Przerażający nieznajomy
Siedziałam w pokoju Hope i patrzyłam jak śpi. Nie brałam udziału w planie, ponieważ Klaus stwierdził, że to niebezpieczne. Nie sprzeciwiałam się, spędze ten czas z córką.
Wstałam i zaczełam zbierać zabawki z podłogi, wrzucałam do dużego pudła w rogu pokoju. Nagle w ręce wziełam misia, należał kiedyś do mnie, był moim talizmanem. Nigdy nie opowiadałam nikomu oprócz Stefana o swojej przeszłości była dla mnie ciężkim tematem.
Ciesze się z tego, że teraz tutaj jestem w tym miejscu. Dokonałam czegoś czego nikt nie potrafił. Zmieniłam samego diabła w anioła.
Jak zobaczyłam pierwszy raz Klausa byliśmy dla siebie obcymi i wrogami. Z czasem zaczeło się to zmieniać, nasza relacja zaczeła rozkwitać, wiadomo były gorsze dni, ale po nich przychodziły lepsze.
Przyznaje na początku bałam się zostania matką, nie miałam wzoru do naśladowania, swojej prawdziwej rodzicielki nie znalałam, a ta która mnie adoptowała traktowała mnie surowo.
Przysięgłam chronić nasza małą kruszynke, nigdy nie złamie tej obietnicy.
Gdy zebrałam wszystkie zabawki, chciałam zejść na dół, ale coś zamkneło mi drzwi przed twarzą, złapałam za klamke, próbowałam otworzyć, odwróciłam się w strone łóżeczka, Hope spała.
Usłyszałam nagle głos.
- Uhuuu Elizabeth, Hope gdzie jesteście? -
Nie znałam tego głosu, wyjrzałam przez dziurke od klucza. Zobaczyłam sylwetke mężczyzny to była postać ze snu.
Szybko wziełam córkę na ręce, otworzyłam drzwi balkonowe. Spojrzałam w dół, troche wysoko. Na szczęście była to noc, więc ludzie nie chodzili po ulicach.
Zeskoczyłam na ulice i wampirzym tempem udałam się na Mokradła.
Po kilku sekundach byłam na miejscu, rozgądałam się za Hayley, znalazłam ją, podbiegłam do niej.
- Hej co ty tu robisz? - zapytała.
- Mamy problem i to duży. Wiesz gdzie jest Klaus? -
- Z tego co wiem walczą z Dahlią, a co się stało? -
- Byłam w domu, Hope już spała, a ja sprzątałam jej pokój, chciałam zejść zrobić mleko małej, ale drzwi mi się zamkneły przed twarzą, próbowałam je otworzyć, a po chwili usłyszałam męski głos wołający nas, zajrzałam przez dziurke od klucza i zobaczyłam postać z moich snów, wziełam szybko Hope, wyskoczyłam przez balkon i dotarłam tutaj - byłam przerażona.
- Już spokojnie, chodź do mnie położysz Hope i się uspokoisz -
Zaprowadziła nas do swojego domku, położyłam dziewczynke na łóżku, smacznie spała, a ja usiadłam na kanapie, całe ręce mi się trzęsły.
Hayley podała mi herbatę.
- Dziękuje - powiedziałam biorąc łyk napoju.
- Widziałaś jego twarz? -
- Fragment, ale gdybym go gdzieś zobaczyła potrafiłabym rozpoznać -
- Zadzwonie do Elijahy, może już skończyli -
Pokiwałam tylko głową na znak zgody. Siedziałam na tej kanapie dalej, gdy Hayley odeszła, żeby zadzwonić
Cała się trzęsłam z przerażenia, sama nie wiem, dlaczego ten mężczyzna tak mnie przerażał. Nie czułam dawno takiego uczucia.
- Nie odbiera, pewnie oddzwoni po wszystkim, a ty może się połóż, odpocznij -
- Nie mogę, muszę pilnować, żeby nic się Hope nie stało -
- Tu nic się nie stanie, jest cała wataha wokół -
- Napewno? Wiesz nie wiemy kto to jest ani nic, może być bardzo niebezpieczny -
- Spokojnie naprawdę połóż się, dobrze ci to zrobi -
Odłożyłam kubek na stolik i poszlam do łóżka, położyłam się obok córki, zasnełam.
Obudziłam się była godzina 5:00 rano. Nie mogłam dalej zasnąć, spałam może z 3 godziny.
Wstałam, poszłam do kuchni, ujrzałam śpiącą wilkołaczyce na kanapie. Dalej nie mogłam się otrząsnąć po tych wydarzeniach, wziełam sobie szklanke wody i wróciłam do łóżka, obserwowałam jak córka śpi, to mnie w jakiś sposób troche uspokajało.
Nagle usłyszałam kroki i dźwięk szarpaniny, wybiegłam z pokoju, zobaczyłam tego mężczyzne szarpiącego się z Hayley, za pomocą wampirzej szybkości, podbiegłam do niego i skręciłam kark.
- Masz jakieś łańcuchy czy coś? Nie wiemy za ile może się obudzić i czy wogóle to zrobi, a lepiej dmuchać na
zimne - powiedziałam.- Jasne mam, możemy go przywiązać w piwnicy -
Wziełam napastnika na ręce i niosłam do wymienionego pomieszczenia. Zeszczłyśmy schodami, przywiązałyśmy mu łańcuchy do rąk i nóg, wróciłyśmy na góre.
Usiadłam na kanapie, byłam przerażona, co on ode mnie i Hope chciał, miał tyle szans, żeby zaatakować, a pokazywał mi się w snach. Nagle zadzwonił telefon Hayley szybko odebrała i dała na tryb głośnomówiący.
- No co się stało? - spytał Elijah.
- Jest obok ciebie Klaus? - zapytała Hayley, ja nie miałam głowy do rozmów.
- Tak -
- To daj go jest mały problem w sumie duży -
- No halo - odezwał się Klaus.
- Jest u mnie Elizabeth i Hope, ponieważ zaatakował je mężczyzna ze snów Elizabeth, musisz tu natychmiast przyjechać -
- Zaraz będe - usłyszałyśmy jego zmartwiony głos.
Po kilkunastu minutach do domku wparował Klaus. Podszedł do mnie.
- Nic wam nie jest? - zapytał.
Pokiwałam tylko przecząco głową, a on odrazu mnie przytulił, wtuliłam się w niego mocniej. Usłyszeliśmy krzyki dobiegające z piwnicy.
- Zapomniałam wspomnieć, że tego mężczyzne mamy w piwnicy - powiedziała Hayley.
Klaus już chciał tam iść, ale go zatrzymałam, spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
" Proszę zostań " przekazałam mu w myślach.
Po chwili usłyszałam płacz Hope, wstałam szybko i pobiegłam do niej, a Klaus za mną. Podeszłam do niej i przytuliłam, uspokoiła się. Hybryda do nas podszedł, przytulił naszą dwójke.
- Wrócimy do domu, nie będę was odstępował na krok obiecuję -
- Musimy go stąd zabrać, żeby nie zagrażał Hayley i wilkołaką - odezwałam się w końcu.
- Zrobimy to, ale najpierw muszę się wami zająć -
- Jak poszła sytuacja z Dahlią? -
- Okazało się, że miała kołek z białego dębu, który rozpuściła go i zaczeliśmy się nim dusić, a Freya była w kręgu, nie mogła nam pomóc w końcu nasza matka złapała Dahlie łańcuchami, Freya sie wydostała i nam pomogła, a ja wbiłem naszej matce i ciotce sztylet -
- W sumie nie poszło zgodnie z planem, ale nie było najgorzej -
- Najważniejsze, że nie są już problemem, teraz musimy zająć się tamtym w piwnicy, a potem bierzemy ślub -
- Zgadzam się na to -
- To chodź -
Klaus wziął ode mnie Hope na ręce, szłam za nimi. Miałam nadzieje, że to wszystko sie skończy, a tu zaczeły się nowe problemy.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...