-Jedźcie do domu.-powiedziałam po chwili.- Spróbuję jakoś dowiedzieć się co się stało.
-Jesteś pewna?-zapytała Jasmine.
Pokiwałam głową. Zoe wzruszyła ramionami i wyszła,a chwilę po niej pomieszczenie opuściła Jasmine. Wyglądała jakby chciała coś jeszcze powiedzieć,ale ostatecznie tego nie zrobiła. Poczekałam aż dziewczyny opuszczą dom i wstałam z podłogi. Wiedziałam,że to co mnie czeka będzie ciężkie,ale chciałam jakoś pomóc Cheryl. W końcu była moją najlepszą przyjaciółką.
Powoli podeszłam do drzwi łazienki. Wahałam się przez chwilę,ale w końcu zapukałam. Oczywiście odpowiedziała mi cisza.
-Cheryl,przecież wiem że tam jesteś.-powiedziałam ponownie pukając.-Po prostu otwórz.
Ku mojemu zaskoczeniu Cheryl przekręciła zamek i lekko uchyliła drzwi. Popchnęłam je i zajrzałam do środka. Cheryl siedziała na podłodze opierając się o wannę. Weszłam do środka i usiadłam naprzeciw niej. Obejmowała swoje kolana i patrzyła na mnie ze smutkiem.
-To jak? Powiesz mi co się stało?-zapytałam.
Cheryl wzruszyła ramionami i oparła brodę o kolana. Nic mi nie powie,to było dla mnie pewne. Chciałam już wstać i pójść żeby dać jej przestrzeń,ale ona nagle przemówiła.
-To już koniec.-szepnęła.
-Jaki koniec? Czego koniec?-zapytałam siadając bliżej niej.
-On odszedł do niej.
Cheryl skryła twarz w dłoniach i zaczęła cicho płakać. Nie musiałam być mistrzem dedukcji żeby wiedzieć,że mówi o swoim mężu. Momentalnie się we mnie zagotowało. Jak on,kurwa,mógł odejść?! Przecież Cher jest z nim w ciąży.
-Ale jak to odszedł? Tak po prostu?-zapytałam.
-Nie kurwa,pierdolnął fajerwerkami z napisem "Sorry wolę inną"!-jej nagła zmiana z zapłakanej na agresywną,mnie zdziwiła.
Odsunęłam się trochę,bo byłam prawie pewna,że Cheryl zaraz wstanie i zacznie rzucać czym tylko popadnie. Tak jednak nie zrobiła.
-Po prostu oznajmił,że ma już dość i się wyprowadza. A ja dobrze wiem,że poszedł do tej swojej suki.-powiedziała.
Czyżby miała na myśli Molly? To właśnie ją swojego czasu podejrzewała o romans z Robertem. Bałam się jednak o to zapytać. Mogłabym tym jeszcze bardziej ją zezłościć,a na tym mi nie zależało.
-Nie został że względu na dziecko?
-Jakie dziecko?-prychnęła Cheryl.-Te testy to jedna wielka ściema. Nie jestem w ciąży i nigdy nie byłam.
Zapadło krępujące milczenie. Nie bardzo wiedziałam jak dalej poprowadzić rozmowę,żeby nie palnąć czegoś co mogłoby ją urazić albo zezłościć.
-A co z tobą?-zapytała nagle Cheryl intensywnie wlepiając we mnie wzrok.-Twój test też był trefny?
Chwilę zajęło za nim mój mózg przetrawił jej pytanie. Już miałam jej powiedzieć,że nie, nie był i że byłam w ciąży. Co prawda dzięki Molly przez chwilę,ale jednak byłam. Na szczęście w porę ugryzłam się w język,bo nie uśmiechało mi się rozdrapywanie tej sprawy na nowo.
-Tak...-odparłam po chwili.-Mój też był trefny.
Cheryl patrzyła na mnie podejrzanie. Czułam jak jej wzrok przeszywa mnie na wylot i odkrywa wszystkie moje sekrety. Łącznie z tymi dotyczącymi mnie jako Black Rose i Batmana. Wzdrygnęłam się mimowolnie.
-Wszystko w porządku?-zapytała moja przyjaciółka dalej nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Tak, wszystko jest dobrze. Po prostu chyba jestem zmęczona.-powiedziałam szybko.
-W takim razie jedź do domu i odpocznij.
Cheryl jak gdyby nigdy nic wstała z podłogi. Po chwili ja również wstałam i poszłam za nią.
-Nie,nie chcę cię zosta...-zaczęłam,ale Cheryl mi przerwała.
-Poradzę sobie.-odparła ostro.-Idź już.
To nie była prośba czy też zapewnienie mnie,że wszystko jest dobrze. To był rozkaz. Rozkaz nie podlegający sprzeciwu. Podkręciła parę razy głową z rezygnacją. Nie miałam już siły się z nią kłócić. Jej emocje przez ostatnie kilkanaście minut zmieniały się jak w kalejdoskopie i zaczynały doprowadzać mnie do szału,a przecież mój wybuch złości nijak nie pomógłby jej.
Bez słowa opuściłam dom Cheryl pozostawiając ją w kuchni. Zanim odpaliłam silnik wysłałam sms'a do Jasmine z prośbą aby później do niej zajrzała jak znajdzie czas. Cała ta sytuacja wydawała mi się całkowicie głupia. Nie dowiedziałam się praktycznie niczego oprócz tego,że Robert odszedł. Ale dlaczego? Czyżby naprawdę Molly miała w tym swój udział? Tylko po co?
Nie zajechałam daleko. Natłok myśli i perspektywa tego,że po powrocie będę jeszcze musiała użerać się z moją siostrą,sprawiła że zatrzymałam się w mieście aby się trochę przewietrzyć. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli,kiedy ubrana w spodnie dresowe i męski t-shirt wychodziłam z tak drogiego samochodu. Wywróciłam oczami. Byłam prawie pewna,że większość osób i tak mnie rozpoznaje jako "tą od Bruce'a Wayne'a". W końcu byłam z nim na zdjęciach w paru magazynach plotkarskich. Ignorując innych ludzi ruszyłam bez celu. Starałam się skupić na wystawach sklepowych i mijanych ludziach. Nie chciałam teraz myśleć o Cheryl czy też Ashlynn. Nawet nie zauważyłam,kiedy weszłam w dzielnicę gdzie oprócz mnie chyba nie było żywej duszy. Trochę się spięłam i postanowiłam że to najwyższa pora żeby wrócić do samochodu. Jednak zanim zdążyłam zawrócić. Poczułam tępy ból z tyłu głowy. Pojawiły mi się mroczki przed oczami,a chwilę później upadłam...

CZYTASZ
Black Rose||Batman
FanfictionW dzień jest zwykłą dziewczyną studiującą prawo i na zabój zakochaną w tańcu. W nocy jednak, Lexie Anne jest jedną z najbardziej niebezpiecznych osób w Gotham City. Do tej pory dziewczyna nie dopuszczała do siebie nikogo po za siostrami,ale zarówno...