Całą noc sypało, ale co się dziwić, dochodziła połowa grudnia. Uśmiechnąłem się obracając się na drugi bok i widząc miasto przykryte w całości śniegiem. Było piękne
Zobaczyłem powiadomienia na telefonie. Wiedziałem od kogo bo żaden z moich zjebanych znajomych nie wstaje w weekendy przed 12
Taehyungie 8:36
Nie wiem czy już zauważyłeś ale najebało śnieguA ty obiecałeś mi łyżwy
I nie chce naciskać aaaale
Lepszego momentu nie będzie
Ja 8:37
No w sumie to spokoTaehyungie 8:37
Poważnie?Kurwa ty se żartujesz?
Ja od pół godziny argumentów szukam jakbyś się nie zgodził
Ja 8:38
XDJakie masz
Taehyungie 8:39
Lekarz pozwolił mi chodzić, a ty obiecałeś że wtedy wyjdziemy, śnieg spadł akurat, jest weekend więc jedyny moment w którym możemy wyjść i coś jeszcze ale zapomniałemJa 8:39
No nie wiem czy by mnie to przekonałoTaehyungie 8:40
Lodowisko jest w strefie lgbt więc możemy się tam całować i nikt nam za to nie wpierdoliJa 8:40
No i to jest dobry argumentZa pol godziny przy moim samochodzie?
Taehyungie 8:40
Moge ci dać najwyżej 25 minutParsknąłem i odłożyłem telefon wstając i przeciągając się. Nie pamiętałem gdzie mam łyżwy ale jednak znalazłem je w końcu w szafie
Ubrałem się ciepło ale dalej seksownie i nie zdążyłem zjeść więc wypiłem trochę odżywki białkowej z mlekiem. Lepsze to niż nic. Narzuciłem płaszcz i wyszedłem z domu biegnąc do mężczyzny mego zycia
Czekał już pod moim samochodem i uśmiechnął się widząc mnie. Podbiegł do mnie przytulając się do mnie a ja objąłem go mocno
-Tęskniłem za tobą- Powiedział patrząc na mnie tymi pięknymi oczami
-Ja za tobą też- Odparłem gładząc dłonią jego chłodny policzek
Jego twarz byla tak idealna... Miałem wrażenie że jest księciem z bajki, bo nie możliwe wydawało mi się by był to zwykły człowiek
-Byłeś kiedyś z facetem?- Spytałem otwierając samochód i wsiadając do niego
-Nie- Odparł także siadając i patrząc na mnie- Przez rodzine nie mogłem i też w sumie nie podobał mi się żaden na tyle by ryzykować.
-Dla mnie byś zaryzykował?- Spytałem szukając w jego oczach odpowiedzi a on uśmiechnął się niepewnie
Wyciągnął telefon i zobaczyłem konwersacje jego z jego mamą. Ostatnia wiadomość uderzyła mnie mocniej niż diler który wpierdolił mi gdy go złapałem
,, Nie będę synem którego chcecie. Kocham mężczyznę i ani ja, ani wy, ani nikt inny tego nie zmieni. Możecie to popierać lub nie, ale cokolwiek zrobicie, nie zmusicie mnie do związku z kobietą i nie będziecie w święta bawić się z wnukami. Przepraszam"
-Ja nawet nie mógłbym tego od ciebie oczekiwać...
-I nie musiałeś. Za długo już odwlekałem to. Gdybym zrobił to wcześniej Minsun by żyła- Odparł odkładając telefon
-Nie myśl tak nawet. To nic nie daje, a tkwisz tylko w przeszłości- Powiedziałem kładąc dłoń na tej jego a on spojrzał na mnie- Dziękuję ci za to. Zrobiłeś to jednak dla mnie a nie wyobrażam sobie jak ciężkie to było
-Nie to nic takiego...- Uśmiechnął się delikatnie cały się czerwieniąc
-Napisałeś tam, że mnie kochasz?- Spytałem a on spuścił wzrok niepewny
-No prawdopodobnie tak... Ale może jednak nie jeśli...Jeśli nie chcesz to chyba nie
-Jesteś uroczy- Uśmiechnąłem się czując że zaraz zejde ba zawał bo serce przestaje już sercować- Przy tobie staje sie naprawdę pizdą... Ale naprawie to, a bardziej odpokutuje moją pizdowatość
Położyłem jego dloń na skrzyni biegów odpalając a on biedny nie rozumiał. Szybko pojechałem pod lodowisko. O tej godzinie było dosłownie puste, więc nawet lepiej. Pamiętałem że obok był sklepik i... Był otwarty
Pobiegłem do niego zostawiając nie rozumiejącego dalej o co chodzi mężczyznę. Kupiłem to co miałem i wróciłem do niego z czerwonymi policzkami. To od zimna oczywiście
-Powiesz o co chodzi?
-Teraz już tak- Odparłem a on zestresował się jeszcze bardziej- Zawaliłem znowu i musisz, a właściwie chce byś mi to wybaczył. Nie powinienem czekać aż do pierwszego kroku z twojej strony. Choć na moje usprawiedliwienie zamierzałem ci to powiedzieć, ale mnie uprzedziłeś
Klęknąłem przed nim trzymając pierścionek z cukierków. Odetchnąłem a on otworzył usta kompletnie zaskoczony
-Mimo tego moje uczucia są silne i naprawdę zawróciłeś mi w głowie... Kocham Cię po prostu. Chciałbyś...- Nie dokończyłem bo leżałem na ziemi przygnieciony przez jego energiczne przytulenie
-TAK!!! Tak, tak, tak, tak, tak- Powiedział zanim skończyłem zdanie
Odetchnąłem czując ból pleców które uderzyły o ziemie. Spojrzałem na niego uśmiechając się a on... Był tak szczęśliwy... I po co tyle czekałem?
-Dla pewności pytałeś o związek tak?- Spytał odsuwając się a ja parsknąłem przytakując- Ja pierdole czyli jesteśmy razem? Aa nie wierzę w to!!!
-Kurwa ja też. Nie myślałem że się zgodzisz
-Weź ja myślałem że chcesz tylko się zabawić i nic poza tym
-W życiu. Od początku cię kochałem
-Kurwa
-Kurwa
Patrzyliśmy na siebie leżąc na ziemi i wyglądając jak kompletni idioci. Przytulaliśmy się i śmialiśmy właściwie z niczego, ale jednocześnie z wszystkiego
Wstaliśmy w końcu otrzepując się ale... Po chwili znów przylgnęliśmy do siebie. Podniosłem go całując jego idealne słodkie usta, a on zlapał się mnie uroczo. Byłem tak szczęśliwy że słowa nie mogłyby tego opisać

CZYTASZ
Innocent // Taekook
FanfictionPara policjantów będąca świeżo po rozwodzie bada sprawe morderstwa, które różni się od innych, a główny podejrzany jest niezwykle przystojnym młodym właścicielem kociej kawiarni