#44

384 20 2
                                    

-Mniej.-odparł po chwili milczenia Bruce.
Przyglądałam się jak robi kanapki. Chciałam zadać tysiące pytań,ale nie wiedziałam od czego zacząć.
-Pytaj.-rzucił Bruce jakby czytał mi w myślach.
Skończył przygotowywać nasze śniadanie i odwrócił się przodem do mnie. Przez chwilę zastanawiałam się które z pytań zadać najpierw. Czy powinnam dowiedzieć się o tym jak dokładnie wygląda mafia w Gotham? Kto do nie należy? Czym się zajmuje? A może chciałam wiedzieć więcej o nim i o jego romansie,albo jednorazowej przygodzie, z córką Coltów? W końcu zdecydowałam się zadać pytanie,które wydawało mi się najbardziej kluczowe.
-Po co?
-Co po co?-Bruce odpowiedział pytaniem na pytanie.
Wzięłam głęboki oddech.
-Po co ci kontakty z mafią? Chcesz do niej dołączyć?
-I tak i nie.-Bruce wzruszył ramionami.-Chcę mieć ich i ich interesy na oku. Nawet jeśli to oznacza stanie się jednym z nich.
Z początku jego odpowiedź nic mi nie mówiła, jednak po chwili doszukałam się w niej głębszego sensu.
-Czy oni stanowią jakieś zagrożenie?-zapytałam.
-W końcu to mafia...na pewno mają jakieś sprawy którymi powinnien zainteresować się Barman.
Nie drążyłam dalej tematu,pomimo że dalej miałam mnóstwo pytań. Kiedyś wyciągnę z niego więcej informacji. Kiedyś. Teraz mój brzuch domagał się śniadania,więc razem z Bruce'em usiedliśmy na balkonie i w milczeniu zjedliśmy posiłek.

***

Dni tutaj wlokły się niemiłosiernie długo. Przeważnie czas spędzaliśmy razem. Głównie uprawiając seks w każdym możliwym miejscu. Jeśli jednak tego nie robiliśmy, zazwyczaj leżałam na plaży i obserwowałam jak Bruce pływa. Nie dałam się jednak namówić na wspólne pływanie. Widziałam jak po zaledwie trzech krokach woda sięga Bruce'owi do połowy klatki piersiowej co mnie zniechęciło. Żeby zająć mi jakoś czas,Bruce próbował nauczyć mnie grać w szachy,ale cóż...byłam raczej tępą uczennicą. W końcu doszliśmy do porozumienia że oboje umiemy całkiem dobrze grać w pokera. Z początku graliśmy na cukierki i żelki,które kupiliśmy wcześniej w miasteczku. Kiedy jednak się one skończyły, zmieniliśmy grę na rozbieranego pokera co wiadomo jak się skończyło...
Ten wieczór nie różnił się za bardzo od poprzednich. Bruce siedział na kanapie i przeglądał maile na telefonie,a ja leżałam z głową na jego nogach.
-Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego stroje superbohaterów uwydatniają niektóre części ciała? Jak na przykład umięśniony brzuch albo cycki.
Bruce spojrzał na mnie kątem oka ale nic nie powiedział.
-Czy to jakiś wyznacznik? Patrzcie na mnie mam sześciopak więc obronie wasze miasto przed złem...
-Mięśnie zwykle bardziej pomagają niż wielki brzuch.-rzucił Bruce.
Przez chwilę obserwowałam jak jego wzrok błądzi po ekranie telefonu.
-Może i tak,ale czy to znaczy że od razu trzeba go eksponować? Może można byłoby wymyśleć jakieś kostiumy które nie kojarzą się z BDSM.
Bruce odchrząknął znacząco.
-Wiedziałeś że podobnych materiałów z jakich stworzone są nasze kostiumy używa się też tam?
Wiedziałam,że Bruce starał się mnie ignorować bo miał nadzieję że dzięki temu skończę paplać.
-W może to właśnie było inspiracją dla kostiumów superbohaterów....bo w sumie ciężko określić co było najpierw...jeśli tak,to ciekawe jak na to wpadli,że kostiumy używane przy seksie mogą nadać się dla superbohaterów...
-Na litości boską skończ gadać...albo zmień temat.-Bruce w końcu nie wytrzymał.
Odłożył telefon i wymownie przejechał dłonią po twarzy.
-Krępuje cię rozmawianie o seksie?-zapytałam unosząc się i siadając po turecku obok niego.
-Nie. Krępuje mnie twoja teoria.-odparł.
-Dlaczego?
-Bo nie chce myśleć o ludziach uprawiających seks w moim kostiumie.
Parsknęłam śmiechem bo nie mogłam się powstrzymać.
-Mam dla ciebie złą wiadomość.-powidziałam.
Spojrzał na mnie,a jego spojrzenie mówiło mi że mam nic już więcej nie mówić,ale cóż...nie byłabym sobą gdybym to zrobiła.
-Myślisz że lasek nie kręci seks z Batmanem. Obrońcą Gotham.
-Przestań.-rzucił ostrzegawczo Bruce.
-Założe się,że co druga mijana na ulicy kobieta w naszym mieście chciałby być przeleciana przez nietoperka.
Nawet ja poczułam to,że trochę za bardzo poleciałam. Zanim jednak zdążyłam przyznać się do tego,że się zagalopowałam, Bruce zrobił nagły i szybki ruch w moją stronę i po chwili leżałam na kanapie,a Bruce wisiał nade mną.
-Znam skuteczny sposób żebyś wreszcie przestała gadać.-powiedział po czym mocno mnie pocałował.
Miał rację. Przez jego pocałunek prawie straciłam dech w piersiach. Kiedy miał zamiar się ode mnie odsunąć,owinęłam ręce wokół jego szyi i przyciągnęłam go do siebie żeby ponownie go pocałować. Podczas kolejnego pocałunku, chwyciłam rękami skrawek jego koszulki z zamiarem pozbycia się jej,ale nagle rozdzwonił się telefon. Oboje wzdrygnęliśmy się wystraszeni tym dźwiękiem. Bruce spojrzał na mnie a potem na telefon.
-Odbierz. Może to coś ważnego.-mruknęłam.

Black Rose||BatmanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz