Rozdział 29

524 20 0
                                    

Narodziny

Mineły 4 dni od tamtego wydarzenia. Cały czas siedzę w domu, a Hayley zajeła się watahą, bo ją o to po prosiłam.

Aktualnie siedziałam w salonie, piłam herbatę i czytałam książkę. Do pomieszczenia weszło rodzeństwo.

- Gdzie Hayley? - spytał Elijah.

- Poszła zająć się watahą - odpowiedziałam.

Powiedziałam Rebece i Elijahy o stadzie.

- Jaki mamy plan? - spytała Rebekah.

- Sam nie wiem, czarownice coś kombinują i to nie jest nic dobrego, przez nie Elizabeth i dziecko już dwa razy prawie zgineli - powiedział wkurzony Klaus.

- Może pogadalibyśmy z Sophie musi coś
wiedzieć - powiedział Elijah.

Nagle mój telefon zadzwonił, odebrałam i wyszłam z salonu.

- Halo - powiedziałam.

- Elizabeth musisz się pojawić na
Mokradłach - odpowiedziała przerażona Hayley.

- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona.

- Po prostu przyjdź - rozłączyła się.

Ubrałam buty i wyszłam, nawet nie powiedziałam Mikaelsonom gdzie idę. Po jakiś 20 minutach doszłam na Mokradła to co zobaczyłam było po prostu okropne.

Do drzewa był przywiązany jeden z naszych, nie żył, ale wokół niego było pełno symbolów, jakby ktoś jakiś rytuał odprawiał. Podeszłam bliżej.

- To napewno wampiry - powiedział Jackson.

- Raczej nie, to czarownice odprawiały tu jakiś
rytuał - wyjaśniłam.

- Trzeba go zdjąć i wyprawić mu pogrzeb dzisiaj wieczorem. Jackson zajmiesz się tym? - zapytałam.

- Jasne - odpowiedział.

Postanowiłam zadzwonić do Klaus. Odrazu odebrał.

- Klaus mamy problem -

- Co się stało? - spytał zmartwiony.

- Czarownice wiedzą o wilkołakach, nawet nam zostawiły prezent - odpowiedziałam.

- Jak to? -

- Hayley do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mam szybko iść na Mokradła, zrobiłam to, a jak przyszłam zobaczyłam jednego z wilkołaków przywiązanego do drzewa i symbole na nim oraz wokół niego. To nie jest
normalne - wytłumaczyłam.

- Przyjdź do domu, bo nie może ci się nic
stać - martwił się.

- Nie mogę muszę opanować co się tu dzieje, wróce wieczorem -

- Tylko uważaj na siebie -

- Ty też - rozłączyłam się.

Straciliśmy jednego z naszych wieedziałam, że wilkołaki chcą zemsty, ale musieli poczekać.

Wieczorem odprawiliśmy pogrzeb, który wyglądał tak, że wzieliśmy drewnianą łódkę, podpaliliśmy ją i puściliśmy na środek jeziora.

Właśnie wracałam do domu, gdy poczułam jak ktoś mi coś do ust przykłada, zemdlałam.

Obudziłam się w kościele, niosły mnie dwie kobiety, zaczełam się szarpać, ale to nic nie dało.
Położyły mnie na podłodze.

- Ja rzucę zaklęcie, które przyśpieszy poród - powiedziała ruda kobieta.

No chyba je bóg opuścił - pomyślałam.

Poczułam jak rozdziera mnie ból, krzyknełam tak głośno, że mnie cały Nowy Orlean napewno usłyszał. Nie wiem skąd pojawiła się trzecia kobieta. Dwie mnie trzymały, a ta trzecia przyjmowała poród. Krzyczałam, szarpałam się z całych sił, ale nic to nie dawało.

Nagle główne drzwi się otworzyły pojawił się w nich Klaus. Ruszył na czarownice, ale one za pomocą magi przyczepiły go do ściany obok nas. Po kilkunastu minutach męczarnii usłyszałam płacz dziecka. Trzecia kobieta wzieła je na ręce i podała mi. Była to dziewczynka. Spojrzałam w strone hybrydy i się uśmiechnełam widziałam w jego oczach, że jest szczęśliwy, ale nie mogło to potrfać długo.

Pierwsza czarownica zabrała mi dziecko, a druga podeszła do mnie i przycisneła mi nóż do gardła. Popatrzyłam znowu w stronę Klausa, szarpał się. Poderżneła mi gardło, przed śmiercią jeszcze usłyszałam krzyk hybrydy.

- NIEEE - krzyczał.

Perspektywa Klausa:

Czarownice już uciekły z dzieckiem, a ja trzymałem Elizabeth na swoich kolanach. To niemożliwe. Ona musi żyć, ja bez niej nie dam rady. Przez główne wejście wszedł Elijah z Hayley.

- O boże - powiedziała Hayley.

Widziałem w oczach wilkołaczycy łzy. Elijah podszedł do mnie i poklepał po ramieniu.

- Przykro mi bracie - odezwał się.

- Musimy uratować dziecko, czarownice je zabrały pewnie na cmentarz - odpowiedziałem.

Straciłem Elizabeth, ale dziecka już nie pozwolę skrzywdzić to jest jedyne co mi zostały, żebym nie stoczył się znowu na dno.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz