13

4.1K 278 113
                                    

6/8

Perspektywa Thomasa:

Po wyjściu nauczycielki Janson zaczął prowadzić lekcje i na całe szczęście nie zwracał na mnie uwagi. Jestem mu za to ogromnie wdzięczny, bo nie ukrywając byłoby tego strasznie krępujące gdyby zabrał by mnie do tablicy czy coś w tym stylu. Na spokojnie omawiał czym się zajmuje, a klasa jak nigdy słuchała go z zapartym tchem.

W sumie czemu się dziwić. Janson naprawdę potrafi przyciągnąć uwagę i nawet gdyby temat był nudny to przyciągał by spojrzenia innych samym wyglądem

- I to by było na tyle- powiedział po tym jak dzwonek na przerwę wybił- Mam jeszcze jedno pytanie. Thomas mógłbyś chwilę zostać? Chciałbym się dowiedzieć na jakich targach naukowych byłeś- dodał, a moje ciało zesztywniało

- Tak oczywiście- odparłem po chwili

Zacząłem powoli pakować swoje rzeczy, a w tym samym momencie mój telefon zawibrował. Wyciągnąłem go, po czym przewróciłem oczami widząc kto napisał

Weneryk: Tylko bez ruchania mi tu

- Ja to nie ty- rzuciłem do szatyna, który akurat zarzucił plecak na ramię

- No ja nie wiem- odparł, po czym ruszył w stronę tłumu

Wszyscy opuścili klasę, a ostatnia osoba zamknęła za sobą drzwi. Chwyciłem swój plecak po czym niepewnie ruszyłem do pierwszej ławki gdzie go odłożyłem

- A więc- zaczął mężczyzna robiąc dwa kroki w moją stronę- Jesteś uczniem- dodał z cwanym uśmiechem

- Jak narazie tak, ale to ostatni rok. Proszę nie mów ochronie z klubu, że nie mam wymaganego wieku- poprosiłem robiąc smutną minę

Mężczyzna uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów po czym pokiwał rozbawiony głową

- Nie powiem, spokojnie- zapewnił chwytając moją dłoń

- Kamień z serca

- Ale wiesz- kontynuował- nadal nie dostałem swojej nagrody- dodał chwytając drugą ręką mój podbródek, po czym uniósł go w górę

Mimowolnie spojrzałem głęboko w jego oczy, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nasze twarze zaczęły się zbliżać, natomiast moje dłonie wylądowały na jego umięśnionych barkach

- To jak będzie?- wyszeptał w moje usta, a mi zrobiło się gorąco

- Zasłużyłeś

Nasze twarze na powrót zaczęły się zbliżać, a już po chwili poczułem jego ciepły oddech na moich ustach

- Thomas sprawa jest!- krzyknął ten irytujący kundel trzaskając drzwiami

- Kurwa znów- powiedziałem odsuwając się od mężczyzny

- Oj.... czyżbym w czymś przeszkodził?- zapytał przez śmiech

- Tak...drugi raz- powiedziałem wkurzony do granic możliwości

- Jak mi przykro- udał smutnego kładąc dłoń na piersi- ale do rzeczy. W samorządzie uczniowskim jest jakaś wojna i musisz tam iść

- Jaka wojna?!

- No papierów nie mogą znaleźć i chcieli tu wejść i cię zapytać, ale ich uprzedziłem. Powinniście mi podziękować, a nie zabijać wzrokiem- wyjaśnił, a ja zamykając oczy nabrałem powietrza w płuca

- Dobra- rzuciłem po czym obróciłem się w stronę Janson'a- przepraszam cię bardzo, ale muszę już iść

- Nie ma sprawy, ja też muszę już lecieć

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz