Czarownica
Wiedziałam, że Klaus by mi nie uwierzył, Aurora była dobrze przygotowana, wiedziała o mnie dużo, ale wszystkiego nie mogła wiedzieć.
Szłam na cmentarz do Daviny, może mi pomoże. Weszłam na teren czarownic, przede mną pojawiła się wspomniana dziewczyna.
- Znamy się? - zapytała.
- W sumie to tak, mam mały problem, jestem w nie swoim ciele -
- Elizabeth? -
- Skąd wiesz? -
- Jestem czarownicą, wyczułam to, więc w czym mogę pomóc? -
- Mogłabyś mi pomóc odzyskać moje ciało -
- Chodź porozmawiany w bardziej ustronnym miejscu -
Zaprowadziła mnie do środka jakiegoś grobowca.
- No to jest duży problem jak widzisz jestem w nie swoim ciele, a dokładniej w Aurory, a ona jest w moim i wie o mnie dużo, więc Mikaelsonowie się nie domyślają -
- To jest jedna z tych trzech starych znajomych Mikaelsonów? -
- Tak, a dokładniej była Klausa, a my planowaliśmy ślub, w sumie dalej planujemy, ale ona jest mną -
- Jak to się stało? -
- Zaczełam czuć się źle, leciała mi krew z nosa, plułam nią, a potem już ciemność, i dopiero obudziłam się w pokoju hotelowym -
- Podstawowe zaklęcie, ale jest pewien problem musimy znaleźć czarownice, która je rzucała -
- A udałoby ci się ją namierzyć? -
- Myśle, że tak, w końcu używała na tobie zaklęcia i możliwe, że była blisko z Aurorą -
Ustawiła mapę przed nami, rozcieła swoją dłoń i jej krew spływala na papier, złapała mnie za ręke, zaczeła wypowiadać zaklęcie.
Po chwili na mapie pokazała się lokalizacja.
- Jest - nie skończyłam dokończyć.
- W domu Mikaelsonów - dokończyła Davina.
- Ja tam nie wejde jestem w ciele naszego wroga, a nie wiem czego ona o mnie nie wie -
- A jak mnie zaatakuje? -
- To wtedy dopiero wejde -
- Okej to możemy iść -
Po kilku minutach byłyśmy pod domem Mikaelsonów. Davina weszła do środka, a ja stałam schowana w jakiejś uliczce i podsłuchiwałam co się dzieje w środku.
Nagle usłyszałam swój głos.
- Zabije ją -
Za pomocą wampirzej szybkości znalazłam się obok Daviny, skręciłam sobie samej kark.
- Dziwne uczucie samej sobie skręcać kark - powiedziałam.
Zobaczyłam na sobie wzrok Mikaelsonów. Spojrzałam na Davine, dałam jej znak, żeby wyszła z czarownicą.
- Sobie samej skręcać kark? - zapytała Rebekah.
- To ja już sobie idę - zniknęłam za pomocą wampirzej szybkości.
Znalazłam się obok mojej towarzyszki.
- Nie strasz mnie tak - powiedziała.
Weszłyśmy na teren cmentarza, czarownica szła posłusznie z nami. Posadziłam ją na ziemii w grobowcu.
- Czego ode mnie chcecie? - pytała.
Kucnełam przy niej.
- Chce, żebyś zwróciła mi ciało -
- To ty jesteś tą Elizabeth? Myślisz, że ci zwrócę je za to co zrobiłaś -
- Co niby zrobiłam? -
- Rozdzieliłaś Aurore z Klausem -
- Naprawdę gorszej rzeczy nie słyszałam. Kochana ona cię oszukała. Z Klausem byli na początku przemiany Mikaelsonów w wampiry, policz sobie ile lat temu, zadarłaś nie z tym kim trzeba, jeżeli tego nie zrobisz to cię zabije, nie będe już taka miła jak teraz to co? -
- Jak to? Mówiła to tak przekonująco -
- Jest dobrą manipulatorką, a wiesz może czy jej brat jest w mieście? -
- Z tego co wiem jest i jej szuka, bo mu uciekła -
- Idealnie, to co wykonasz to zaklęcie? -
- To nie jest takie proste, ponieważ powiązałam was z pewnym przedmiotem, który ma Aurora -
Spojrzałam na Davine.
- Ja już tam nie pójde, jestem spalona - powiedziała.
- To chyba trzeba im powiedzieć prawdę, a ty nam w tym pomożesz - wskazałam na siedzącą czarownice.
- Zadzwonie do Marcela, pomoże nam - odezwała się Davina.
Pokiwałam głową, że rozumiem. Teraz czekała mnie najgorsza część, rozmowa z Mikaelsonami.
CZYTASZ
Enemies To Lovers
FanfictionWszystko zaczeło się od przyjaźni dwóch osób Elizabeth Maximoff i Stefana Salvatore. Pewnego dnia do Mystic Falls przyjeżdża rudowłosa kobieta, aby pomóc przyjacielowi w potrzebie. Co się wydarzy jak pozna pierwotną hybrydę Niklausa Mikaelsona? Będ...