Rozdział 46

310 14 2
                                    

Przebiegłość

Mineły już 4 dni od tamtego dnia. Aktualnie leżałam sobie w łóżku i nie miałam ochoty wstać. Klaus rano gdzieś wyszedł, a była już godzina 13:00.

Nagle do pokoju wparowała Rebekah.

- Wstawaj, jest godzina 13:00, nie będziesz cały czas leżeć, od 4 dni już to robisz -

Schowałam głowę pod poduszkę, a blondynka zrzuciła mnie z łóżka, ja i tak sobie z tego nic nie zrobiłam, wziełam kołdre i poduszke, położyłam się na podłodze.

- Naprawdę? Musisz w końcu wyjść do ludzi,
zabawić się - próbowała mnie namówić.

- Po pierwsze jestem w żałobie, a po drugie mam narzeczonego, więc się nie zabawie - powiedziałam w końcu.

- Nie bądź nudziarą -

Nie odpowiedziałam nic.

- KLAUSS - krzykneła Rebekah wychodząc z pokoju.

- Weź ją w końcu wyciągnij z tego pokoju, bo ja już siły nie mam - usłyszałam słowa blondynki.

Wstałam z podłogi, wziełam swoje rzeczy i wróciłam na łóżko. Okryłam się ciasno kołdrą, zamknełam oczy.

Nagle do pokoju wpadła hybryda, usiadł blisko mnie, przejechał ręką po włosach, otworzyłam oczy.

- Rozumiem, że jesteś załamana z powodu Stefana, ale powinnaś normalnie żyć, nie wychodzisz z pokoju już 4 dni, zaczynam się o ciebie martwić -

- Nic mi nie jest -

- Wiesz, że ci nie wierze -

Wstałam do pozycji siedzącej.

- Domyśliłam się -

Złapał mnie na ręke, zaczął ją masować delikatnie kciukiem.

- Zaniedługo to wszystko się skończy, ból minie, zostaną tylko dobre wspomnienia, uwierz mi, jesteś naprawdę silną kobietą, musisz zająć się Hope i mnie wspierać, myślę, że Stefan by sobie tego życzył -

Spojrzałam mu prosto w oczy. Miał racje ostatnio nie spędzałam dużo czasu z córką, a z Klausem się trochę odsuneliśmy od pogrzebu Stefana. Rozmawialiśmy o ślubie te 4 dni temu, ale takto Klaus był zajęty pokonaniem swojej matki i ciotki, a ja załamałam się.

- Wiesz, że słyszę o czym teraz myślisz - odezwał się, rzuciłam w niego poduszką, którą odrazu złapał.

- Ja tu sobie kulturalnie rozmyślam, a ty mi zaglądasz do umysłu, nie ładnie -

- Jakoś nie mogę się powtrzymać -

- Mhm -

- Teraz wstawaj, ubierz się i zejdź na dół będziemy tam planować jak zakończyć to wszystko, a potem będziemy żyć długo i szcześliwie -

- Po co mam się ubierać, jak nigdzie nie wychodze -

- Nie zejdziesz w koszulce na ramiączka z dekoltem i krótkich spodenkach, nie mówię, że mi się to nie podoba, ale będą tam moi bracia -

- Popatrzą sobie trochę -

- Chyba nie chcesz, żebym miał ochotę ich zabić -

- Dobra, przecież się z tobą droczę, a teraz wyjdź, bo chce się ubrać -

- Dużo razy już widziałem cię nago, więc znam każdy skrawek twojego ciała na pamięć -

- Jesteś bardzo pamiętliwy, ale teraz wyjdź, zaraz zejdę -

Wstał i wyszedł, a ja wziełam bluze i dresy, ubrałam je, tak uwielbiam ten styl. Zeszłam na dół, zobaczyłam siedzącego Klausa na fotelu, a reszta rodziny siedziała na kanapie lub stała.

Podeszłam do fotela, gdzie siedziała hybryda, usiadłam na oparciu. Hybryda wsadził ręke pod moją bluzę, zaczął jeździć nią po moich plecach.

- Możemy zaczynać - powiedział Elijah.

- No to tak ja mogę się skontaktować z naszą matką, wyśle jej kartkę za pomocą zaklęcia - mówiła Freya.

- Ja jak coś poinformowałam watahe, że jak się zrobi gorąco, mamy działać - odezwała się Hayley.

Poczułam jak Klaus schodzi ręką coraz niżej.

" Przestań " powiedziałam do niego w myślach.

" Dlaczego, przecież widzę, że ci się to podoba "

" Mam ci przypomnieć, że na przeciwko nas jest reszta rodziny, takie rzeczy to możesz robić jak jesteśmy sami w sypialni, a nie w salonie pełnym Mikaelsonów "

" Ty też zaniedługo będziesz Mikaelsonem "

" Narazie myśl o tym jak pokonać Esther i Dahlie "

- Klaus co o tym sądzisz? - zapytał nagle Kol.

- Plan jest idealny, możemy zacząć jego
realizacje - odpowiedział mój ukochany.

" Słuchałeś, gratulacje "

" No widzisz, mam podzielną uwagę, tylko często jestem zdekoncetrowany "

" Czym? "

" Na przykład jak widzę cię w takiej piżamie jak dzisiaj lub jestem dalej od ciebie i tęsknie "

" Klaus Mikaelson za mną tęskni, jaki zaszczyt "

" Elizabeth Mikaelson jak zwykle lubi się ze mną droczyć "

" Nie jestem jeszcze Mikaelsonem "

" Teoretycznie już jesteś, urodziłaś mi córkę i się w tobie zakochałem to już kwestia czasu kiedy weźmiemy ślub "

" Zawsze mogę się rozmyślić "

" Jesteś pewna? "

" Nie już siedzę za głeboko w tym wszystkim, żeby się wycofać, a po drugie jestem w tobie tak zakochana, że nie dałabym sobie bez ciebie rady, a po trzecie mamy razem córkę, która potrzebuje dwójki rodziców "

" Przyznaje ci racje kochana "

Wstałam z miejsca, poprawiłam bluzę, poszłam na górę. Usiadłam na fotelu w naszym pokoju. Mieliśmy już plan, miałam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, tak bardzo się wtedy myliłam.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz