62

3.4K 213 86
                                    

Perspektywa Bretta:

*wspomnienia*

Miałem już wyciągać tępy kółek z kieszeni, jednak nagle z ust blondyna wydobyły się mało zrozumiane słowa

- Brett- wymamrotał już wyraźniej. Mężczyzna wyprostował się spoglądając na mnie w górę, jednak był na tyle pijany, że nie był w stanie się podnieść. Liam spojrzał to w prawo to w lewo, po czym chwycił za flaszkę

- Oddawaj to bo zabierasz całą przyjemność z zabijania cię!- krzyknąłem wyrywając mu flaszkę, po czym na powrót odstawiłem na stół

- Wy zabijacie?

- Wy?- dopytałem

- No anioł..ała- syknął chwytając się za głowę

Chyba za dużo wypił

Świetnie i jaka tu zabawa z zabijania, gdy nawet nie widzisz przerażonej twarzy swojej ofiary....psuje całą zabawę. Teraz muszę poczekać, aż wytrzeźwieje albo przyjść kiedy indziej

Tylko, że on wypowiedział moje imię... może jutro połączyć fakty i wezwać policję. Nie...nie zrobi tego, bo wtedy to ja go wsypie, że zabił mi rodziców, mnie przemienił w wampira, a po całym zdarzeniu uciekł

- Przepraszam- usłyszałem głos Liama. Mężczyzna na powrót oparł twarz o dłonie, a już po chwili usłyszałem cichy szloch- Wiem, że nie jesteś prawdziwy, wiem, że to wytwór mojej wyobraźni, wiem jesteś tu po to, aby dręczyło mnie sumienie, wiem, że powonieniem zostać tam i im pomóc- powiedział wybuchając płaczem- Ja nie chcę żyć! Chce śmierci, jednak nie mogę sobie na to pozwolić! Muszę go chronić

- Kogo?- zapytałem zdziwiony jego słowami

- Tego wampira...Bretta- wyjaśnił spoglądając gdzieś w bok- muszę go chronić i sprawie, że niczego mu nie zabraknie. Będę mu pomagać. Obiecałem to dziś i wcześniej nad grobem jego rodziców. Wiem, że nie zastąpie mu ich, ale nie ważne co się stanie będę stać za nim murem.... nawet jeśli będe zmuszony skończyć na ulicy, czy dać się poćwiartować- wyszeptał ostatnie zdanie, po czym zakrył twarz dłonią

Stałem tam kompletnie zdezorientowany nie wiedząc co zrobić, a moje ciało jak sparaliżowane nie chciało się ruszyć. Czy ja dobrze słyszę? Ktoś kto zabił z taką łatwością teraz żałuję?

Nie wierzę w to

Ale w sumie można to wykorzystać

- Chcesz trochę odpokutować?- zapytałem z cwanym uśmiechem, a ten od razu spojrzał w górę.

Liam pokiwał głową, a ja od razu usiadłem obok niego na kanapie

- Usiądź tu przodem do mnie- poklepałem swoje kolana

Liam patrzył na mnie lekko zdezorientowany, a ja dla rozluźnienia przyłożyłem mu flaszkę do ust. Blondyn upił z niej większego łyka, po czym bez większych protestów usiadł na moje kolana w rozkroku. Jego dłonie wylądowały na moje barki, a ja od razu wykonałem kolejny punkt planu. Chwyciłem za mój telefon, po czym odpaliłem kamerę. Oparłem telefon o podłokietnik kanapy, a gdy upewniłem się, że wszystko dobrze widać na powrót spojrzałem na Liama

- Czemu to robisz?- zapytał lekko zdezorientowany

Żeby cię szantażować

- Dla pamiątki- skłamałem puszczając mu oczko- A teraz zakręć biodrami- dodałem a blondyn od razu wykonał moje polecenie

Czemu wpadłem na taki pomysł? Będę go tym szantażować do usranej śmierci. Zabicie go będzie tyko chwilowe...jednak szantaż to coś znacznie lepszego. Poza tym zarzekał się, że będzie do moich usług. Co prawda faceci mnie nie kręcą, ale to nagranie muszę zrobić i nie...nie będę się z nim ruchać. To ma wyglądać tylko jak gra wstępna

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz