Rozdział 6

995 36 0
                                    

Zemsta

Przyjęcie trwało już jakieś 3 godziny, byłam zmęczona. Postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Wyszłam przed rezydencje.

Stałam tak chwile, aż poczułam jak mdleje.

Obudziłam się w jakimś drewnianym domu. Byłam przerażona. Nawet nie wiem ile czasu byłam nieprzytomna.

Perspektywa Stefana:

Martwiłem się o Elizabeth od przyjęcia nie było
z nią kontaktu, a mineły już 2 dni. Postanowiłem pójść do Klausa, ponieważ to on i Rebekah widzieli ją jako ostatnii. No i Damon, ale on nic nie widział.

Byłem blisko rezydencji Mikaelsonów. Zaparkowałem przed nią. Kierowałem się w kierunku drzwi. Zapukałem, po chwili drzwi otworzyła kobieta, a dokładniej blondynka, była człowiekiem.

- Witaj przyjacielu. Co cię do mnie sprowadza? - spytał Klaus.

- Chciałem się zapytać czy na przyjęciu nie widziałeś nic podejrzanego? - zapytałem.

- Zależy o co pytasz - droczył się.

Denerwował mnie, ale mógł mi pomóc znaleźć przyjaciółkę, więc musiałem nasze sprzeczki odłożyć na bok.

- Elizabeth znikneła od przyjęcia nie ma z nią kontaktu, a ty i twoja siostra widzieliście ją jako ostatnii - odpowiedziałem.

- A Damon? Też ją widział jako ostatnii -

- On nic nie widział, a wiem też jakbyś nic nie widział jesteś w stanie mi pomóc - powiedziałem.

- Dlaczego miałbym ci pomóc? - spytała hybryda.

- Widziałem jak patrzyłeś na Elizabeth już w naszym pensjonacie, więc coś musi być na rzeczy, a przyjęcie mnie w tym uświadomiło bardziej. Elizabeth zakręciła ci w głowie - powiedziałem.

Klaus za pomocą wampirzej szybkości znalazł się przy mnie i przycisną do ściany za nami.

- NIC NIE WIESZ - był wściekły.

- Bracie co tu się dzieje? - spytał Elijah.

Klaus mnie puścił.

- Nic Elijah, tylko rozmawiam ze Stefanem - powiedział Klaus.

- Witaj Stefanie - powiedział Elijah jak zwykle był ubrany w garnitur.

- Witaj Elijah - odpowiedziałem.

- To z czym do nas przyszedłeś Stefanie? - spytał Elijah.

- Moja przyjaciółka Elizabeth zagineła, a twój brat i siostra widzieli ją jako ostatnii - odpowiedziałem.

- REBEKAH - zawołał Elijah.

Po kilku sekundach pojawiła się blondynka.

- Nie drzyj się tak, gdybyś mówił szeptem nawet bym cię usłyszała, a teraz słucham co chcecie
ode mnie? - powiedziała.

- Stefan przyszedł, ponieważ jego przyjaciółka zagineła, a ty ją widziałaś jako ostatnia - wytłumaczył Elijah.

- Elizabeth? Tak rozmawiałam z nią, ale zachowywała się normalnie - powiedziała Rebekah.

- No to koniec tych pogaduszek Stefan już
wychodzi - odezwał się Klaus.

Spojrzałem na niego wrogo, a on nic sobie z tego nie zrobił.

- Kochana odprowadź naszego gościa
do drzwi - powiedział w kierunku blondynki, która mnie wpuściła.

- Sam trafie - powiedziałem.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz