Tradycja
Weszłam po cichu do domu, chociaż i tak wiedziałam, że mnie usłyszą, więc było mi to na nic. Po chwili pojawił się przede mną Klaus, a za nim Rebekah.
Wspaniale - pomyślałam.
- Gdzie byłaś? - zapytała hybryda.
- A tu i tam, a teraz jestem zmęczona, więc idę się położyć dobranoc - odpowiedziałam i poszłam na góre.
Wiedziałam, że rano będą zadawać mi pytania, ale teraz byłam zmęczona nie miałam ochoty na rozmowe z nimi. Przebrałam się w dresy i koszulke. Położyłam się, zasnełam.
Obudziłam się rano, Klausa nie było, zeszłam na dół do kuchni, nalałam sobie wody do szklanki. Po chwili pojawił się obok mnie Klaus, podskoczyłam.
- Nie strasz mnie tak - powiedziałam.
- To dowiem się gdzie wczoraj byłaś? - spytał.
- Spotkałam wilkołaka, zaprowadził mnie w miejsce gdzie jest cała wataha, trochę się
zasiedziałam - odpowiedziałam.- A możesz coś więcej powiedzieć? Martwię się o ciebie raczej to nie jest codzienne, że sobie wychodzisz i wracasz po 3:00 w nocy - kontynuował.
- Klaus nic mi nie jest, stoje tu przed tobą - wyjaśniłam.
- Ale mogłoby tak nie być, gdybym was stracił nie wiem co by się ze mną stało. Stałbym się znowu bezwzględny, zabijałbym kogo popadnie - wyznał.
Podeszłam do niego, złapałam za policzki.
- Hej nic nam nie jest naprawdę - powiedziałam.
Przytulił się do mnie, a ja się mocniej w niego wtuliłam.
Chwile później każde z nas siedziało w salonie.
- Jeden z wampirów Marcela widział wilkołaka - odezwał się nagle Elijah.
- To nie możliwe. Nie ma tu żadnego innego oprócz mnie i Elizabeth - odpowiedziała Hayley.
- Właściwie są - powiedziałam.
- O czym ty mówisz? - spytała Hayley.
- Wczoraj miałam spotkanie z jednym z nich z tego co wiem to jest tu resztka watahy półksiężyca i nie są
groźni - odpowiedziałam.- Gdzie są? Muszę z nimi porozmawiać - pytała Hayley.
Nie odpowiedziałam.
- Hayley już wystarczy - powiedział Klaus.
Byłam mu za to wdzięczna, nie chciałam zdradzać położenia watahy, póki się więcej o nich nie dowiem. Muszę się dowiedzieć jakie mają zamiary i czy stanowią zagrożenie.
Wstałam z fotela i udałam się do wyjścia, wyszłam trzaskając drzwiami. Klaus mnie nawet nie zatrzymywał, bo wiedział, że to nic nie da.
Po kilkunastu minutach byłam na Mokradłach.
- JACKSON - krzyknełam.
Brunet wyszedł z domu.
- Co się stało? - spytał.
- Musze wiedzieć co zamierzacie dalej - powiedziałam.
- W sensie? - dopytywał.
- Chcecie się zemścić na wampirach? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział.
- To musicie poczekać. Klaus chce pozbawić władzy Marcela, nie przeszkadzajcie mu -
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...