Killer?

431 19 0
                                        

Gdy Taehyung nie był przy mnie czułem pustke. Jak po rozwodzie. Kochałem moje mieszkanie za to że byłem sam ale teraz czułem samotność. Tego już nie lubiłem. Zastanawiałem się czy pisanie do niego byłoby okey, ale zrezygnowałem

Jeszcze pomyśli że mi zależy. To prawda ale niech nie myśli że tak jest. Może podjade do niego w sprawie tej Miyeon, chociaż... Już go pytałem. Może znajdzie się jeszcze powód by do niego podjechać. Przynajmniej miałem taką nadzieje

Zebrałem się na siłownię i choć na te 2 godziny mogłem zapomnieć o Tae. Zamiast tego myślałem że zgniecie mi klate, urwie ręce, zerwie mięśnie a na cardio że serce mi pierdolnie. Było zajebiście kocham siłownie

Stamtąd pojechałem prosto do pracy (umyłem się żeby nie było). Jimin już na mnie czekał. Wreszcie opowiem mu jak było!!!

-Siema, zrobiłeś w końcu nogi?

-Po co je robic jak na nich chodzę? Jutro zrobie

-Pierdol pierdol- Odparł rzucając mi jogurt proteinowy- Tylko mi dziś nie padnij. Jedziemy sprawdzić te laske

-Na spokojnie

-A jak z twoim Romeo?- Spytał a ja uśmiechnąłem się przebierając się w mundur

-Zajebiście. Przytulił mnie- Powiedziałem zapinając koszule, a Jim wywrócił oczami- Dużo rozmawialiśmy i nie zabił mnie jak widzisz

-To nie tak że myślałem że to zrobi ale martwię się trochę po prostu. Cieszę się że dobrze się bawiliście

Uśmiechnął się także a ja szczęśliwy skończyłem się ubierać. Zeszliśmy do radiowozu i musieliśmy przerwać miłe rozmowy, a przejść na poważniejsze tematy a właściwie po prostu te związane z pracą

Mieliśmy nadzieję że dziewczyna będzie w swoim domu i nie uciekła. Jeśli była winna to mielibyśmy problem gdyby zdążyła wyjechać

Na szczęście jednak chwilę po dzwonku otwarła nam ona drzwi. Przestraszyła się. Widziałem to nawet jesli nie pokazywała tego

-Dzień dobry, pani Miyeon Kim?

-Tak, chodzi o moją siostrę?- Spytała a ja kiwnąłem głową kontynuując

-Chcielibyśmy panią w tej sprawie przesłuchać

-Jasne. Prosze wejdźcie- Zrobiła krok w tył zapraszając nas do środka a my weszliśmy

Miala naprawdę ładne mieszkanie. W moim stylu. Sama też była dość ładna, mocne 8/10

-Gdzie była pani w czasie morderstwa?- Spytałem siadając na miejscu które wskazała

-W pracy

-Jest to ktoś w stanie potwierdzić?

-Mój szef. Mijałam go wchodząc do biura

Kiwnąłem głową. Czyli wychodzi na to że jest niewinna. Coś jednak nie dawało mi spokoju

-Jakie ma pani relacje z Kim Taehyungiem?

-Cóż... Złe

-Rok temu zabiła pani jego kota. Potwierdza to pani?

-Nie ma na to dowodów, on mnie o to oskarża. To oczywiście nieprawda. On mnie nienawidzi za to że powiedziałam mu o tym że Minsun go zdradza. Nie chciałam źle, ale on jest pierdolnięty... Przepraszam, chodzi mi o to że jest po prostu bardzo dziwny

Miałem ochote jej wpierdolić w tym momencie. Niestety jednak nie mogłem a co gorsze musiałem udawac ze mnie to nie rusza

-A pani relacje z siostrą?

-Były dobre. Byłyśmy sobie bliskie. Gdy dowiedziałam się o tym że... Że jej już nie ma... Nie umiałam w to uwierzyć. Że już jej nie zobaczę, nigdy z nią nie porozmawiam...

Jimin spojrzał na mnie, na drzwi i znów na mnie. Tyle nam wystarczy i zmywamy się

-Rozumiemy to. Przykro nam że musieliśmy przypomnieć to pani. Dziękujemy za zeznania i nie zabieramy już czasu- Uśmiechnął się delikatnie Jim a ona pokiwała głową opierając oczy, ale...

Były one suche. Nie płakała. Nie wiedziałem już o co chodzi, ale nie mieliśmy powodu by brać ją na komende

Wróciliśmy do samochodu, a mój telefon zadzwonił. Wskazałem Jiminowi by poprowadził, a sam odebrałem. To był Taehyung!

-Hej, coś się dzieje?

-Nie, chciałem tylko spytać czy byliście już u niej. Nie umiem się skupić na pracy nie wiedząc

-Właśnie wracamy. Nie mamy powodów do zatrzymania, wydaje się niewinna

-Nie jest kurwa nie jest- Odpowiedział a jego głos zmienił się na ostrzejszy- Zostawicie ją tak?

-Póki nie ma bezpośrednich dowodów niestety nie możemy inaczej. Ma alibi że byla w pracy w czasie morderstwa

-Kurwa

-Przykro mi, ale naprawdę staramy się znaleźć winnego. Obiecuję że znajdziemy morderce

-Okey, ja nie będę robić jeszcze głupot- Westchnął i pożegnał się

Obaj musieliśmy niestety wracać do pracy. Cieszyła mnie jednak nawet ta chwila rozmowy z Taehyungiem. Lubiłem słyszeć jego głos

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz