Lauren po przekroczeniu progu nie mogła uwierzyć, ja daleko zaszła. W przytulnym lobby czekała na nią najlepsza przyjaciółka jej ukochanej i wbrew pozorom bała się spotkania z nią. Dla Kubanki mogłaby nawet kogoś zabić a jest jedną z niewielu osób, które znają całą historię ze wszystkimi szczegółami. Podeszła do niej pewnym krokiem i od razu spotkała się z jej poważnym wzrokiem.
- Camila nie wie, że tu jesteś - zaczęła szczerze. - To są kluczyki od jej pokoju i tam masz na nią czekać. Jeżeli się nie zmieniłaś Lauren i znowu ją skrzywdzisz, to chcę ci coś oznajmić. Jeżeli przez ciebie znowu będzie płakać albo wróci z siniakami, to zabije cię w twoim własnym gabinecie a zdjęcia wyślę wszystkim magazynom - zapewniła, chcąc nakreślić jej powagę sytuacji.
- Zmieniłam się, Ava - wyznała ze smutkiem w głosie. Nie obawiała się o swoje życie, bo nie chciała podnieść na nią nigdy ręki. - Kiedy wraca? - Zapytała, chcąc uzyskać więcej informacji i przygotować się na to psychicznie.
- Za dziesięć minut powinny z Dinah wrócić z pracy, więc ruszaj się do windy i jedź na czwarte piętro - poleciła a następnie zniknęła za rogiem, kierując się do baru po kawę.
Według żądania niższej zrobiła wszystko, co jej kazała. Kiedy dotarła na odpowiednie piętro, znalazła pokój 78 i otworzyła go kluczem, który dostała. Schowała walizkę za fotelem i usiadła na nim, oczekując kobiety swoich marzeń. Była bardzo zdenerwowana, ale nie chciała stchórzyć i tak po prostu się poddać. Po kilku minutach usłyszała kroki a później otwierane drzwi.
- Myślałam, że zamknęł... - nie dokończyła, patrząc na zielonooką kobietę w szoku i przerażeniu. Zamknęła za sobą drzwi i podeszła bliżej. - Co tu robisz? - Zapytała, chcąc zrozumieć sytuację.
- Nie powinnam się zakradać, wiem - zaczęła z lekkim uśmiechem, zmniejszając dystans między nimi. - Przyjechałam, żeby cię za wszystko przeprosić i błagać o ostatnią szansę. Wiem, jak banalnie to brzmi, ale taka jest prawda. Nie mogę bez ciebie żyć i zmieniłam się, żebyś od teraz czuła się bezpiecznie i każdego dnia się uśmiechała a nie uciekała w poszukiwaniu spokoju gdzieś indziej - wyjaśniła, zatapiając wzrok w jej tęczówkach.
- Naprawdę się zmieniłaś? - Zapytała, pragnąc utwierdzić się w przekonaniu, że warto. - Można ci zaufać?
Czuła się taka podatna na każde jej działanie, ale nie mogła nic na to poradzić. Przypomniała sobie słowa przyjaciółek i pragnęła dowiedzieć się, czy tym razem będzie inaczej. Nie chciała znowu przeżywać tego samego i z ekstazy wpadać w gehennę. Nie dała po sobie poznać tego, że jej serce szaleje. Na zewnątrz grała silną i zimną, ale czuła, że długo nie wytrzyma. Te zielone tęczówki przeszywały ją na wylot i błagała, aby patrzyły na nią z pożądaniem a nie współczuciem.
- Chodzę regularnie na terapię, podpisałam nowe kontrakty, dałam wszystkim podwyżki, Madison jest moim zastępcą a ja zdecydowałam, że od teraz będę najlepszą wersją siebie - wyrecytowała na jednym wdechu i nie poprzestała tylko na tym. - Wiem, że przechodzisz przez ciężki okres w swoim życiu. Jeżeli mi pozwolisz, to zrobię wszystko, żeby ci pomóc. Wiem, że zachowałam się okropnie. Nie liczyłam się z nikim i z niczym, nawet miałam gdzieś swoją rodzinę. Nie musieli mi nic dawać, bo nie jestem ich biologiczną córką, a i tak dali mi wszystko, co mieli. Ty im pomogłaś bez żadnego "ale" i dzięki tobie są bezpieczni. Nigdy ci tego nie zapomnę, Cami. Dziękuję - wyznała szczerze i ostrożnie się do niej przybliżała.
- Nie mam już siły, Lo - odpowiedziała pełna smutku, wpadając w jej objęcia. - Nie mam już siły z tym walczyć - dodała, owijając swoje ręce wokół jej talii.
Zamknęły oczy i oddały się chwili. Obie czuły, że są bezpieczne i szczęśliwe. Zdały sobie sprawę, że tylko one rozumieją siebie nawzajem i bez siebie odchodzą od zmysłów. Każdy oddech, dotyk i spojrzenie dają im ogromną siłę i są namiastką domu i bezpieczeństwa. Starsza trzymała ją przy sobie mocno, ale ostrożnie. Nie chciała jej zrobić żadnej krzywdy, bowiem od teraz Camila była tylko jej i musiała pokazać, że się zmieniła. Momentalnie wszystkie problemy odeszły gdzieś daleko w niepamięć a królowało ciepło i ogromne, prawdziwe uczucie.

CZYTASZ
First Flirt [Camren]
FanficCamila i Lauren są kobietami sukcesu, których drogi spotkały się lata temu. Po długim czasie i okropnym zerwaniu Lauren wplątuje Camile w coś, czego nikt się nie spodziewał i chce ją z powrotem. Czy młodsza gra na swoich zasadach, czy jest pionkie...