Rozdział 18

608 18 0
                                    

Ból

Czekałam na blondynke w Mystic Grill. Po kilkunastu minutach wbiegła i usiadła na przeciwko mnie.

- Co się stało? - spytała.

Miałam łzy w oczach.

- Rebekah ja jestem w ciąży - powiedziałam i wypuściłam łzy.

- Jak to? Z Klausem? Przecież to niemożliwe -

- Też tak myślałam dotąd dopóki nie uświadomiłam sobie, że on stał się hybrydą -

- Ale skąd o tym wiesz? - spytała.

- Byłam na spotkaniu z Bonnie ona skontaktowała się z Esther w sprawie drugiej przepowiedni okazało się, że jej treść mówi o moim dziecku, a ja od paru dni czuje się
fatalnie - wytłumaczyłam.

- Boże masz zamiar powiedzieć Klausowi? -

- Musi wiedzieć, ale obawiam się jego reakcji -

- Elizabeth nie wiem co mam powiedzieć, ale nie zostawie cię z tym samą. Masz racje Klaus musi znać prawdę, ale jak cię zostawi wyjedziemy ,gdzieś we dwie jak najlepsze przyjaciółki, pomogę ci - wspierała mnie.

- Dziękuje ci naprawdę - uśmiechnełam się.

Odwzajemniła uśmiech.

- Klaus jest w domu? - zapytałam.

- Tak i jest z nim pewna wilkołaczyca, która z tego co wiem jest sprawczynią buntu hybryd - odpowiedziała.

- Jesteś samochodem? - spytałam.

- Tak - odpowiedziała.

- To jedziemy na moją śmierć - zażartowałam.

- Nawet tak nie mów, jeżeli mój braciszek ci coś zrobi to przez najbliższe lata będzie miał ze mną do
czynienia - powiedziała.

- Już mu współczuje, ale czas już jechać tym bardziej to przedłużam tym gorzej się czuje - wyznałam.

- No to jedziemy kochana -

Wstałyśmy od naszego stolika, wyszłyśmy z baru i wsiadłyśmy do samochodu.

Dojechałyśmy na miejsce.

- Jesteśmy, pamiętaj o tym co ci mówiłam - powiedziała blondynka.

- Okej pamiętam, że możemy gdzieś
wyjechać - odpowiedziałam.

Weszłyśmy do środka.

- NIKLAUS - wydarła się Rebekah.

- Kochana siostro nie krzycz tak uszy mnie, aż
bolą - powiedział wyłaniający się Klaus z salonu.

Zobaczyłam go i pomyślałam, że natychmiast chce się wycofać, ale musiałam powiedzieć mu prawdę.

- Ty mówisz czy ja? - zapytała mnie Rebekah.

- Możesz ty, źle sie czuje - odpowiedziałam.

- Co wy planujecie? - spytał nieśmiadomy niczego Klaus.

Pokiwałam głową w stronę blondynki co miało znaczyć, żeby mówiła.

- No to powiem wprost. Elizabeth jest w ciąży - przemówiła Rebekah.

Naprawdę to powiedziała, mam przesrane - pomyślałam.

- Słucham? Przecież to niemożliwe - powiedziała hybryda.

- Też tak myślałam, ale stałeś się hybrydą - mówiła Rebekah.

Ja nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa.

- Elizabeth to prawda? - zapytał.

- Niestety tak - w końcu powiedziałam.

- TO NIEMOŻLIWE. PRZYZNAJ SIĘ SPAŁAŚ Z KIMŚ JESZCZE -  był wściekły.

Rebekah dała mi sygnał, żebym poszła na góre się spakować. Zrobiłam to. Słyszałam jak blondynka próbuje przetłumaczyć Klausowi, lecz nic to nie dawało. Przyznam zabolały mnie jego słowa w sumie czego ja się mogłam spodziewać, że przyjmie mnie z otwartymi ramionami i powie " spokojnie wychowamy to dziecko razem " chyba w moich snach. Wziełam torbe, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół.

- NIE WROBICIE MNIE W NIC - krzyczał Klaus.

Rebekah usłyszała, że zeszłam, puściła brata, którego trzymała pod ścianą. Podbiegła do mnie.

- Masz wszystko? - spytała.

- Tak możemy jechać - odpowiedziałam.

- A ty Klaus odezwij się jak wreszcie
dorośniesz - powiedziała blondynka w kierunku brata.

Wyszłyśmy z rezydencji, słyszałam jeszcze tylko dźwięk rozwalanego szkła. Klaus był wściekły i to bardzo. Wsiadłyśmy do samochodu Rebeki, torbe rzuciłam na tylnie siedzenia.

- Wiedziałam, że tak zareaguje - odezwałam się.

- Tez tak myślałam, ale miałam nadzieję, że w końcu wydoroślał i naprawdę kogoś pokochał, jednak chyba się myliłam - odpowiedziała.

- Gdzie jedziemy? - zadałam pytanie.

- Myślałam o tym, żeby cię zabrać do Włoch co ty na
to? - spytała.

- Włochy,  brzmi świetnie - odpowiedziałam.

- No to w drogę - powiedziała odpalając silnik.

Nie wiedziałam co teraz zrobie jak to wszystko będzie wyglądać. Myślałam, że w końcu los się do mnie uśmiechnął, pomyliłam się. Wyjechałam bez pożegnania się z braćmi Salvatore, ale miałam przy sobie Rebeke, gdyby nie ona nie wiem co by się ze mną stało. Będe jej wdzięczna za to do końca życia.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz