Distracted

378 19 1
                                    

Jimin był przytomny gdy rano u niego byłem. Przytulił mnie delikatnie. Wiedziałem że boli go niewyobrażalnie więc tylko delikatnie oddałem czułość

Był najbardziej kochaną osobą jaką znałem. Nawet pytał mnie czy wszystko dobrze i jak sie czuje. Był tak dobry... Może dzięki niemu komendant się zmieni

Właściwie to... Zrobił to. Miałem raz już przyjemność (wtedy zdecydowanie nie) pracować z nim i... Był to koszmar. Krzyczał, komentował każdy mój ruch, groził że zaraz strace tytuł ,,bo (wtedy jeszcze) starszy posterunkowy nie robi takich głupot".

A teraz? Poprosił mnie bym zrobił mu kawę gdy robiłem ją sobie i podziękował gdy mu ją podałem. PODZIĘKOWAŁ. Czułem się dziwnie, ale... Może zwiazek naprawdę zmienił go w lepszego człowieka

-Pijesz 2 kawy na raz?- Spytałem bo na biurku miał już jedną kawe

-Te już kończę. Długo siedziałem w szpitalu, a później przyjechałem odrazu tu

-Jimin jest na ciebie zły?

-O to że kazałem ci jechac busem z dilerami? Nie. Chyba o tym zapomniał. Dostał przeciwbólowe i właściwie gadał od rzeczy

-Kiedyś przy tym wybuchu...- Uśmiechnąłem się przypominając sobie- Podali mu opiaty. Wyrwał wenflon i biegał po szpitalu pól nagi śpiewając hymn ZSRR i machając majtkami

Yoongi parsknął a ja pierwszy raz widziałem go śmiejącego się

-Wczoraj też je dostał, ale pozostał na pieprzeniu głupot

Byłem w szoku że potrafi się uśmiechać a co dopiero śmiać się i razem ze mną żartować... Całkiem szczerze mogłem powiedzieć że papierowa robota nie minęła mi tak źle. Pozwolił mi iść godzine wcześniej bo sam także wyszedł.

Z tą różnicą że ja pojechałem do kawiarni a on do szpitala. Napisałem Jiminowi że nie przyjadę bo nie chce przeszkadzać mu i Yoongiemu. Napisałem nawet że dziś jego chłop nie był takim chujem. Jaki ja jestem miły no

Podjechałem pod budynek który odwiedzałem częściej niż własny dom. Odrazu czułem się lepiej wiedząc że zaraz zobaczę moje słoneczko a on zobaczył mnie przez okno i wyszedł przytulając się do mnie

-Tęskniłem za tobą

-Ja też- Pocałowałem go w czoło ciągnąc do kawiarni- Przeziębisz się słońce

-Nie przesadzaj nie jest tak zimno. Nie ma klientów ale do zamknięcia jeszcze pół godziny

-Okey. Zostanę- Odparłem odwieszając kurtkę

Pomogłem mu ogarnąć koty i właściwie całą kawiarnie. Nie zapowiadało się na to że ktoś przyjdzie, a ja... Zacząłem być coraz bardziej... Rozproszony?

Taehyung miał na sobie obcisłe jeansy podkreślające jego szczupłe nogi i idealne pośladki... Do tego koszula niedopięta od góry pokazywała jego szyje i obojczyki. Podniecało mnie to niewyobrażalnie. Rozpalało mnie od środka przyglądanie się jego ciału. Wyobraźnia zaczynała działać coraz bardziej i nie mogłem już się powstrzymać

Karmelowa skóra jego szyi wyglądała tak dobrze... Odłożyłem karme podchodząc do niego przecierającego blaty stołów. Objąłem go od tyłu składając na jego szyi pocałunek. Zaskoczony drgnął ale obrócił się delikatnie nie wyrywając się

Spojrzał na mnie a ja podniosłem go sadzając na blacie i całując jego szyje tym razem od przodu. Jęknął, odchylił głowę w tył a ja uśmiechnąłem się niszcząc jego jednolitą skóre czerwonym śladem

-Ile jeszcze do zamknięcia?- Spytałem blisko jego ucha a on zaczerwieniony spojrzał na mnie

-Z... 10 minut?

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz