Najgorszy czas
Aktualnie siedziałam z Aurorą w piwnicy. Po starciu ze mną, zamkneliśmy ją.
- Więc Auroro co wiesz o planie Luciena? - zapytałam.
- Nic nie wiem o jego planie, ale wiem, że jest naiwny, bo myśli, że go kocham, więc po mnie przyjdzie -
- Nie byłabym tego taka pewna -
- A ja jestem, nie kocham Luciena, ale jest bardzo przydatny, kocham Niklausa -
- Teraz powinna zrobić się zazdrosna czy coś? -
- Odzyskam go, zobaczysz, będe lepszą matką dla Hope -
- O nie nie, teraz to za bardzo poszłaś do przodu -
- Taka prawda, jesteś do dupy matką, wyłączyłaś człowieczeństwo, zamiast chronić córkę -
- Chroniłam córkę i zawsze będe, jeżeli będe musiała to się dla niej poświęce -
- Bardzo szlachetnie -
- Mam wszystko czego potrzebowałam - pokazałam jej głową na wejście z którego wyłonił się Lucien.
- Lucien to nie tak -
- Ups czyżbym popsuła tak idealną miłość -
- Jesteś suką -
- Uważam to za komplement. Do zobaczenia albo nie zobaczenia Auroro - wyszłam razem z Lucienem.
Weszliśmy do salonu gdzie siedziała cała rodzina Mikaelsonów i Hayley.
- Życie bywa okrutne - powiedziałam do Luciena.
- I to miało mnie przekonać do odpuszczenia
wam? - zapytał.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Mogliście na nią wpłynąć perswazją lub zaklęciem -
- Myślisz, że nie mamy co robić w życiu, Aurora cię wykorzystała i tyle -
- Raczej mnie to nie przekonuje -
- Boże nie wierze - wzdychnełam.
- Zmywam się stąd, a wam radzę na siebie
uważać - wyszedł.- To co robimy? - spytała Freya.
- Mam pewien plan - odezwał się Klaus.
- Więc słuchamy - mówił Elijah.
Klaus nam opowiedział plan polegał on na tym, że najpierw mieliśmy zająć się Tristanem, a potem Lucienem. Z Tristanem miało pójść łatwo Klaus i Elijah mieli go zwabić do kontenera, a Freya zamknąć go zaklęciem i wrzuciliby go do oceanu. Z Lucienem mogło być już trudniej, ale mieliśmy jakiś plan.
- Elizabeth zostajesz z Hope bez żadnego ale - powiedział Klaus.
- Dobra, ale wróćcie wszyscy cali i zdrowi -
- Postaramy się - pocałował mnie, wyszli.
Poszłam do Hope, malowałyśmy, pokazałam jej mój rysunek.
- Mówiłam, że nie mam talentu - zaśmiałam się.
- Nie jest tak źle mamo -
- Zawsze mogło być gorzej -
Dziewczynka pokazała swoje arcydzieło, narysowała mnie, Klausa i ją na jakiejś polanie, byliśmy szczęśliwi.
- Chciałabym, żeby tak kiedyś było - odezwała się.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...