Perspektywa Thomasa:
- Cholera- wymamrotałem znudzonym głosem
Od godziny przewracam kartki w poszukiwaniu jakiejś wskazówki by skontaktować się z immortales. Z łacińskiego immortales znaczy nieśmiertelny i też tacy są. Nie są oni wampirami, chętnie bym powiedział czym są, jednak nie chce narazić się na ból głowy. Powiem tylko tyle, że zazwyczaj w książkach są ubrani na biało, a na plecach mają skrzydła.
Chyba już rozumiecie o kogo chodzi
- I jak?- dopytał Liam siadając obok mnie na krześle
- Nic nie ma, a większość tekstów jest zapisana łaciną. Umiem trochę ten język, bo z ciekawości coś mnie do niego ciągnęło
- Naprawdę?- zapytał z lekkim zdziwieniem jak i podziwem, a ja kiwnąłem głową
- No ale nie jest to tak, że potrafię wszystko perfekcyjnie czytać. Bardziej takie pojedyńcze wyrazy- pospieszyłem lekko zakłopotany
- Coraz bardziej mnie zadziwiasz- powiedział Dylan który siedział po drugiej stronie stołu. Spojrzałem na niego, po czym posłałem mały uśmiech, chłopak odwzajemnił to, a ja na powrót poczułem to dziwne ciepło
- Chcecie kawy?- zaproponował Liam wstając z krzesła
- Ja poproszę, z tego wszystkiego zapomniałem- odparłem, a ten kiwnął głową
Blondyn ruszył do aneksu kuchennego, a ja nie chcąc tracić czasu wróciłem wzrokiem do księgi. Przewróciłem następną kartkę, po czym odetchnąłem z ulgą widząc, że to już połowa
- Może na tej stronie coś będzie...- westchnąłem po czym zabrałem się do czytania
Byłem już lekko zmęczony i mimo, że jest wczesna godzina to oczy i tak mi się zamykały. Całe szczęście tak było tylko do chwili.
- Mam!- krzyknąłem uradowany, a każdy od razu zerwał się w moją stronę
Dumny przesunąłem księgę na środek stołu, po czym z zaciekawieniem obserwowałem ich reakcje. Oczekiwałem teraz szczęścia lub zadowolenia, jednak jedyne co dostrzegłem to ich zdziwione miny
- Dobry żart kochanie, ale to naprawdę poważna sprawa- rzucił Dylan
Co?
- Może jest przemęczony?- zapytał Liam spoglądając na Bretta. Wyższy wzruszył ramionami, a Liam przeniósł swój wzrok na mnie- Chcesz się położyć?
- Co? O co wam chodzi?- zapytałem lekko wkurzony- przecież wiem, że to poważna sprawa, nie wymyślał bym sobie...poza tym jak byk jest napisane jak się z nimi skontaktować- dodałem wstając, po czym wskazałem palcem na fragment tekstu
Wszyscy spojrzeli po sobie, a ich zdziwione miny jeszcze bardziej mnie wkurzyły.
- Kochanie...- zaczął Dylan spoglądając głęboko w moje oczy- ...ale na tej stronie nic nie ma
Spojrzałem na niego z szokiem, po czym znów na księgę... przecież tutaj jest dokładna rozpiska jak się z nimi....moment
- Jesteście pewni, że tego nie widzicie?- zapytałem wskazując na księgę
- Kochanie idź się połóż
- Mówię poważnie!
- Tommy za dużo wrażeń jak na jeden dzień może serio..
- Czekaj- przerwał mu Liam- Thomas może mówić prawdę. Powiedz mi- spojrzał na mnie- jest tam może pentagram?
Zerknąłem w księgę, po czym kiwnąłem lekko głową. Blondyn momentalnie zaczął odsuwać stół i krzesła, by po chwili podejść do jednej z szaf. Blondyn zaczął w niej ryć, a już po chwili wyciągnął z niej opakowanie z czerwonym proszkiem. Całą trójką posłaliśmy sobie zdziwione spojrzenie i nim się spostrzegłem Liam wcisnął mi księgę
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...