XX.

1.1K 61 14
                                    




Dwie lampki czerwonego wina, o które prosiła Camila poszły w bardzo szybkim tempie. Przyjemna i spokojna rozmowa z pewnością im służyła, bo czuły się komfortowo w swoim towarzystwie. Młodsza siedziała na miękkim dywanie tuż obok lustra a starsza dokładnie po drugiej stronie niewiele obok kobiety. 

- Daj spokój, to było tylko raz i praktycznie nieświadomie - odpowiedziała, rozbawiona niemalże do łez. - Zresztą pewnie nikt godzinę później o tym nie pamiętał.

- Cóż, wtedy nie skończyło się tylko na tańcu na barze - zapewniła, dopijając swoje wino. Pusty kieliszek odstawiła na stolik tuż obok i usiadła naprzeciwko Camili, opierając się o łóżko. - Ale to pewnie pamiętasz.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz i zaczynam się bać - młodsza momentalnie wytrzeszczyła oczy. - Przez dwa lata mi o tym nie powiedziałaś? 

- Po tym jak prawie zrobiłaś striptiz na barze podeszłaś do barmana i spytałaś się go o to, czy z kimś przyszłam - zaśmiała się - Jak zaczął cię opisywać, mówiąc, że przyszłam z piękną brunetką to powiedziałaś jedynie "a to suka" i postawiłaś mi drinka. 

- Podrywałam cię z własnej nieprzymuszonej woli? To niemożliwe, chyba chodziło mi o inną kobietę - zażartowała, zapatrując się w zielone oczy. 

- Poleciałam tylko na twój tyłek, nie wpadaj w samozachwyt - skwitowała siadając bliżej niej. - Nie ukrywam, że było to zabawne. Jeszcze nigdy przedtem nie widziałam cię flirtującej. 

- Pewnie dlatego, że nie mogłam - skomentowała, dopijając wino i utrzymując kontakt wzrokowy. - Ale to zdecydowanie inna bajka a ja idę na dół po drugie wino. Postaraj się wytrzymać te kilka minut. 

- Skoro mamy zamiar się upić, to postaram się poczekać. Od razu mówię, że nie wytrzymam długo. - Odpowiedziała, żegnając ją na kilka minut. 

Zjazd na dół z 11 piętra, kupienie wina i wrócenie tu z powrotem na pewno nie należało do szybkich zadań, więc Lauren miała kilkanaście minut dla siebie. Nie wiedziała, co może ze sobą zrobić, więc postanowiła obejrzeć pokój. Jej uwagę przykuły obrazy, wiszące na każdej ścianie, ponieważ lubiła sztukę. To ich łączyło z uwagi na prace Camili, ale również prywatnie lubiła zgłębiać się w takie tematy. Z transu wyrwał ją dźwięk przychodzącej wiadomości, ale wyjmując swój telefon z kieszeni ujrzała czarny ekran. Bateria już dawno padłą, więc musiał to być telefon towarzyszki. Bardzo chciała nad sobą panować i nie grzebać jej w telefonie, ale pokusa była zbyt silna. Zdecydowała jedynie, że przeczyta powiadomienie i nie włamie się do reszty zawartości.

Od Shawn: Cami, wyślesz mi to zdjęcie? Już nie mogę się doczekać ;).

- Po moim trupie zobaczysz jakiekolwiek zdjęcia - wycedziła przez zęby, odkładając telefon na miejsce.

Teraz stąpała po pokoju wręcz wściekła, wyprowadzona z równowagi i pragnąca zniszczyć wszystko, co tylko zobaczyła. Obrazy, pusta butelka, kieliszki, szklanki, lampki. To wszystko nadawałoby się do jawnej destrukcji według kobiety, ale obiecała sobie, że nauczy się rozwiązywać problemy inaczej. 

Usiadła na fotelu tuż obok stołu i utkwiła wzrok w drzwiach, czekając aż będzie mogła to wyjaśnić. Wyglądała jakby była całkowicie wyzbyta z wszelkich emocji, jednak w środku złość mieszała się z pewnego rodzaju bólem.

Wyczucie czasu Kubanki było perfekcyjne, bo kilka minut później weszła do pokoju z nową butelką czerwonego wina i widocznym uśmiechem na ustach.

- Zdobyłam i nie pytaj jak, bo było bardzo trudno - oznajmiła, pokazując swoją zdobyć i stawiając ją na stole. - Ktoś umarł, czy za długo czekałaś?

First Flirt [Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz