Goodbye

402 18 2
                                    

Jimin oddał mi zaszczyt wypuszczenia Taehyunga, więc szybko pobiegłem to zrobić. Troche było mi żal bo to było prawie że pożegnanie... Nie wiadomo czy go zobaczę jeszcze kiedyś...

Otworzyłem drzwi już troche smutny i spojrzałem na mężczyzne, który podniósł wzrok z nadzieją. Wskazałem glową by podszedł, a drugi mężczyzna także podbiegł. Uderzył we mnie i chciał uciec, ale ja dość szybko złapałem go i siłą zakułem w kajdanki

-No i co ci to dało- Mruknąłem pchając go do środka, a Tae patrzył na mnie

PATRZYŁ NA MNIE KURWA CIEKAWE CZY WYGLĄDAŁEM HOT

-Chodź- Westchnąłem, a Taehyung za mną wyszedł z celi

Patrzył na mnie pytająco (zaakcentujmy że patrzył), a ja chciałem ale nie chciałem mu mówić

-Wypuszczamy cię

-Poważnie?- Jego oczy zablyszczaly, a usta otworzyły się w niedowierzaniu

-Mówiłem już że to zrobimy- Uśmiechnąłem sie delikatnie choć serce mi się łamało

-A złapaliście winnego?

-Szukamy go dalej ale przestajesz być podejrzanym przynajmniej na tyle by cie wypuścić

-Przesluchaliscie jej siostre?

-Wątpie by coś wniosła do sprawy, kobiety rzadko...

-Nie, musicie ją przesłuchać

-Podejrzewamy mafie

-Oni tego nie zrobili- Odparł a ja czułem się lekko skołowany

-Dlaczego nie

-Bo nie. Znam ich i nie zabiliby jej. Sa ostrożni i nie głupi. Poza tym przypilnowalem by z tym skończyła

-Namjoon mówił że była z tobą już po spłaceniu długów i po skończeniu z ich uslugami

-Ta. Ja je dopiero spłaciłem- Mruknął a ja zmarszczyłem brwi

Czemu Namjoon skłamał? Nie wiedział czy specjalnie skłamał?

-Dalej mafia jest bardziej możliwa niż jej...

-Kurwa zaufaj mi że to nie oni

-Dlaczego mam ci zaufać?- Spytałem a on chwile milczał

-Ja ci zaufałem, czemu ty mi nie możesz?

-To co innego. Ja jestem policjantem a ty dalej podejrzanym. Nie wiadomo czy ich nie kryjesz- Odparłem choć moje serce zaczęło płonąć

-To ich sprawdźcie ale Miyeon też proszę. Przykro mi że nie potrafisz mi zaufać- Odparł idąc w stronę drzwi

-Ufam ci. To po prostu co innego- Odparłem nie chcąc by tak odszedł- Nie bierz tego do siebie, zależy mi na znalezieniu mordercy

-Czyli mamy ten sam cel- Obrócił się uśmiechając się delikatnie

-Tak i potrzebujemy współpracy. Jeśli coś jeszcze będziesz wiedział to zadzwoń- Podałem mu kartke ze swoim służbowym numerem a on uśmiechnął się i spojrzał na nią

-Jasne- Wreszcie zobaczyłem jego szeroki uśmiech

Serce zabiło mi tak szybko i mocno że słyszałem je jak całą perkusje. Ciekawe czy Taehyung też je słyszał. Pierdolne jego uśmiech tak mnie ekscytuje, a jak zadziała na mnie jego dotyk...

Odszedł jednak a ja... Zostałem sam z atakiem tachykardii i zaatakowany przez pijaka którego cele musiałem zapomnieć zamknąć. Cudownie nieprawdaż?

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz