Druga strona
Obudziłam się w miejscu gdzie było strasznie mrocznie, chyba byłam w jakiś domu, ale dlaczego to miejsce nie miało kolorów.
- Jesteś po drugiej stronie - powiedziała kobieta.
- Kim ty jesteś? - spytałam przerażona.
- A no tak gdzie moje maniery Esther miło cię w końcu zobaczyć - powiedziała.
- Jesteś matką pierwotnych? -
- Tak, ale nie o tym będziemy rozmawiać -
- Czego chcesz ode mnie? - byłam wściekła i przerażona.
- Nie unoś się tak. W tej chwili jesteś pod moją
kontrolą - odpowiedziała.- O czym ty mówisz? - zapytałam.
- O tym, że jeżeli tylko chce mogę cię tu zostawić, ale też odesłać do świata żywych -
- Po co to wszystko? Napewno nie, żeby sobie ze mną porozmawiać o pogodzie - powiedziałam sarkastycznie.
- Chciałam poznać swoją przyszła synową - zaśmiała się.
Nic nie odpowiedziałam.
- A tak naprawdę sprowadziłam cię tu, żeby ci przekazać, że jesteś częścią przepowiedni - powiedziała.
- Jakiej przepowiedni? -
- Niedawno powstała przepowiednia o kobiecie, która jest nadzieją dla mojego syna Niklausa - wyjaśniła.
- Skąd wiesz, że chodzi o mnie? -
- Domyślam się mój syn nie był z nikim blisko przez lata, krzywdził każdego kogo spotkał, a nagle pojawiasz się ty i go zmieniasz. Znacie się tak krótko, a już zawróciłaś mu w głowie. Istnieje też druga przepowiednia -
- Jaka? -
Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ się obudziłam. Zaczełam łapać szybko powietrze.
Rozejrzałam się, byłam w pensjonacie Salvatorów, a wokół mnie stali Stefan i Damon. Byłam przerażona.
- Co się stało? - spytałam.
- Powinniśmy się ciebie zapytać, byłaś nie przytomna
2 dni - powiedział Damon.- Co? Ile? Jak to możliwe? - byłam zagubiona.
- Zadzwonie do Klausa - odezwał się Damon i odszedł.
Stefan usiadł na przeciwko mnie. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi, a w nich stanął Klaus.
- Naprawdę nikt nie potrafi pukać - powiedział Damon.
Podszedł do mnie Klaus, odrazu przytulił.
- Klaus widziałam ją - powiedziałam przerażona.
- Kogo? - spytał zmartwiony.
- Waszą matkę Esther. - odpowiedziałam.
- Zabiorę cię do domu tam porozmawiamy -
Nie odpowiedziałam nic, wziął mnie na ręce i z wampirzą szybkością udał się do rezydencji Mikaelsonów.
Weszliśmy do środka, położył mnie na kanapie w salonie.
- REBEKAH - krzyknął blondyn.
- Boże bracie nie drzyj się tak - powiedziała blondynka wchodzą do salonu.
- Jezu Elizabeth - podbiegła do mnie Rebekah i mnie przytuliła, odwzajemniłam gest.
- Nic mi nie jest - powiedziałam.
Rebekah odsuneła się ode mnie. Klaus usiadł koło mnie i objął ramieniem.
- Teraz możesz mówić - powiedział.
- Gdy zemdlałam obudziłam się po drugiej stronie, nie pytajcie się mnie dlaczego i jak to możliwe, bo sama nie wiem, wtedy zobaczyłam waszą matkę, mówiła coś o dwóch przepowiedniach - wyjaśniłam.
- Jakich przepowiedniach? - spytała hybryda.
- Jedna mówiła o kobiecie, która jest nadzieją dla ciebie Klaus, a drugiej nie zdążyła mi powiedzieć, bo się wtedy
obudziłam - odpowiedziałam.- Nasza matka nie daje za wygraną - powiedziała blondynka.
- Nawet po śmierci nam przeszkadza - odpowiedział Klaus.
- Pójdę się położyć - powiedziałam.
Wstałam i zakręciło mi się w głowie, upadłabym gdyby nie szybka reakcja Klausa.
- Lepiej ci pomogę - powiedział.
Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do pokoju. Położył na łożku, przykrył kołdrą.
- Odpocznij - odezwał się.
Chciał już odejść, ale ja go złapałam za ręke, odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Położysz się ze mną? - spytałam.
- Oczywiście wilczku - odpowiedział z miłością.
Rozebrał się do bokserek, położył się obok mnie, przyciągnął do siebie. Leżałam na jego klatce piersiowej, pocałował mnie czule w czoło.
- Dobranoc kochana - powiedział.
- Dobranoc - odpowiedziałam.
Naprawdę byłam szczęśliwa nigdy bym nie pomyślała, że bedę z Klausem Mikaelsonem o którym jest tyle złych legend. Po chwili zasnełam.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...