Wataha
Mineły 3 miesiące od tamtej sytuacji. Klaus chyba nie pamiętał, że wtedy to powiedział, a mój brzuch jest już o wiele większy w końcu jestem już w 4 miesiącu ciąży.
- Jak się czuje moja ulubiona wilkołaczyca? - spytała Rebekah.
- Powiem ci, że jest okej - odpowiedziałam.
- To świetnie, bo idziesz ze mną na zakupy -
- Nawet w ciąży mnie nie oszczędzisz -
- Nie marudź dawno nie byłyśmy gdzieś razem we
dwie - namawiała mnie.- Ja nie powiedziałam, że nigdzie nie idę - odpowiedziałam.
- Wspaniale - pociągneła mnie za ręke i wyszłyśmy z domu.
3 godziny później
Skończyłyśmy zakupy, szłyśmy Francuską dzielnicą.
- Masz ochotę na kawę? - zapytała blondynka.
- Chętnie - odpowiedziałam.
- No to idziemy do Rousseau's - powiedziała.
- Okej prowadź -
Weszłyśmy do Rousseau's, usiadłyśmy przy barze. Ja zamówiłam latte, a Rebekah czarną kawę. Czekałyśmy na nasze zamówienia.
Nagle do środka wszedł Klaus z czarnoskórym mężczyzną.
- No bez jaj - powiedziała Rebekah.
Zauważyli nas chyba mam problem, bo miałam nie wychodzić w domu. Po chwili blond włosa barmanka podała nam nasze kawy.
- Dziękuje - powiedziałam do barmanki.
Odpowiedziała mi ciepłym uśmiechem. Zaczełam pić swój napój.
- Kogo moje oczy widzą - powiedział czarnoskóry mężczyzna.
- Rebekah witaj a ty? - spojrzał na mnie.
- Jestem tylko przejazdem - skłamałam.
- Poznaj mojego brata Klausa i jego towarzysza
Marcela - powiedziała w moim kierunku Rebekah.- Miło mi poznać - odpowiedziałam.
Wogóle nie noszę w sobie dziecka Klausa i nie znam Marcela z opowieści pierwotnych - pomyślałam.
Marcel usiadł obok Rebeki, a Klaus obok mnie. Hybryda złapała mnie za udo, a ja się na niego spojrzałam pytającym wzrokiem.
- Jest zajęty tą barmanką nie zauważy - powiedział mi na ucho Klaus.
Spojrzałam w stronę Marcela i rzeczywiście tak było.
- Skąd przyjechałaś? - spytał mnie Marcel.
Zrzuciłam ręke Klausa.
- Nie powinno cię to interesować tak jak mówiłam jestem tu przejazdem, więc nie musisz się
martwić - odpowiedziałam.- Masz charakterek - skomentował Marcel.
Widziałam, że Klaus jest zły za komentarz Marcela, ale nie mogłam nic zrobić, przecież go nie znałam.
- Wiesz co Rebeka ja już bedę się zbierać mam jeszcze parę spraw do załatwienia - odezwałam się.
- Pójde z tobą - zaproponowała.
- Miło było was poznać - zwróciłam się do Klausa i Marcela.
Wyszłyśmy razem z blondynką.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...