Rozdział 15

679 22 0
                                    

Druga strona

Obudziłam się w miejscu gdzie było strasznie mrocznie, chyba byłam w jakiś domu, ale dlaczego to miejsce nie miało kolorów.

- Jesteś po drugiej stronie - powiedziała kobieta.

- Kim ty jesteś? - spytałam przerażona.

- A no tak gdzie moje maniery Esther miło cię w końcu zobaczyć - powiedziała.

- Jesteś matką pierwotnych? -

- Tak, ale nie o tym będziemy rozmawiać -

- Czego chcesz ode mnie? - byłam wściekła i przerażona.

- Nie unoś się tak. W tej chwili jesteś pod moją
kontrolą - odpowiedziała.

- O czym ty mówisz? - zapytałam.

- O tym, że jeżeli tylko chce mogę cię tu zostawić, ale też odesłać do świata żywych -

- Po co to wszystko? Napewno nie, żeby sobie ze mną porozmawiać o pogodzie - powiedziałam sarkastycznie.

- Chciałam poznać swoją przyszła synową - zaśmiała się.

Nic nie odpowiedziałam.

- A tak naprawdę sprowadziłam cię tu, żeby ci przekazać, że jesteś częścią przepowiedni - powiedziała.

- Jakiej przepowiedni? -

- Niedawno powstała przepowiednia o kobiecie, która jest nadzieją dla mojego syna Niklausa - wyjaśniła.

- Skąd wiesz, że chodzi o mnie? -

- Domyślam się mój syn nie był z nikim blisko przez lata, krzywdził każdego kogo spotkał, a nagle pojawiasz się ty i go zmieniasz. Znacie się tak krótko, a już zawróciłaś mu w głowie. Istnieje też druga przepowiednia -

- Jaka? -

Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ się obudziłam. Zaczełam łapać szybko powietrze.

Rozejrzałam się, byłam w pensjonacie Salvatorów, a wokół mnie stali Stefan i Damon. Byłam przerażona.

- Co się stało? - spytałam.

- Powinniśmy się ciebie zapytać, byłaś nie przytomna
2 dni - powiedział Damon.

- Co? Ile? Jak to możliwe? - byłam zagubiona.

- Zadzwonie do Klausa - odezwał się Damon i odszedł.

Stefan usiadł na przeciwko mnie. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi, a w nich stanął Klaus.

- Naprawdę nikt nie potrafi pukać - powiedział Damon.

Podszedł do mnie Klaus, odrazu przytulił.

- Klaus widziałam ją - powiedziałam przerażona.

- Kogo? - spytał zmartwiony.

- Waszą matkę Esther. - odpowiedziałam.

- Zabiorę cię do domu tam porozmawiamy -

Nie odpowiedziałam nic, wziął mnie na ręce i z wampirzą szybkością udał się do rezydencji Mikaelsonów.

Weszliśmy do środka, położył mnie na kanapie w salonie.

- REBEKAH - krzyknął blondyn.

- Boże bracie nie drzyj się tak - powiedziała blondynka wchodzą do salonu.

- Jezu Elizabeth - podbiegła do mnie Rebekah i mnie przytuliła, odwzajemniłam gest.

- Nic mi nie jest - powiedziałam.

Rebekah odsuneła się ode mnie. Klaus usiadł koło mnie i objął ramieniem.

- Teraz możesz mówić - powiedział.

- Gdy zemdlałam obudziłam się po drugiej stronie, nie pytajcie się mnie dlaczego i jak to możliwe, bo sama nie wiem, wtedy zobaczyłam waszą matkę, mówiła coś o dwóch przepowiedniach - wyjaśniłam.

- Jakich przepowiedniach? - spytała hybryda.

- Jedna mówiła o kobiecie, która jest nadzieją dla ciebie Klaus, a drugiej nie zdążyła mi powiedzieć, bo się wtedy
obudziłam - odpowiedziałam.

- Nasza matka nie daje za wygraną - powiedziała blondynka.

- Nawet po śmierci nam przeszkadza - odpowiedział Klaus.

- Pójdę się położyć - powiedziałam.

Wstałam i zakręciło mi się w głowie, upadłabym gdyby nie szybka reakcja Klausa.

- Lepiej ci pomogę - powiedział.

Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do pokoju. Położył na łożku, przykrył kołdrą.

- Odpocznij - odezwał się.

Chciał już odejść, ale ja go złapałam za ręke, odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie pytającym wzrokiem.

- Położysz się ze mną? - spytałam.

- Oczywiście wilczku - odpowiedział z miłością.

Rozebrał się do bokserek, położył się obok mnie, przyciągnął do siebie. Leżałam na jego klatce piersiowej, pocałował mnie czule w czoło.

- Dobranoc kochana - powiedział.

- Dobranoc - odpowiedziałam.

Naprawdę byłam szczęśliwa nigdy bym nie pomyślała, że bedę z Klausem Mikaelsonem o którym jest tyle złych legend. Po chwili zasnełam.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz