Rozdział 44

332 15 1
                                    

Pogrzeb

Wstałam rano i się ogarnełam, miałam na sobie szare dresy i czarną bluze. Klausa jeszcze nie było. Wziełam kluczyki od samochodu i walizkę.

Zaczełam nasłuchiwać czy ktoś nie śpi i wyglądało na to, że całe rodzeństwo śpi, a hybrydy nie ma.

Ubrałam białe adidasy i wyszłam ciągnąc za sobą walizke.

Przed rezydencją czekała już Hayley z dużą torbą na ramieniu. Podeszłam do niej i ją przytuliłam, odwzajemniła gest.

- To powiesz mi po co jedziemy do Mystic Falls? - zapytała, odsunełam się od niej.

- Jedziemy na pogrzeb Stefana, a wiesz jaki jest Klaus -

- Tak wiem sam by cię nie puścił -

Rzuciłam w jej stronę kluczyki, które odrazu złapała.

- Ty prowadzisz, bo ja nie mam siły - powiedziałam.

Spakowałyśmy swoje rzeczy i wsiadłyśmy do auta.

- Przykro mi z powodu Stefana, wiem, że był dla ciebie bliską osobą i wydawał się naprawdę dobrym facetem - odezwała się brunetka.

- Dziękuje Hayley naprawdę, za wszystko co dla mnie zrobiłaś -

- To nic wielkiego Elizabeth, jesteś moją przyjaciółką, a ja tak jak ty zrobię wszystko by chronić moich
bliskich -

Uśmiechnełam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech.

Całą drogę spędziłyśmy na rozmawianiu na różne tematy. Po kilku minutach minełyśmy znak
" Witamy w Mystic Falls ".

- Podjedziemy do jakiegoś hotelu, przespać się, a rano ogarniemy - odezwałam się.

- Jasne - odpowiedziała Hayley.

Wykonała moją prośbe, wysiadłyśmy z pojazdu, wyjełyśmy swoje bagaże.

Wynajełyśmy pokój dla dwóch osób, był on normalny, z dwoma łóżkami, telewizorem, komodami i łazienką.

Odrazu położyłam się w łóżku i zasnełam, nie miałam ochoty się przebierać.

Rano obudził mnie budzik, który nastawiłam. Podeszłam do łóżka Hayley i ją obudziłam.

- Pójdziesz ze mną? - zapytałam.

- Oczywiście, że tak, ale nie wziełam żadnych odpowiednich ciuchów -

- Spokojnie, wziełam dwie sukienki i pary butów -

Podeszłam do walizki, wyjełam wymienione przedmioty. Podałam jedną sukienkę i buty Hayley.

Wziełam swoje rzeczy i udałam się do łazienki. Wykąpałam się, ubrałam wybraną kreacje, podkreśliłam lekko rzęsy, nie miałam siły na malowanie.

Wyszłam z pomieszczenia, a zaraz po mnie wskoczyła Hayley. Postanowiłam wziąść telefon, nie miałam go cały wczorajszy dzień w rękach. Odblokowałam urządzenie, zobaczyłam 20 nieodebranych połączeń i 10 wiadomości od Rebeki i Klausa.

Wybrałam numer blondynki, po kilku sekundach odebrała.

- Czemu mi nie powiedziałaś? - była zła.

- Klaus ci powiedział -

- Tak, musiałam to z niego wyciągać, ale w końcu mi się udało -

- A po co do mnie dzwonił? -

- Ponieważ nie pożegnał się z tobą i ja też -

Zobaczyłam, że Hayley wychodzi już z łazienki.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz