Prośba pomocy
Obudziły mnie krzyki Rebeki.
- Dzień dobry - powiedział Klaus.
- Dzień dobry - odpowiedziałam zaspana.
- Dziwie się, że wcześniej cię wrzaski naszej Rebeki nie obudziły. Drze się tak od jakiś 30 minut na Kola - wyjaśnił blondyn.
- Współczuje mu -
Leżeliśmy wtuleni w siebie, czułam się bezpiecznie. Nagle do pokoju wparowała Rebekah.
- Klaus powiesz coś naszemu kochanemu młodszemu bratu, że nie może sobie tak wychodzić, wracać o której chce i żywić się kim popadnie, bo ja nie zamierzam cały czas po nim sprzątać - była wściekła.
- Nie widzisz, że jestem zajęty - odpowiedział blondyn.
- Wybaczcie, że wam przeszkadzam gołąbeczki, ale w tej chwili Klaus musisz zająć się naszym młodszym bratem on nie panuje nad sobą, a ja mam tego serdecznie dość -
- Dobra, a teraz wyjdź z tego pokoju, bo muszę się
ubrać - powiedział Klaus.- Idź pomóc bratu. Już się lepiej czuje - powiedziałam.
- Napewno? - spytał z troską.
- Tak, jak coś to Rebekah jest też w domu -
- No okej -
Zaczął mnie gilgotać.
- Klaus przestań - śmiałam się jak małe dziecko.
- A co z tego będe miał? - spytał gilgocząc mnie dalej.
- Zobaczysz tylko przestań mnie
gilgotać - odpowiedziałam.Przestał, leżeliśmy dalej wtuleni.
- Idź się ubieraj, bo nie chce słuchać kolejnych wrzasków wściekłej Rebeki - odezwałam się.
Posłuchał mnie, ale jeszcze jak wstawał pocałował mnie czule. Ubrał się i zniknął.
Leżałam tak i myślałam nad tym co się stało w ostatnich dniach, zwłaszcza o tym czego ta druga przepowiednia dotyczyła muszę chyba porozmawiać z jakomś czarownicą Bonnie, zadzwonie do niej.
Wziełam telefon i wybrałam numer do Bennett.
- Halo słucham? - powiedziała Bonnie.
- Hej Bonnie to ja Elizabeth mam do ciebie taką małą prośbe o pomoc - odpowiedziałam.
- A w czym dokładnie? - spytała.
- To nie jest rozmowa na telefon mogłybyśmy się spotkać w Mystic Grill za 2 godziny? - zaproponowałam.
- Okej to do zobaczenia - odpowiedziała czarownica.
- Do zobaczenia -
Wygrzebałam się z łóżka, wybrałam czarną przewiewną sukienke w kwiaty, usiadłam i zaczełam czytać książke.
Mineło półtorej godziny, zabrałam torbe do której spakowałam telefon i klucze. Zeszłam na dół, ubrałam białe trampki.
- WYCHODZE - krzyknełam.
Pojawiła się przede mną Rebekah.
- Gdzie idziesz i z kim? - spytała.
- Ide spotkać się z Bonnie, a gdzie to ci nie powiem, ponieważ wiem, że pójdziesz za mną i nawet o tym nie myśl - odpowiedziałam.
- Uważaj na siebie, bo Klaus mnie zabije jak coś ci się stanie - powiedziała.
- Dobra będe -
Wyszłam z domu postanowiłam się przejść na nogach do Mystic Grilla, mały spacer nie zaszkodzi.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...