Rozdział 2

1.3K 41 2
                                    

Pierwsze spotkanie

Lot minął mi szybko i przyjemnie. Tak jak mnie prosił Stefan napisałam do niego chwile przed wylądowaniem. Teraz czekałam na swoje bagaże. Po chwili zauważyłam swoją walizke, wziełam ją i kierowałam się do wyjścia z lotniska.

Wyszłam na zewnątrz, poczułam lekki wiatr. Rozglądałam się, aż po kilku sekundach zauważyłam mojego przyjaciela. Stał przy niebieskim samochodzie, był ubrany w białą koszulke, zwykłe niebieskie jeansy i czarną skórzaną kurtkę.

Zaczęłam biec w jego stronę, oczywiście ciągnąc za sobą walizke.

Wskoczyłam na niego, on złapał mnie i przytulił.

- Aż tak się stęskniłaś? - zapytał, gdy mnie już odstawił na ziemie.

- Tak a ty nie? - zapytałam.

- Oczywiście, że tak - odpowiedział.

- To co teraz robimy? - spytałam.

- Pojedziemy do mojego i Damona domu -

- Wogóle twój brat lub kto kolwiek z twoich przyjaciół wie, że przyjeżdżam? -

- Nie postanowiłem im nie mówić, ale spokojnie sam ci wyjaśnie wszystko, a jutro poznasz reszte, bo mój brat jest w domu, więc bedziesz miała już z nim spotkanie -

- Mam się bać spotkania z twoim bratem? -

- Sam nie wiem Damon jest nie przewidywalny -

- Dobrze wiedzieć - odpowiedziałam śmiejąc się.

Stefan zaśmiał się razem ze mną. Wziął ode mnie walizkę, spakował do bagażnika. Wsiadłam na miejsce pasażera po chwili wsiadł też Stefan na miejsce kierowcy.

Jechaliśmy, a ja zachwycałam się widokami za oknem. Dużo podróżowałam, ale jednak kochałam się zachwycać nawet małym pięknym widokiem. Kochałam to.

Po jakiś około 20 minutach dojechaliśmy pod pensjonat Salvatorów. Na zewtąrz wyglądał na stary w sumie był mieszkają w nim 200 letnie wampiry, ale miał swój urok.

Stefan wyjął moją walizke, chciałam ją od niego wziąść i sama nieść ale...

- Jak na dżentelmena przystało to ja wezmę walizkę - powiedział.

- Nie musisz jestem dużą dziewczynką -

- Wiem, ale ja lubię być dżentelmenem. Znasz mnie 5 lat i jeszcze się nie przyzwyczaiłaś? - zapytał.

- Przyzwyczaiłam. Dobra chodź bo jestem zmęczona - powiedziałam.

Spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.

- No co? Jestem tylko wilkołakiem, a nie nieśmiertelnym wampirem potrzebuje snu - powiedziałam

Stefan wyprzedził mnie, ale szłam tuż za nim.

Weszliśmy do rezydencji była śliczna.

Byliśmy w salonie. Zobaczyłam siedzących dwóch mężczyzn na kanapie. Jeden był brunetem, a drugi blondynem.

- Co ty tu robisz? - zapytał Stefan z jadem w głosie blondyna.

- Ojj braciszku nie denerwuj się tak złość piękności szkodzi. Widzę, że też przyprowadziłeś gościa. Jestem Damon. - powiedział brunet, spoglądając na mnie.

- Wyjaśnisz mi może w końcu co tu robi
Klaus? - zapytał wściekłym głosem Stefan.

- Drogi Stefanie twój kochany braciszek Damon zaprosił mnie tutaj, żeby się pogodzić. - powiedział blondyn.

Klaus brzmi jak NIKLAUS. No nie przyjechałam dopiero, a już mam spotkanie z pierwotnym. Czemu ja mam takiego pecha?

Podszedł do mnie blondyn. Wysunął rękę w moją stronę.

- Niklaus, ale wolę jak mówią na mnie Klaus - przedstawił się.

