Tae musiał wrócić do pracy. Co gorsze do papierów a to była najbardziej znienawidzona przeze mnie część pracy. Dlatego jako przykładny chłopak postanowiłem pomóc mu w przetrwaniu tego koszmaru i przeszkadzałem mu
Zaskoczyłem go przyjeżdżając do niego, ale obiecałem że tylko pomoge z kotkami. Uwierzył. Idiota hehe. Na początku by utrzymać pozory nakarmiłem te cudowne puszyste istotki i bawiłem się z nimi. Potem nawet pomogłem i roznosiłem kawe, ale mój urok nie pasował Taehyungowi. Ludzie za bardzo na mnie patrzyli, więc kazał mi siedzieć z nim w biurze
Wtedy rozpocząłem swój plan. Pomagając mu przy papierach zbliżyłem się do niego, aż przyparłem go do biurka całując go. Zaskoczyło go to, ale nie odepchnął mnie. Przeciwnie oddał pocałunki, a ja przycisnąłem go do biurka
Część dokumentów spadła, ale miałem to gdzieś. Posprząta się później. Poczułem jak mężczyzna łapie materiał mojej bluzy i przyciąga do siebie. Zacząłem czuć że mój zajebisty plan troche się spierdala bo miłość mego życia znajdująca się pode mną w bardzo jednoznaczej pozycji zaczyna mnie troszke za bardzo podniecać
-Kurwa czekaj bo cię wyrucham- Mruknąłem podnosząc się a on parsknął ale jego policzki były czerwone
Nie puścił mnie, usiadł i trzymając dalej moją bluze pod szyją przyciągnął mnie do siebie. Stałem między jego nogami, a jego dłonie poszły wyżej splatając się za moją szyją
-Ty byłeś na górze? Z Jiminem- Spytał, a mnie to zaskoczyło
-Głównie, ale dalej byliśmy razem długo, więc kilka razy byłem też na dole
-Z twojego wyboru czy... W sensie ty tak chciałeś czy bardziej...- Zmieszał się, a ja złapałem go pod udami podnosząc by usiąść na jego miejscu z nim na kolanach
-Z naszego wspólnego. Obu było nam tak lepiej
-I bałeś się być na dole?
-Nie. Byłem wtedy strasznym seksoholikiem, gorszym niż teraz
-Czyli ja wychodze na pizde teraz...
-Oczywiście że nie słoneczko. To normalne że się boisz czegoś nowego, prawie każdy się boi, a ja jestem też idiotą
Parsknął i przejechał dłonią po moich włosach. Spojrzał w moje oczy, a ja pocałowałem go
-Nie bałeś się seksu z Minsun?
-Szczerze byłem pijany przy pierwszym, a właściwie to kompletnie najebany, ale też jest różnica. Mnie to nie bolało, prędzej mogło ją ale to nie był jej pierwszy
-Wiesz to przesadnie też jest nakręcane. Fakt boli troche i jest nieprzyjemne ale ludzie nakręcają to za bardzo jakby było nie do zniesienia
-Nie jest?
-W życiu. Jasne że jakbym wszedł w ciebie bez lubrykantu i rozciągania to bolałoby jak chuj, ale ja tak nie robie. To nie tak że mówie to byś szybciej sie chciał ze mną ruchać tylko nie chce bys sie nakrecał ze to bedzie straszne
Tae pokiwał głową i uśmiechnął się dotykając swoich gorących już policzków. Zauroczyło to mnie i pocałowałem go znów tym razem dłużej, a on przylgnął do mnie oddając wszystkie moje pocałunki
Zeskoczył ze mnie nagle jak oparzony gdy ktoś zapukał. Uśmiechnąłem się bo nie dość że był czerwony to mu stał co było widać. Podszedł do drzwi starając sę wyglądać poważnie a tam był... Yoongi. Co on tu kurwa robi
-Dzień dobry- Powiedział zaskoczony Taehyung a ja schowałem się za biurkiem
-Dla ciebie nie szczególnie dobry- Odparł beznamiętnie patrząc przez jego ramię na biuro- Jesteś tu z kimś?
-Tak, ale nie chce was sobie przedstawiać. Ma pan nakaz?- Odpowiedział Taeś, mój chłopiec
-Nie. Moge go jednak zdobyć i za 5 minut przeszukam wszystko. Znajde twoje najczarniejsze sekrety i zniszcze cię. Moge to zrobić i to zrobie jeśli nie bedziesz współpracował
Słysząc to aż świerzbiły mnie ręce by mu wpierdolić. Za kogo on się uważa? Nienawidziłem go jeszcze bardziej ale nie mogłem wyjść. Wtedy zniszczyłby Tae. Wiedziałem to
-Co rozumiesz przez współprace?
-Kupowałeś narkotyki u grupy którą chce rozbić. Powiedz mi co o nich wiesz
-Nie kupowałem nigdy...- Powiedział a Yoongi przerwał mu
-Artykuł 233 paragraf pierwszy!- Krzyknął a ja wkurwiłem się
Był to paragraf o składaniu fałszywych zeznań
-Co...?
-Kupowałeś u nich narkotyki. 2 lata temu z twojego konta wysłano im ponad milion won. Jak to kurwa inaczej wyjaśnisz?!
-Ja spłacałem dług swojej...
-Twojej co? Twojej nieżywej dziewczyny? Ćpunki? Twoja miłość nie żyje, zabiłeś jej mordercę a teraz z wyrzutów sumienia ćpasz. Uzależnienie nie chce cię puścić co?
-NIE MASZ KURWA PRAWA JEJ OBRAŻAĆ ZA KOGO TY SIĘ NIBY UWAŻASZ
-Ja?- Chciał kontynuować a ja byłem o krok od wpierdolenia mu ale usłyszałem znajomy mi głos
-Co jest z tobą kurwa nie tak?!- Krzyknął Jimin przerywając im a ja słyszałem ból w jego głosie
-Zachowuj się- Mruknął już mniej pewnie
-Ja mam się zachowywać? Krzyczysz po nim jak najgorszy skurwiel! Jak ja mam kurwa cię bronić i mówić że nie jesteś taki zły i masz uczucia jak przeczysz temu na każdym kurwa kroku!!!
Dawno nie słyszałem Jimina tak złego i zranionego, a Yoona zatkało
-Ja...
-Wyjdź. Wystarczająco powiedziałeś
Nie spodziewałem się że komendant naprawdę to zrobi ale... Wyszedł. Podniosłem się i pobiegłem do Tae po którego policzku spłyneła łza. Wtulił się we mnie. Drżał... Nie, nie drżał. Cały trząsł się jakby miał padaczke. Złość kotłowała się we mnie i miałem wrażenie że naprawdę ostatnimi siłami trzymam siebie by nie pobiec wpierdolić temu chujowi za to co zrobił
-Przepraszam. On nie jest raczej aż taki...- Jim podszedł do nas a ja widząc jego zaszklone oczy wyciągnąłem do niego ręke
Przytulił się do nas dwóch, a ja odetchnąłem starając się uspokoić
-To nie twoja wina. Nie masz kontroli nad twoimi uczuciami
-Powinienem z nim zerwać?
-Nie- Usłyszałem łamiący się głos mojego maleństwa- Porozmawiajcie na spokojnie. Jest zbyt agresywny, ale miał racje
Odsunął się ode mnie i odwinął rękaw a na jego ramieniu było pełno ukłuć po igle. Poczułem jak moje serce na chwile przestaje bić. To nie działo się naprawdę...
CZYTASZ
Innocent // Taekook
Hayran KurguPara policjantów będąca świeżo po rozwodzie bada sprawe morderstwa, które różni się od innych, a główny podejrzany jest niezwykle przystojnym młodym właścicielem kociej kawiarni