Rozdział 17

613 21 0
                                    

Niespodzianka

Aktualnie szłam na spotkanie z Bonnie. Weszłam do starego domu czarownic. Wszystko wyglądało jakby miało się zawalić.

- Bonnie? - spytałam z niepokojem.

- Tutaj jestem - usłyszałam czarownice.

Poszłam w kierunku jej głosu, zobaczyłam siedzącą Bennett w okręgu ze świec, a przed nią księge.

- Możemy już zaczynać, ale nie obiecuje, że
zadziała - powiedziała.

Pokiwałam głową na znak zgody. Dziewczyna zaczeła wypowiadać jakieś zaklęcie, świece się coraz mocniej paliły. Po chwili przestała.

- Esther - powiedziała.

Nie słyszałam co odpowiada jej matka pierwotnych, ponieważ była duchem, którego tylko brunetka widziała.

- Jest tu? - spytałam.

- Tak - odpowiedziała.

- Elizabeth chciałaby się dowiedzieć treści drugiej przepowiedni - powiedziała Bennett w kierunku Esther.

Dobijało mnie to, że nie słyszałam Esther, ale musiałam zaufać Bonnie. Po kilku minutach Bonnie powiedziała, że już matka pierwotnych znikneła.

- Co ci powiedziała? - spytałam.

- Treść drugiej przepowiedni - odpowiedziała brunetka.

- I jak ona brzmi? - spytałam zaciekawiona i zaniepokojona.

- Esther mówi, że krążą plotki w społeczności czarownic na temat przepowiedni, która dotyczy dziecka - wytłumaczyła.

- Jakiego dziecka i co to ma wspólnego ze
mną? - zapytałam.

- Twojego Elizabeth -

- Co? -

Byłam zszokowana, dlatego od kilkunastu dni źle się czułam, ale przecież to niemożliwe Klaus jest pierwotnym wampirem, więc nie powinnien mieć dzieci. O mój boże, przecież on stał sie hybrydą, czyli może, nie to niemożliwe.

- Elizabeth wszystko w porządku? - spytała mnie Bonnie.

- Nie jest w porządku, wszystko się wali. Ja i bycie matką nie sądze, żebym była dobrym
przykładem - odpowiedziałam ze łzami w oczach.

- Ej nie mów tak nie znamy się może dobrze, ale zdążyłam zauważyć jak dbasz o swoich bliskich dasz
radę - pocieszała mnie.

- Jak ja to powiem Klausowi? - zapytałam.

- Musisz mu powiedzieć. Nie przepadam za nim, ale musi znać prawdę, a jeżeli cię zostawi to zawsze masz wsparcie we mnie, Stefanie, Damonie, Elenie, Caroline, w nas wszystkich - powiedziała.

- Dziękuje ci Bonnie naprawdę nie wiem co bym bez twojej pomocy zrobiła, gdybyś czegoś potrzebowała skontaktuj się ze mną. Mam u ciebie dług -

- Nie ma sprawy teraz leć pogadaj z Klausem życzę ci powodzenia -

- Dziękuje mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze -

Wyszłam i kierowałam się do domu pierwotnych. Bałam się reakcji Klausa, ale najpierw postanowiłam zadzwonić do Rebeki.

- Halo - odpowiedziała blondynka.

- Rebekah to ja Elizabeth potrzebuje twojej
pomocy - powiedziałam.

- Co się stało? Mam powiadomić Klausa -

- Nie, potrzebuje tylko ciebie nikogo innego spotkajmy się w Mystic Grill -

- Będe tam za chwile -

- Okej - rozłączyłam się.

Czeka mnie bardzo długa rozmowa z blondynką, a potem konfrontacja z hybrydą. Czy może być jeszcze gorzej niż jest? Raczej nie.

Enemies To Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz