Przyszłość
Obudziałm się w ramionach mojego ukochanego, który już nie spał.
- Dzień dobry - powiedział.
- Dzień dobry - odpowiedziałam zaspanym głosem.
- Jak się spało? -
- Bardzo dobrze, nie miałam żadnego
koszmaru - uśmiechnął się.- Co zrobiłeś? - zapytałam.
- Nic wielkiego, tylko przejąłem twoje koszmary -
- Po co? -
- Nie chciałem widzieć jak się męczysz, a ja jestem przyzwyczajony do koszmarów, więc nic mi nie jest -
- Zabije cię kiedyś za to poświęcanie się dla mnie -
- To nic wielkiego -
- Ubieraj się, idziemy na dół - powiedziałam wstając.
Wybrałam z szafy białą koszulke hybrydy, czarne jeansy i bielizne, ubrałam wybrany komplet. Klaus też już był ubrany w czarne spodnie i czerwoną koszulke.
" Pasuje ci czerwony kolor, wyglądasz
bardzo przystojnie " powiedziałam w myślach." A tobie pasuje moja koszulka "
Wyszliśmy z pokoju całując się.
- Jeszcze nie skończyliście - skomentowała przechodząca obok nas Rebekah.
Zeszliśmy na dół, usiedliśmy przy stole gdzie siedziała już cała rodzina oprócz Hope, pewnie spała. Nałożyliśmy sobie jedzenie.
" Mówiłem, że czekam na komentarze Rebeki jeden już za nami "
" Zobaczymy kiedy się zorientuje, że umiemy porozumiewać się w myślach "
- Klaus co ty taki cichy dzisiaj? - spytała Rebekah jak na zawołanie.
" Już się chyba zorientowała " powiedział do mnie w myślach.
Zaśmiałam się lekko.
- Elizabeth i Klaus mogą porozumiewać się w swoich umysłach na tym polegało to wczorajsze
zaklęcie - odezwała się Freya.- No bez jaj, naprawdę, nie wierze - powiedziała Rebekah.
" Chyba jest zła " odezwałam się w umyśle do Klausa.
" Nie chyba tylko napewno "
Patrzyliśmy cały czas na siebie.
- Wiecie, że nie lubie czegoś nie wiedzieć, a teraz wasza dwójka jest dla mnie kompletną zagadką - mówiła Rebekah.
- Niestety siostro nie dowiesz się o czym
rozmawiamy - odezwał się pierwszy raz Klaus." Tylko obstawiamy, że jesteś zła i liczymy ile nasz jeszcze komentarzy czeka " powiedziałam w umyśle.
" Nie musi tego wiedzieć "
- No i znowu rozmawiacie boże naprawdę z wami nie wytrzymam - powiedziała blondynka wstając od stołu.
" To może my też już uciekamy? " zapytał.
" Chętnie "
Wstaliśmy obydwoje od stołu, Klaus złapał mnie za ręke i zaprowadził do auta.
- Gdzie jedziemy? - spytałam.
- Niespodzianka - odpowiedział.
- Nie lubie niespodzianek -
- Wiem, ale jak chcesz żyć ze mną musisz się
przyzwyczaić -- Może jakoś dam radę - ruszyliśmy.
Jechaliśmy już jakieś 30 minut i dalej nie wiedziałam gdzie mnie zabiera.
- Zaczynam się bać - odezwałam się.
- Nie masz czego - położył mi ręke na udzie.
- Ty jesteś zdolny do wszystkiego -
- To prawda, ale krzywdy ci przecież nie zrobię, gdybym miał zrobiłbym ją jak się pierwszy raz spotkaliśmy, czyli w domu Salvatorów -
- Jaki pamiętliwy -
- Zawsze będe pamiętał pierwsze spotkanie z moją prawdziwą miłością -
Zatrzymaliśmy się gdzieś na poboczu drogi.
- Muszę ci zawiązać oczy - zawiązał mi wstążke na oczy.
- Wiesz, że mam inne zmysły, które są
wyostrzone? - zapytałam.- Wziąłem to pod uwagę, więc nic ci to nie da -
- Chociaż próbowałam -
Czułam, że jechaliśmy, ale nie wiedziałam gdzie i po co. Było to dla mnie nieswoje, ale no trudno. Hybryda trzymała dalej swoją rekę na moim udzie.
- Czemu nie mogę od dłużej chwili przeczytać twoich myśli? - zapytałam.
- Ponieważ zablokowałem je dla ciebie i uprzedzam twoje następne pytanie też tak możesz robić -
- Dobrze wiedzieć -
Nagle staneliśmy, usłyszałam jak Klaus wysiada z auta, otworzył drzwi od mojej strony, złapał mnie za ręke, zaczął prowadzić.
- Jak się wywale to twoja wina - powiedziałam.
- Jakbyś się miała wywalić to bym cię złapał, mam lepszy refleks niż zwykłe wampiry, a po drugie już wiele razy łapałem cię przed upadkiem -
- No racja, ale czasami możesz stracić koncentracje -
- Tracę ją wtedy kiedy ponoszą mnie emocje -
- Na przykład w nocy? -
- Tak, ale tylko tych nocy z tobą -
- Miło, czuje się wyjątkową kobietą Niklausa Mikaelsona -
- Jesteś wyjątkowa i to bardzo przez prawie 1000 lat nie spotkałem kobiety, która aż tak by mnie interesowała i wyciągneła ze mnie moją lepszą wersje -
- Jak mi tak prawisz komplementy to moje ego idzie do góry -
- Jesteśmy już - zdjął opaskę z moich oczu.
Zobaczyłam piękny domek, a obok jezioro, był mały, ale miał swój urok. Przed domem był ogród z pięknymi kwiatami.
- Podoba ci się? - zapytał.
- Jest piękny. Z jakiej to okazji? -
- Pomyślałem, że przeprowadzimy się tutaj z Hope, jak to wszystko zakończymy -
- No i oczywiście po naszym ślubie - dopowiedział.
- Naprawdę nie wiem co powiedzieć. To jest po prostu idealny pomysł - byłam zachwycona.
Pierścionek miałam dalej na palcu, w trakcie porwania chroniłam go jak największy skarb, co mi się udało.
- Wiesz, że powinniśmy już planować datę ślubu? - spytał.
- Wiem, zaplanujemy to na spokojnie w domu -
Reszte dnia spędziliśmy w domku, był cudowny. Wyobrażałam tu sobie mnie, Klausa i małą Hope biegającą po domu. To jest idealna wizja, którą chce spełnić.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
Fiksi PenggemarWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...