Zastanawiałam się czy podać mu ręke, ale w końcu to zrobiłam.

- Elizabeth - powiedziałam.

Ucałował moją dłoń troche staroświecko. No w sumie czego ty się spodziewałaś mężczyzna ma prawie 1000 lat.

- Dobra już koniec. Eliza idziemy. - powiedział Stefan ciągnąc mnie na górę. Wziął ze sobą moją walizkę.

Weszliśmy do jakiegoś pokoju. Był piękny. W kolorze bieli i szarości. Były tam wszystkie potrzebne mi rzeczy łożko, toaletka, szafa, dwie szafki nocne po dwóch stronach mojego posłania i duże lustro w rogu pokoju.

- To jest twój pokój. Podoba się? - odezwał się Stefan.

- Tak jest cudny - powiedziałam zachwycając się.

Usiadłam na łóżku, a Stefan zrobił to samo.
Widziałam jego skupienie co oznaczało, że podłuchiwał tą dwójke, która była na dole.
Nie przeszkadzałam mu.

Po kilku minutach usłyszeliśmy mocne trzaskanie drzwiami i krzyki jakiejś kobiety.

- Chodź - powiedział Stefan.

Zeszliśmy obydwoje na dół. Zobaczyłam brunetkę krzyczącą na Damona wyczułam, że dziewczyna jest człowiekiem, a obok siedzącego na fotelu Klausa, który przyglądał się tej dwójce.

- JAK MOGŁEŚ?  - brunetka krzyczała.

- Elena uspokój się - powtarzał Damon.

- NIE USPOKOJE SIĘ W TEJ CHWILI CHCESZ SIĘ POGODZIĆ Z POTWOREM, KTÓREGO TAK NIENAWIDZĘ. CHCESZ BYĆ TAKI JAK ON? - krzyczała dalej.

Ja i Stefan staliśmy tak przyglądając się tej całej scenie. Było to zabawne. Nagle nas zauważyli.

Pomachałam w stronę brunetki.

- O hej Stefan i nieznajoma - powiedziała w naszym kierunku Elena.

- Elizabeth - przedstawiłam się.

- Hej Elizabeth - powiedziała Elena.

- Stefan proszę cię wytłumacz swojemu bratu, że jego plan jest do dupy - po prosiła Elena Stefana.

- Damon twój plan jest do dupy - powiedział Stefan.

- Nawet nie wiesz na czym polega - odezwał się Damon.

- Szczerze nie chce wiedzieć, ale ty zawsze masz głupie pomysły - odpowiedział Stefan.

Domyśliłam się, że pomiędzy braćmi musiało coś się wydarzyć. Stefan rzadko mówi tak do kogoś, a zwłaszcza do swojego brata. Musiało to być coś dużego dowiem się potem od Stefana.

- Elizabeth widzę, że jesteś blisko z moim młodszym braciszkiem weź mu przetłumacz, żeby się nie
wtrącał - powiedział Damon w moim kierunku.

- Ta już mówię. To są wasze sprawy nie moje - odpowiedziałam obojętnie.

Zobaczyłam zdziwienie na twarzy Damona. Jakoś mnie to nie obchodziło mam cięty język, za dużo mówię nic na to nie poradzę.

- Naprawdę? Czy w domu mam Stefana v2 no nie wierzę jeden mi już  wystarczy - powiedział Damon.

Zaśmiałam się na to stwierdzenie, ale to prawda ze Stefciem mieliśmy bardzo podobne charaktery, prawie identyczne.

- A tak wogóle kim jesteś dla Stefana? - zapytała Elena.

Miałam już odpowiadać, ale osoba o której pytanie to było mnie uprzedziła.

- Elizabeth jest moją najbliższą przyjaciółką i tak wie o istotach nad przyrodzonych, więcej wam nie
powiem - powiedział Stefan.

- Myślałem że Lexi nią była? - spytał Damon.

- Nie powinno cię to obchodzić. Ja jakoś twoim życiem się nie interesueje to ty też z łaski swojej mógłbyś moim przestać - wysyczał wściekły Stefan.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz