19

4.6K 277 245
                                    

Perspektywa Thomasa:

- Dobry- powiedziałem wchodząc do klasy- nauczycielki jeszcze nie ma?- zapytałem widząc puste miejsce

- Nie, masz farta- wyjaśnił Paul

Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem po czym zająłem swoje miejsce. Już się bałem, że spóźnie się. Po powrocie do domu zaszyłem się w swoim pokoju i próbowałem być jak najciszej. Nie brałem nawet prysznica więc dziś rano musiałem umyć się pod zimną wodą

Nawet gdyby mamy nie było pewnie i tak nie miał bym sił na to. Wyznanie Janson'a trochę mnie zabolało, nie sądziłem, że on też należy do tych typków co chcą tylko zabawić się moim ciałem. Wydawał się być miły, ale teraz po długim rozmyślaniu stwierdziłem, że nie będę się tym zadręczać. Gdyby było inaczej Janson już tego samego dnia by mi coś napisał... nawet głupiego "przepraszam" nie dostałem

- Ej- usłyszałem głos Dylana, a po chwili poczułem jak kuje mnie czymś w ramię

Obróciłem głowę w jego stronę, a widząc jego błagalną minę zmarszczyłem brwi. Chyba wiem o co chodzi

- Nie zrobiłeś zadania prawda?- zapytałem przez lekki śmiech- i nie kuj mnie tym ołówkiem- dodałem masując ramię

- Tak nie zrobiłem- chłopak zrobił maślane oczy, po czym wypchnął dolną wargę- daaasz?

- No nie wiem, a co będę z tego mieć?- zapytałem kładąc dłonie na ławkę i pochylając się w przód

- Yyyy... świadomość tego, że pomogłeś słabszej osobie

- Ehhh....niech ci będzie- odparłem przewracając oczami, po czym z lekkim śmiechem podałem mu zeszyt

Chłopak od razu z uśmiechem na ustach zaczął przepisywać zadanie, a ja poczułem coś bardzo dziwnego. Spojrzałem przed siebie, a widząc zdziwione twarze innych zmarszczyłem brwi

- Braliście coś?- zapytał Brett, który siedział przed Dylanem

- O co ci chodzi penisie- burknął jego przyjaciel nie odrywając wzroku od zeszytu

- No bo normalnie Thomas odpowiedział by coś w stylu "skoro masz czas na bzykanie to na zadania domowe też byś znalazł czas ty weneryczny psie". No a później ty byś mu czymś rzucił i tak by zaczęła się wojna- wyjaśnił, a ja lekko zmieszany przegryzłem dolną wargę

-  Czyżby Dylan i Thomas mięli zawieszenie broni?- dopytał Paul z pierwszej ławki

- Zawieszenie broni?- zapytał Dylan odrywając wzroku od zeszytu- Bardziej porzucenie jej- dodał spoglądając na mnie

Szatyn posłał mi mały szczery uśmiech, a ja w odpowiedzi odwzajemniłem go

- Oni coś brali jak chuj- rzucił ktoś z klasy, a reszta wybuchła śmiechem

Przewróciłem jedynie oczami, po czym wzdychając oparłem się o krzesło. Po paru minutach nauczycielka wróciła do klasy, a Dylan dyskretnie oddał mi zeszyt

*******

Cztery kolejne lekcje minęły dość spokojnie. Bez żadnych komplikacji i szczerze? Żałuję, że wcześniej nie dogadałem się z Dylanem, czasem wymieniliśmy parę zdań i gdyby nie dzwoni na lekcje gadaliśmy tak bez przerwy. Niestety trochę się krępowałem bo niektórzy co chwilę na nas zerkali.

Jest jeszcze coś przez co czułem się niekomfortowo. Dylan pytał o moją mamę i to gdzie pracuje.

Ale może nie będę teraz zaprzątać sobie tym głowy. Też czas na przerwę "obiadową" i moja kochana przerwa na krew

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz