Zastanawiałem się nad zabraniem Tae na kilka dni gdzieś, właściwie to naprawdę gdziekolwiek, by odpoczął a z nim ja. Zbliżał się sylwester więc myślałem o pojechaniu gdzieś właśnie z tej okazji. Świętować nowy rok z nim daleko od pracy i złych wspomnień
No i przy okazji wziąłbym psa w cichsze miejsce. Nie wiedziałem jak zareaguję na fajerwerki, a pierwszy raz wolałem by go nie straumatyzował. Zamierzałem mu to zaproponować ale końcowo... Nie zdążyłem
W pracy myślałem nad miejscem w które go zabrać. Romantycznym i spokojnym. Spytałem nawet Jima. Był dla mnie właściwie poradnikiem bo Tae był do niego podobny i raczej podobało im się to samo
Podpowiedział mi kilka miejsc, a później korzystając z przerwy szukał razem ze mną. Przerwało nam to otwarcie drzwi. Podniosłem wzrok i zobaczyłem Yoona
-Mam nadzieję że nie chcesz lizać się z nim 3 raz dzisiaj- Uśmiechnąłem się
Miałem dobry humor, bo w głowie widziałem już mnie z Taehyungiem na jakiejś plaży oglądających fajerwerki...
-Jeon proszę cie. Robiliśmy to już co najmniej 10 razy- Odparł komendant podchodząc do mnie- Ale nie powiem. Tym razem jestem do ciebie
-Nie podobasz mi się przykro mi
-Miło że masz dobry humor ale nie mam dobrych wiadomości- Odpowiedział a ja poczułem nieprzyjemny dreszcz
Bałem się o co mu chodzi. Ostatni raz mówił w ten sposób gdy Jimin trafił do szpitala ale kilka lat temu... Wspomniany mężczyzna wstał podchodząc do nas i spojrzał na Yoona
-O co ci chodzi?- Spytał zaskoczony, a mężczyzna położył dłoń na jego ramieniu
-O Taehyunga
-Co z nim?- Odrazu podniosłem się przestraszony, ale komendant pokręcił głową
-Nic. Usiądź- Odparł a ja patrząc na niego usiadłem czekając aż kontynuuje- Przyznaję że tym razem źle mi z tym, ale miałem racje. Już długo podejrzewałem Tae o...
-Nie, on nie zabił- Odrazu powiedziałem ale Yoongi...
Spojrzał na mnie ze współczuciem. Nie wierzyłem w to. Po prostu w to kurwa nie wierzyłem
-Wiesz że samochód był kradziony. Mężczyzna którego podejrzewaliście zgłosił kradzież w dzień morderstwa. Sprawdziłem kamery bloku Taehyunga. Zeznał że nie wychodził z domu, a wyszedł
-To nic nie znaczy przecież. Mógł pójść do sklepu czy do kawiarni. Zapomniał o tym pewnie- Zaprzeczyłem ale rytm mojego serca przyspieszał mimo że wmawiałem sobie że mam rację
-Na kamerach widać jak włamuje się do samochodu, którym jedzie pod blok Kim Miyeon
-Nie. On tego nie zrobił. Proszę cię skończ. On nie zabił... Jim powiedz mu że nie- Spojrzałem błagalnie na mężczyznę ale on także patrzył na mnie współczująco
-Masz te nagrania?- Spytał komendanta a on pokiwał głową
Wyszedł a my za nim. Idąc tam czułem się jakbym to ja miał być karany. Jakbym szedł właściwie na ścięcie. Modliłem się by to wszystko był nieśmieszny żart. Yoongi po prostu chciał mnie wrobić prawda?
Niepewny spojrzałem na ekran laptopa. Moje serca stanęło. Zobaczyłem zrzuty ekranu z bloku Tae. Rozpoznałem go. Stał przy samochodzie który był w kolejnym screenie przy bloku Miyeon. W innym zdjęciu widać było od boku jak siedzi w tym samochodzie, a później... Wystrzona była jego twarz
-Dobrze się czujesz?- Jimin spojrzał na mnie a ja pokiwałem głową a po moim policzku spłynęła łza- Przesłuchamy go okey? Może powie coś co go uniewinni
Pokiwałem głową, a komendant stojący z tyłu wyglądał jeszcze bardziej... Smutno. Naprawdę było mu mnie żal
Zadzwoniłem do Taehyunga starając się opanować głos. Powiedziałem że muszę do niego podjechać, a on nie pytał o dużo. Serce mi się łamało, bo... Nie wiedział że wiem
Nie wiedział. Nie domyślał się gdy podjechaliśmy radiowozem. Serce mi się złamało gdy założyłem mu kajdanki, a on... Patrzył na mnie przestraszony
Siedział całą drogę skulony. Jimin prowadził, bo ja przez łzy które ciągle były w moich oczach nie potrafiłem. To wszystko mnie przerastało. Czułem jakbym wrócił do przeszłości. Do pierwszego spotkania z Tae, a to... To mogło być już ostatnie
Może jednak nie. Może zaprzeczy. Będzie miał alibi. Musi mieć jakieś. Może to ktoś bardzo podobny, albo... Nie wiedziałem co, ale coś musiało go bronić. Wmawiałem to sobie aż do wejścia na komisariat
W sali przesluchań rozkułem go. Miałem nadzieję że Yoongi mi to wybaczy. Usiadłem naprzeciw niego, a Taehyung patrzył na mnie przerażony
-Powiecie mi w końcu o co chodzi?
-Jesteś oskarżony o składanie fałszywych zeznań, kradzież samochodu i o... I o morderstwo Kim Miyeon- Powiedziałem a po moim policzku spłynęła łza- Jeszcze raz, gdzie byłeś w czasie morderstwa?
-Kookie ja... Wiesz że cię kocham
-Nie mów tak- Zrozumiałem do czego zmierza i złapałem jego dłonie, a Jim także się popłakał- Powiedz że byłś tylko w jakimś sklepie. Błagam powiedz cokolwiek... Kurwa nie zrobiłeś tego!
-Dziękuję ci za wszystko i... Nikogo już nie pokocham tak jak ciebie. Niezależnie od tego co powiem błagam... Pamiętaj o tym okey?
-Taehyung nie... Kurwa skończ i zaprzecz
-Nie mam nic na swoją obronę. Przepraszam kochanie...
Spojrzał na mnie a ja poczułem wręcz rwący ból w klatce piersiowej. Wiedziałem co to znaczy. Wzrok Taehyunga był pełen strachu i smutku, a jego słowa uderzały mnie mocniej niż kule z jebanej broni maszynowej
-Zabiłem ją
---------------------Koniec---------------------
CZYTASZ
Innocent // Taekook
Fiksi PenggemarPara policjantów będąca świeżo po rozwodzie bada sprawe morderstwa, które różni się od innych, a główny podejrzany jest niezwykle przystojnym młodym właścicielem kociej kawiarni