- Tylko proszę nie traktuj mnie teraz jak pięcioletniego dziecka, które potrzebuje całodobowej opieki. Stało się to, co się stało i czasu nie odwrócimy a mi się polepszyło - zaznaczyła, przepuszczając ją w drzwiach swojego mieszkania.
Kubanka była zdenerwowana i nie wiedzieć czemu, ale nie podobała jej się ta sytuacja. Była uziemiona i musiała zmienić swoje nastawienie. Teoretycznie ma wybór, jak postępować. Jednak z drugiej strony, jest przyparta do muru i jeden zły ruch oznacza koniec gry.
- Mogę ci zadać pytanie? - popatrzyła się na nią z wyraźnym skupieniem i zajęła miejsce na kanapie. - Co musiałoby się wydarzyć żebyś zdecydowała się znowu na... tamto - wykrztusiła.
Lauren w tamtym momencie robiła sobie kawę i nawet nie odwróciła się w jej stronę. Cały czas stała w największym skupieniu nad ekspresem i próbowała przetworzyć informacje. Nie było to jednak łatwe, bo czuła na sobie spojrzenie drugiej kobiety i nie było jej z tym zbyt komfortowo. Po czasie jednak lęk zanikł i próbowała w głowie ułożyć sobie jakieś sensowne zdanie. Zanim będzie się mogła napić najlepszej kawy minie jeszcze dobre dwie minuty, więc nie miała wyjścia.
- To nie ma sensu, Camila - przyznała, stojąc cały czas w ten sam sposób. - Obie dobrze znamy odpowiedź i nie powiem tego wprost. Postawiłabym cię wtedy w beznadziejnej sytuacji a raczej tego nie chcesz.
Dłuższy moment później obie siedziały na kanapie w głuchej ciszy. Początkowo starsza chciała puścić muzykę albo cokolwiek, co mogłoby przerwać milczenie. Nie miała siły mówić o tym, co w tamtym momencie najbardziej interesowało Camile. Z miłą chęcią zostawiłaby przeszłość za sobą i nigdy już do niej nie wracała. Historia jednak lubi zataczać wielkie koło i zdawała sobie sprawę, że coś podobnego mogło się jeszcze wydarzyć. Od tej pory starała się panować nad swoim życiem, ale było to bardzo trudne, bo nie potrafiła sobie wybaczyć.
- Co musiałabym zrobić, żebyś mnie znienawidziła i chciała zrobić to znowu? - zapytała podniesionym głosem, stając naprzeciwko niej. - Ja ci do cholery próbuje pomóc! - krzyknęła, mając zaszklone oczy. - Powiedz cokolwiek...
- Nieważne, co byś zrobiła - przyznała, patrząc w jej oczy. - Jesteś dla mnie wszystkim, więc zawsze będę chciała mieć cię przy sobie. Możesz mi nawet wbić nóż w plecy a ja dalej będę marzyć tylko o tym żebyś była obok. Z czasem jednak będzie mi coraz trudniej i nie przewidzimy, co się stanie - odpowiedziała na jednym wdechu opuszczając wzrok ze wstydu.
Nikt się nie spodziewał jak mocno to podziała i uderzy w Kubankę. Stała przed nią z lekko otwartymi ustami, zaszklonymi oczami i głową pełną cholernie ciężkich do podjęcia decyzji. Nigdy wcześniej nie pomyślała nawet o tym, że Lauren potrafi być niewinna, zagubiona i zakochana po uszy. Dopiero teraz zrozumiała, że jeżeli dalej będzie się w ten sposób zachowywała i lekką ręką podchodziła do wszystkiego, to będzie miała na sumieniu człowieka. Kobietę, która bezgranicznie jej ufa i chce jak najlepiej.
Westchnęła głośno, przetarła kąciki swoich oczu i usiadła jak najbliżej kobiety. Nie miała zielonego pojęcia, co robić. Bardzo chciała widzieć, czy uda jej się przez to przejść i czy jest szansa na lepsze jutro. Złapała wolną rękę starszej i oparła swoją głowę na jej barku a ta ją objęła.
- Nie chcę, żeby cokolwiek ci się stało - wyznała, patrząc się w jej zielone tęczówki. - Chodzisz do Elizabeth i to ona najbardziej ci pomaga. Muszę się nauczyć tej sytuacji, ale na pewno nie odpuszczę - wyznała, mimo że w jej głowie były kompletnie inne myśli i plany. Czuła w głębi serca, że to jest to, co powinna zrobić.
- Nie pozwolę ci znowu odejść - odpowiedziała głosem pełnym smutku, ale jednocześnie spokoju.
Siedziały tak dobre kilkadziesiąt minut, bo obie czuły się bardzo komfortowo. Próbowały o niczym nie myśleć i od czasu do czasu dyskutowały na luźne tematy. Po czasie wszystko nabierało lepszych barw i można było usłyszeć nawet śmiech i zobaczyć szczery uśmiech. Godziny mijały a one tak bardzo nie chciały tego kończyć. Camila miała bardzo zawiłe myśli i nikt na dobrą sprawę jej nie rozumiał. Z jednej strony chciała zrobić coś okropnego a z drugiej rozkoszowała się każdą chwilą w jej towarzystwie. To ją dobijało, bo od jakiegoś czasu miała serdecznie dość siebie i tego, jakim jest człowiekiem. Żadna z nich nie miała kolorowej przeszłości, ale przyszłość zapowiadała się nieco lepiej.

CZYTASZ
First Flirt [Camren]
FanfictionCamila i Lauren są kobietami sukcesu, których drogi spotkały się lata temu. Po długim czasie i okropnym zerwaniu Lauren wplątuje Camile w coś, czego nikt się nie spodziewał i chce ją z powrotem. Czy młodsza gra na swoich zasadach, czy jest pionkie...