Impreza
Rebekah zabrała mnie do jakiegoś baru za miastem. Usiadłyśmy przy barze, zamówiłyśmy burbon.
- Jak się czujesz kochana? - spytała.
- W sensie? - dopytałam.
- No z tym, że teraz jesteś hybrydą. Wiesz wampiryzm i te sprawy - powiedziała.
- Nie jest tak źle, chociaż coraz częściej mam ochote komuś wyrwać głowe -
- Przyzwyczaisz się -
- Mam nadzieję - zaśmiałam się.
- A teraz chodź się pożywić. Panujesz nad tym? -
- Daje radę, gdy wtedy wyprowadziłam się od Klausa musiałam sobie radzić sama ze swoim pragnieniem, dlatego pobadłam w alkoholizm -
- Mój brat czasami jest dupkiem, ale na tobie mu bardzo zależy -
- Czasami to za mało powiedziane - odpowiedziałam.
Zaśmiałyśmy się. Blondynka złapała mnie za ręke i zaprowadziła za budynek.
- Zaraz wracam - znikneła za pomocą wampirzej szybkości.
Po kilku sekundach wróciła z dwoma mężczyznami. Jeden był brunetem, a drugi blondynem.
- Którego bierzesz? Pewnie blondyna - powiedziała.
- Zgadłaś - odpowiedziałam.
Podeszłam to blondyna.
- Nic nie mów - użyłam perswazji.
- Widzę, że opanowałaś już tą sztuczkę - skomentowała Rebekah.
Olałam jej komentarz, wbiłam się w szyje mężczyzny, piłam krew, dotąd dopóki nie poczułam jak ofiara słabnie, przestałam. Nadgryzłam swój nadgartek i podałam mu swoją krew, rana znikneła.
- Zapomnij o wszystkim i wróć do domu - powiedziałam za pomocą perswazji.
Wytarłam mu jeszcze chusteczką krew z szyi, odszedł.
- Jedziemy do Nowego Yorku - oznajmiła moja przyjaciółka.
- Co? Jak to? Przecież ja muszę wrócić do córki, do Klausa. Mamy Dahlie do pokonania, a nie zabawę w Nowym Yorku. Pojedziemy tam jak się wszystko skończy obiecuję -
- No dobra trzymam cię za słowo, a teraz wracajmy -
Wsiadłyśmy do samochodu i jechałyśmy w stronę Nowego Orleanu. Po jakiś 40 minutach byłyśmy pod rezydencją. Była godzina 2:00 w nocy.
Weszłyśmy po cichu, ale nam nie wyszło i po chwili pojawił się przed nami Klaus.
- Boże nie strasz mnie tak - powiedziałam.
- Jak się bawiłyście? - zapytał.
Spojrzałyśmy się na siebie z Rebeką i wybuchłyśmy śmiechem, alkohol i krew chyba zaczeły działać.
Przestałam się śmiać.
- Bardzo dobrze - odpowiedziałam.
- Było by jeszcze lepiej gdybyśmy wylądowały w Nowym Yorku. Pamiętaj co mi obiecałaś- powiedziała blondynka i poszła do swojego pokoju.
- Co jej obiecałaś? - pytał mój ukochany.
- Nic wielkiego, że pojadę z nią do Nowego Yorku -
Zaczęłam się kierować do mojego i Klausa pokoju. Weszłam do środka, zdjełam z siebie sukienkę. Stanełam przed szafą i szukałam ubrań w których bym spała. Nagle za mną stanął Klaus, byłam w samej bieliźnie. Podszedł do mnie, objął od tyłu, zaczął całować po szyi.
- Aż tak się stęskniłeś? Czy byłeś przez ten cały czas zazdrosny? - zadałam dwa pytania na raz.
- Nie mogę obciskiwać się z moją
ukochaną - odpowiedział.- Możesz tylko jest 2:00 w nocy, Elijah i Rebekah są w domu i chcą spać - wytłumaczyłam.
- Elijahy nie ma na noc z tego co wiem poszedł do Hayley, a Rebekah to najmniejszy problem troche nam po dogryza i przestanie -
Odwrócił mnie w swoją stronę i wbił się w moje usta, nasze języki walczyły o dominacje, którą wygrał. Za pomocą wampirzej szybkości przygwoździłam go do ściany.
- Cały czas zapominam, że jesteś hybrydą i nie muszę się już hamować - powiedział między pocałunkami.
Oderwałam się od niego na chwile, spojrzałam w jego oczy, a on to wykorzystał i teraz ja byłam przyciśnięta do ściany. Całowaliśmy się namiętnie.
Złapał mnie za uda i podniósł, oplątałam nogami jego biodra. Zaniósł mnie na łóżko, a sam zaczął się rozbierać. Miał na sobie tylko bieliznę. Zawisł nade mną, zaczął całować po szyi, schodził coraz niżej. Odpiął mój stanik i rzucił go gdzieś tak samo zrobił z moimi majtkami. Zdjął swoje bokserki i wszedł we mnie zdecydowanie. Jęknełam, ale przypomniałam sobie, że Rebekah jest w domu, zakryłam ręką usta.
- Chce cię słyszeć - powiedział mi na ucho.
Moje jęki wypełniały cały pokój. Czułam, że już się nie hamował, jak byłam wilkołakiem wszystko robił delikatniej.
Poczułam charakterystyczne uczucia, doszłam i on po chwili też.
Położyliśmy się razem na łóżku, przykrył nas kołdrą. Spojrzałam na pokój, moja bielizna i jego ciuchy były po rozrzucane w różne miejsca. Wtuliłam się z tors Mikaelsona, zasnełam.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...