Coffee & cats

345 17 0
                                    

Wsiadłem do samochodu biorąc głębszy oddech. Była 16 ale było już ciemno
Uroki późnej jesieni. Zaraz miałem jechac do Taehyunga i nie wiedziałem co czuje. Chociaż moje ciało wiedziało

Odkąd wsiadłem do samochodu w moich spodniach rozstawił się spory namiot. Cudownie nieprawdaż? Stałem właściwie przed trzema możliwościami:

1 - Zwalić sobie na jakimś poboczu
2 - Pojechać tak do Taehyunga licząc że oklapnie
3 - Zrezygnować i wrócić do domu

Wybrałem oczywiście 1 opcje, bo NNN i tak nigdy nie wygram. Cudowne życie seksoholika, choć właściwie masturboholika xD.

Odjechałem spod komendy, bo tutaj zdecydowanie nie mogłem trzepać mego pytonga. Odpaliłem więc odjeżdżając spod komendy w miejsce odpowiednie do nacierania mnicha (tak bawi mnie to)

Przejechałem część drogi do kawiarni aż zatrzymałem się przy lesie. Cudowne miejsce do zbicia nabiału. Wysunąłem fotel kładąc dłoń na penisie

Nie szczególnie chciałem zrobić to dla przyjemności, bo nie miałem nawet ochoty. Chciałem szybko dojść, by wacław oklapł i jechać do miłości mego zycia (fakt że znam go tydzień nic nie zmienia)

Poczułem że ciarki i lekko zsunąłem spodnie dla wygody. Zobaczyłem że samochód przejeżdża blisko mnie, ale na szczęście odjechał. Adrenalinka. Nie chce liczyć który raz walę w samochodzie. Nie świadczy to zbyt dobrze o mnie, ale przynajmniej nikogo nie gwałce

O dziwo rzeczywiście dość szybko doszedłem, ale problemem była teraz sperma. Co moge zrobić z ospermioną ręką (na szczęście tylko ręką) gdy nie nosze mokrych chusteczek (zdecydowanie powinienem zacząć

Wyszedłem z auta i wytarłem ją w liście. Tak to był genialny pomysł. Psiknąłem się jeszcze perfumami, by tylko nie było czuć zapachu nasienia i mogłem jechać dalej. DO TAEHYUNGAAAA

Znów odpaliłem teraz jadąc już prostu do kawiarni i trochę się stresowałem. Nie miałem już na sobie munduru. Zamiast niego miałem czarne jeansy, tego samego koloru golf i krótką rozpiętą kurtkę. Potem ją zdejme to będzie widać bicepsy huehue

Zaparkowałem biorąc znów głębszy oddech i wyszedłem z samochodu. Zamknąłem go i podeszłem do drzwi. Były częściowo szklane i widziałem że było pusto. No dobra prawie pusto, dwie dziewczyny siedziały z tyłu rozmawiając, przy ladzie dwie dziewczyny sprzątaly no i oczywiście były też koty

Wszedłem do środka i podeszłem do lady. Zobaczyła mnie jedna z pracownic i odrazu do mnie podbiegła uśmiechając się

-Dzień dobry! Co dla pana?

-Może... Karmelowe latte

-Świetny wybór, uwielbiam te kawę- Uśmiechnęła się, a ja polubiłem ją

Wydawała się taka szczera

-Mogę o coś spytać?

-Oczywiście

-Zawsze było tutaj tak pusto?- Spytałem a ona westchnęła

-Nie. Kiedyś były tu tłumy. O tej godzinie nawet nie dałby pan rady wejść a ludzie się bili o miejsca. Niestety teraz...- Przerwała a ja usłyszałem cudowny niski głos na który czekałem

-Teraz ktoś opublikował tysiące komentarzy mówiących że jestem mordercą. Co tu robisz?- Spytał idąc w moim kierunku a za nim szedł biały kot

-Co robie aktualnie czy co robić zamierzam?- Odparłem a dziewczyna poszła robić kawę czując że to juz jej nie dotyczy

Tae uśmiechnął się stając przede mną

-Chciałem z tobą porozmawiać i napić się kawy- Powiedziałem a on jakby... zarumienił się?

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz