I don't

335 14 0
                                    

Postanowiłem że posłucham Jima w końcu i zrobię leg day. Nie lubiłem robić nóg ale rzeczywiście były chude w porównaniu do reszty ciała. Nie jakoś bardzo, ale widziałem już też różnice że choć serio chude nie były to mięśnie miałem tam słabe i w porównaniu do reszty...

Nie mogłem tak tego zostawić i poszperałem by znaleźć stary plan do nich. Nie trenowałem już... 2 miesiące? No i oczywiście była to męczarnia. Ledwo zrobiłem niecały trening i to przy zmniejszonym obciążeniu. Jest zdecydowanie źle

Marzyłem już o domku, łóżku i... Jedzeniu... Ah jedzenie... Zbierałem się do wyjścia ale mój telefon zadzwonił. Służbowy

-Hej proszę nie mów że kolejny raz przypomniało ci się coś co niby jest dowodem?- Spytałem bo do tej pory dzwonił tak już 3 razy

-Tym razem serio mam dowód. Znaczy chyba tak. Rozmawiałem z jedną z dziewczyn i powiedziała że tego dnia widziała Miyeon pod kawiarnią. Nie weszła ale była tam wiec nie było jej w pracy i mogła zabić

-Aj no okey. Sprawdzimy dokładniej jej alibi i... Przesłuchamy kolejną osobę. Gdzie jesteś, strasznie dźwięk się niesie

-Na korytarzu, ale już przy mieszkaniu. Wracam z kotami i...- Usłyszałem huk i miałczenie

-Taehyung? Wszystko okey?- Przestraszyłem się ale nie usłyszałem odpowiedzi- Poważnie co się stało?

Nikt nie odpowiedział. Przeklalem i pobiegłem do samochody. W kieszeni miałem legitymacje policyjną, obok mundur a na liczniku tylko 100km więcej niż powinienem

Bałem się co się stało. Czy nic mu nie jest? Czy ktoś był z nim? Co tak uderzyło? Za dużo pytań za mało odpowiedzi.

Prawie nie wyrobiłbym na zakręcie ale bylem już blisko. Podjechałem pod blok Tae i wybieglem z samochodu nawet go nie zamykając. Nie czekałem na winde i po schodach wbieglem na jego piętro (moje nogi umierały, ale adrenalina pomagała)

Zobaczyłem w końcu jego drzwi, a przed nimi Taehyunga. Płakał, a w dłoni trzymał ścierkę ścierając nią z drzwi biały napis. A właściwie starając się bo nie schodziło nic

,,Ja zabiłem" przeczytałem i podeszłem do Tae przytulając go.

-Zostaw. Trzeba zdjąć z tego odciski- Powiedziałem delikatnie zdejmując z drzwi jego dloń, a on wtulił się we mnie płacząc

-Nie zabiłem

-Wiem. Zadzwonie po technika i może jakieś ślady zostały

-Przepraszam że...

-To nic. Prędzej myślę że nie znajdziemy śladów bo usunął je ten ktoś

-Znów weźmiecie mnie na komendę...

-Nie spokojnie. Widziałeś tu kogoś?- Spytałem a on pokręcił głową dalej przytulony do mnie- A ktoś z sąsiadów mógłby to zrobić?

-Nie, nie wiedzieli raczej

-I widzisz zeznania mamy za sobą- Uśmiechnąłem się delikatnie, a on w końcu odwzajemnił to i spojrzał na mnie- Wiesz, technikom trochę zajmie sprawdzanie drzwi. Masz może jakiegoś przyjaciela albo rodzine do której mógłbyś pójść?

-Daleko, ale to nic. Wrócę do kawiarni i tam posiedze

-Nie wolałbyś do mnie? Chociaż się prześpisz?- Zaproponowałem a on rozszerzył oczy niedowierzając- Tak mówie poważnie

-Jejku... Oczywiście że bym chciał- Powiedział przecierając oczy, a ja uśmiechnąłem się

-To chodź. Zadzwonię, a ty weź kotki

-Mogę?- Spytał a ja byłem zauroczony i kiwnąłem głową

Hobi szybko odebrał telefon i powiedział że przyjedzie. Do 10 minut. Taehyung wziął w tym czasie transporterki ze zwierzętami i kilka potrzebniejszych rzeczy.

Miałem nadzieję że znajdzie odciski palców a ich właściciel będzie też naszym mordercą. Naprawdę tego chciałem ale balem się że będzie to zbyt idealne

Zobaczyłem ślady bialej farby trochę dalej od drzwi. Zmarszczyłem brwi podchodząc do nich. Ciągnęły się do kąta na końcu korytarza. Podeszłem tam i zobaczyłem kartkę ze zdjęciem ciała Minsun

Usłyszałem kroki ale zatrzymałem Taehyunga. Wcześniej pewnie nie widział śladów ale nie chciałem być widział co było w kącie. To by było dla niego za dużo

-Co tam jest?

-Nic takiego. Chodźmy już. Hoseok sprawdzi wszystko i może będziemy mieć dowody na kogos

-Ale...- Chciał zobaczyć ale ja nie pozwalałem mu

-To są kocie nudesy. Jeszcze się podniecisz

-Co?- Zaskoczyła go odpowiedź ale po chwili parsknął

Ja złapałem jego dloń ciągnąc go do windy. Nigdy więcej na schody po treningu. Tae patrzył na mnie a ja pewnie coś sobie urajałem, ale... W tym wzroku było coś jakby... Jakby czuł coś do mnie

-Nie zamknąłem auta- Przypomniało mi się dopiero teraz- Mam nadzieję że nikt nic nie ukradł

-To urocze że tak się spieszyłeś- Powiedział a ja poczułem motyle w brzuchu i weszliśmy z windy- Gdzie byłeś?

-Na siłowni. Były mąż stwierdził że mam chude nogi, więc muszę je zrobić- Odparłem a on uśmiechnął się

-Nie pakuj rąk to takiej różnicy nie będzie

-Nie ma takiej opcji- Odpowiedziałem odrazu a on uśmiechał się wreszcie szczerze

Mój samochód o dziwo był nie ruszony i wszystko w środku się zgadzało. Miałem szczęście. Poszliśmy więc do mojego bloku i wjechaliśmy na górę. Trwało to cała wieczność ale w końcu dotarliśmy

Moje serce zaczęło bić szybciej, bo dotarło do mnie że mężczyzna zostanie u mnie na całą noc. Choć część tego czasu będziemy spać, ale całą reszte mieliśmy dla siebie

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz