Camile obudził dźwięk przychodzącego połączenia. Zdążyła jedynie otworzyć i przyzwyczaić oczy do słońca, wpadającego przez okno. Sekundę później zauważyła, że zasnęła w staniku i bieliźnie. Dało jej to do myślenia, bo nigdy nie zdarzało jej się zasypiać w taki sposób. Kiedy dosięgnęła telefonu i miała odebrać pech chciał, że rozmówca się rozłączył.
- Cholera, Shawn - wyszeptała, czując potworną suchość w ustach.
Nie trzeba było wiele czekać aż Camila ponownie wybrała numer przyjaciela i czekała na odebranie. W tym czasie wstała leniwie z łóżka i chciała pójść do łazienki. Kiedy podeszła kilka kroków jej noga spotkała się z czymś na podłodze.
- Jezu, Zayn! - Nie próbowała powstrzymywać przerażenia. - Przepraszam, nie zauważyłam cię - sprostowała, kiedy zobaczyła otworzone oczy chłopaka.
Leżał na podłodze bez koszuli a jedynie w samych spodniach. Dopiero teraz zwróciła uwagę na jego tatuaże. Były praktycznie na całym jego ciele. Prezentowały się zabójczo zwłaszcza na jego szyi, rękach, klatce piersiowej i nogach. Kiedy Camila zeszła spojrzeniem tam, gdzie nie powinna, czyli niżej dostrzegła jeszcze dwa na jego biodrach. Z transu i bezwstydnego wgapiania się w jego ciało wyrwał ją głos przyjaciela ze słuchawki telefonu.
- Jestem, jestem - zapewniła, odwracając wzrok od Zayna. - Dzwoniłeś. Coś się stało? - zapytała, próbując nerwowo znaleźć swoją koszulkę.
- Wysłałem ci wczoraj wiadomość, ale chyba nie odczytałaś - sprecyzował. - Chodzi o zdjęcie prezentu dla mojej siostry. Mówiłaś, że zostawiłaś go w Nowym Yorku, ale masz zdjęcie. Nie chciałbym kupić czegoś podobnego ani takiego samego a akurat wybieram się do galerii.
- Przepraszam, musiałam nie zauważyć, że napisałeś - przyznała, wkładając niezdarnie koszulkę. - Już ci wysyłam.
Chwilę później usłyszała dźwięk symbolizujący zakończenie połączenia. Rzuciła telefon na łóżko i próbowała założyć koszulkę najszybciej, jak tylko potrafiła. Całą swoją uwagę i spojrzenie utkwiła w chłopaku. Leżał już teraz na brzuchu na podłodze i patrzył się na kobietę, co najmniej jak na obrazek.
- Chłopak? - zapytał z lekkim uśmiechem. - Jeżeli tak, to jest mi teraz bardzo głupio - przyznał, opierając się na łokciach. Zapewne nie chciał albo nie miał siły wstać.
- Chłopak? - Powtórzyła zdezorientowana zanim zorientowała się o kogo pytał. - Przyjaciel potrzebował zdjęcia prezentu, który kupiłam dla jego siostry na przyjęcie - zatrzymała się i już miała pytać o coś, kiedy Zayn jej przeszkodził.
- Do niczego nie doszło a ja z tego, co pamiętam zeszłej nocy zgubiłem kluczyk do pokoju. Nie mogłem go nigdzie tutaj, więc powiedziałaś, że mogę zostać. Szybko poszłaś spać i rzucałaś nieźle ubraniami, więc zasnąłem tutaj - powiedział to na jednym wdechu i zaczął powoli wstawać w poszukiwaniu koszuli.
- Tak mi głupio, że tam spałeś - przyznała, przecierając czoło. - Przecież mogłeś spać ze mną, nic by się nie stało.
- Nic nie szkodzi, jestem przyzwyczajony - odpowiedział, zapinając kilka guzików swojej niebieskiej koszuli. - Prawdę mówiąc tu czułem się bardziej komfortowo i nie chciałem się jeszcze bardziej narzucać.
Camila ledwo łączyła fakty a głowa wręcz jej pękała. Nie miała siły na nic, ale wiedziała jak ciężki może być ten dzień. Nie ukrywała, że widok takiego mężczyzny na podłodze nawet bardzo jej się spodobał. Nie czekając na nic więcej założyła pierwsze lepsze spodnie, bluzę i praktycznie była gotowa do wyjścia.
- Idziemy poszukać kluczy? - Zapytała, spoglądając nerwowo na chłopaka.
- Bardzo chętnie, bo nie chce mieszkać pod drzwiami przez kilka dni - odpowiedział, przepuszczając ją w drzwiach i uśmiechając się szczerze.

CZYTASZ
First Flirt [Camren]
Fiksi PenggemarCamila i Lauren są kobietami sukcesu, których drogi spotkały się lata temu. Po długim czasie i okropnym zerwaniu Lauren wplątuje Camile w coś, czego nikt się nie spodziewał i chce ją z powrotem. Czy młodsza gra na swoich zasadach, czy jest pionkie...