Jako że Taehyung czuł się lepiej i nie brał narkotyków już od ponad tygodnia postanowiłem że musze jakoś go za to nagrodzić. Napisałem jeszcze z pracy jak się czuje i czy ma jakieś plany. Odpisał że jest dobrze (ale tego nie moge byc pewny az nie sprawdze) i że wszystko co miał do zrobienia już ogarnął
Szczęśliwy wróciłem do Jimina, ale humor szybko mi się popsuł. W naszym gabinecie był komendant zjeb (nowa ksywa to samo znaczenie). Statycznie się wycofałem, ale Jim spojrzał na mnie ostro
-Chodź tu
-Wiesz... Wołał mnie Hoseok. Musze iść zobaczyć czy coś znalazł w mieszkaniu tego typa
-Nie wrócił jeszcze na komende- Powiedział Yoon siadając na biurku, ale ja sie nie poddaje
-Kurwa poważnie? To chyba schizofrenia! Po tych narkotykach mogę mieć depresje a do schizofreni przecież wtedy krótka droga! Lece do psycholog
-JEON KURWA SIADAJ TU- Jimin już się wkurwił, a ja westchnąłem i usiadłem na krześle po drugiej stornie pokoju- Robimy prowokacje
-Poważnie? Czemu zmieniłeś zdanie komendancie?
-Ta sprawa trwa za długo. Wiedzą że ich wyłapujemy a ich szefa i tak nie ma w mieście. Jak nie wyjechał za granice to na pewno już jest na drugim końcu Korei- Powiedział Yoon trzymając dłoń Jima który uspokoił się (ja nie, dalej rzygam na widok ich razem)- Wypuścimy tych dwóch pierwszych i powiemy że po zbadaniu sprawy nie mamy dowodów i musimy ich wypuścić. Musicie odegrać to tak by uwierzyli, bo... Nie będę ukrywał że mogą was skrzywdzić
-Tak samo jak każdy przestępca którego zgarniamy. To nie nasza pierwsza prowokacja- Odparłem a Yoon przeniósł wzrok z Jimina na mnie
-Ale pierwsza prowokacja tak dużej grupy. Od 15 lat pierwszy raz mamy na celu tak niebezpiecznych ludzi i radzę ci tego nie zlewać Jeon. Jesteś dobry w tym co robisz ale nie zdziwiłoby mnie gdyby zabili cie w najbardziej okrutny sposób jaki możesz sobie wyobrazić a nagranie wyslali nam na groźbe- Powiedział i cóż miał odrobine racji- Ich przygotowujemy do tego od dziś. Usłyszą rozmowe strażników o ich wypuszczeniu. Zostaną jutro przeniesieni do innej celi. Usłysza że reszta z nich rzuciła się na policje i odsiedzi za to kilka lat. To będzie powód czemu oni tylko byli wypuszczeni. Reszta należy do was i AT
Pokiwałem głową a mężczyzna sobie poszedł. WRESZCIE. Porozmawiałem sam na sam z Jiminem na co czekałem
Yoongi zaprosił go na randkę. Do kurewsko drogiej i ekskluzywnej restauracji. Ja nie brałem go w takie miejsca... Ale i tak byłem lepszy niż ten chuj napewno materialista
Ja gdy mówił o tym zastanawiałem się gdzie zaprosić Tae. Miałem pieniądze na takie wyjście ale... Nie chciałem tego. Nie chciałem pokazywać swojej miłości pieniędzmi. Nie myślałem też że on chciałby tego. Bym zabierał go w drogie miejsca i rozpieszczał pieniędzmi. Zresztą był szefem kawiarni, nie cierpiał na brak pieniędzy
Spytałem w końcu o to Jimina a on poparł mnie w tym. Zaproponował mi kilka miejsc a ja po namyśle wybrałem jedno. Gdy skończyła się nasza zmiana pojechałem prosto do Taehyunga podekscytowany tym gdzie go zabiore
Było już późno. Cieszyło mnie to bo kawiarnia była zamknięta więc nie musiałem czekać aż mężczyzna ją zamknie. Pojechałem na miejsce szczęśliwy i odrazu wbiegłem do kawiarni, a Tae karmiący koty przestraszył się
-Jeju na zawał przez ciebie zejde w tak młodym wieku
-Oj tam- Stanąłem przed nim całując go odrazu i przyciągając do siebie
-Co masz taki dobry humor?- Uśmiechnął się całując mnie
-Mam zajebisty dzień i zajebisty pomysł na zrobienie twojego dnia zajebiściejszym
Tae parsknął a ja pociągnąłem go do wyjścia. Nie mieliśmy dużo czasu... Zamknął drzwi a ja pociągnąłem go do samochodu. Parsknął ale nie skomentował tego. Nie spodziewał się nawet jak zajebiście zajebisty był ten pomysł
Przekroczyłem prędkość trochę. Trochę bardzo, ale czasem można. Ja mogłem teraz. Zaraz zacznie zachodzić słońce...
-Wiesz kochanie nie myślałem że będę musiał ci to mówić ale... Jest takie coś jak przepisy ruchu i...
-Jestem kryminalnym nie drogówką- Odparłem zastanawiając się czy w ogóle dobrze jadę- Ale byłby za to spory mandat bo przekroczyłem o ponad 30...
Zwolniłem zjeżdżając na poboczną uliczkę. Wiedziałem już gdzie jestem. Poczułem dłoń na swoim udzie i przełknąłem ślinę. Błagałem swoje ciało by nie wysyłało krwi do mini Jeonka (no nie takiego mini huehue)
-Jesteś naprawdę gorący gdy prowadzisz
-Ja się staram nie podniecić a ty mi takim czymś dopierdalasz...- Mruknąłem a on parsknął- Jesteśmy. Chodź bo nie zdążymy i to na ostatniej prostej
Pociągnąłem go do wysokiego budynku. W środku zasłoniłem mu oczy prowadząc do windy. Nie chciałem by po wnętrzu domyślił się gdzie jesteśmy. Długo jechaliśmy windą. Zdążyliśmy w niej kilka razy się przelizać. Trzeba wykorzystywać czas co nie
Gdy wyszliśmy... Nawet mnie trochę zaskoczył widok choć przecież to ja wymyśliłem. Byliśmy oczywiście na punkcie widokowym. Całe miasto mogliśmy widzieć teraz z góry z dachu który nie był odwiedzany teraz często. W końcu była zima
Tae podszedł do barierki patrząc na słońce które zachodziło za budynki. Zdążyliśmy na zachód. Objąłem go ramieniem patrząc na to a on pocałował mnie
Podobało mu się. Mi też. Nawet bardzo ale... Najlepszy widok trzymałem właśnie w ramionach. Jego nie pobije żaden zachód słońca nawet na najpiękniejszym punkcie widokowym
CZYTASZ
Innocent // Taekook
Fiksi PenggemarPara policjantów będąca świeżo po rozwodzie bada sprawe morderstwa, które różni się od innych, a główny podejrzany jest niezwykle przystojnym młodym właścicielem kociej kawiarni