Complete the plan

316 18 0
                                    

Cały dzień myślałem o tym jak zraniłem mężczyznę. Nie przypominałem sobie kompletnie nic niezależnie ile myślałem. Do tego miałem pecha też w pracy i musieliśmy wypuścić obu podejrzanych z dołka

Na plus załatwiliśmy nagrania z monitoringu bloku Miyeon i zaczęliśmy oglądać. Było sporo kamer, sporo nagrań i obejrzenie zajmie nam pewnie w chuj czasu ale nie mieliśmy nic innego

Kolejnego dnia dalej nie mogłem skupić się w pracy. Ciągle myślałem o Taehyungu. Bolało mnie to co powiedział ale chciałem wiedzieć czym go zraniłem. Zależało mi na nim za bardzo by pozwolić mu odejść

Ja 14:21
Hej. To znowu ja. Tamten numer zablokowałeś a to jest mój prywatny. Proszę nie blokuj mnie też tu. Naprawdę zależy mi na tobie i nie wiem co zrobiłem. Może się domyślam ale prosze daj mi szanse choć wyjaśnić

Miałem nadzieję że przeczyta całość i nie zablokuję mnie. Schowałem telefon starając się głową wrócić do pracy ale było to właściwie prawie niemożliwe

-A gdyby zaszantażować Chaesunga?- Spytał nagle Jimin a ja spojrzałem na niego

-Jak?

-Powiedzieć mu że znaleźliśmy dowody wskazujące na niego. Dać mu ostatnią szanse na wyjaśnienie a jak nie to go zamkniemy

-W sumie czemu nie

Tym sposobem po kilkunastu minutach byliśmy pod jego mieszkaniem. Od początku postanowiliśmy grać w te gre. Weszliśmy do mieszkania gdy tylko otworzył, a on odskoczył zaskoczony

Jim zaczął je przeszukiwać a ja mierzyłem do niego z pistoletu. Był zaskoczony i przerażony. Cel osiągnięty

-Co wy... Nie możecie! Macie nakaz?

-Panie Park Chaesung, jest pan podejrzany o zamordowanie Kim Minsun- Powiedziałem wyjmując kajdanki, a on przełknął ślinę

-To nie ja

-Ma Pan prawo zachować milczenie- Odparłem beznamiętnie a on był coraz bardziej przerażony

-Nie to nie ja! To nie ja, to naprawdę nie ja!!!- Krzyczał wyrywając się a ja uśmiechnąłem się pchając go do wyjścia z budynku

Długo błagał nas i zaprzeczał ale w końcu złamał się. Zaczął płakać. To był moment w którym zdecydował sie mówić

Zabraliśmy go do pokoju przesłuchań. Po raz drugi poprosiliśmy by powiedział wszystko co wie i tym razem z pozytywnym skutkiem

-Ja nie chciałem Miyeon mnie szantażowała i... Mówiła że jak nie bede współpracować to mnie wyda wam i uwierzylibyście jej bo miała dowody. Wszystko zaplanowała i nie mogłem się jej postawić. Ja przyniosłem wam zdjęcia i ja malowałem po drzwiach, ale nic poza tym. To Miyeon zabiła. Chciała zniszczyć Taehyunga a on był bardzo przywiązany do Minsun, więc postanowiła ją zabić

-Własną siostrę?

-Ona nie ma serca. Patrzy tylko na cel jaki sobie obiera i dąży do niego choćby po trupach

-Dlaczego sie pokłóciliście i postanowiłeś ją wydać?

-Bo zmieniła plany. Zaczęliście ja podejrzewać więc chciała jednak wydać mnie

Poczułem kłucie w sercu. Dziwne skręcanie w całym ciele. Coś się działo. Albo miałem zawał czy coś

-W moim mieszkaniu jest kamera. Ona wie że mnie zgarneliście. Myślę że będzie chciała coś zrobić

-Wie że ją wydasz i nie ma nic do stracenia... Kurwa chce skończyć swój plan- Zrozumiałem wszystko i wybiegłem z komendy

Odrazu wsiadłem do samochodu i pojechałem do mieszkania Tae. Droga dłużyła się jak nigdy. Miałem wrażenie że minęło dobre pół godziny a było to może z 10 minut

Może pomyliłem się. Może dziewczyna ucieka a nie dalej zabija, ale nie mogłem ryzykować czekając. Nie gdy chodziło o Taehyunga

Dojechałem w końcu. Wysiadłem biegnąc po schodach z prędkością jakiej przeważnie nie rozwijam nawet na plaskim terenie. Dobiegłem do drzwi otwierając je

Byly otwarte. To dobrze bo nie musiałem ich wyważać. Otworzyłem je z pistoletem w ręce wchodząc do środka a tam... Ziściły się moje czarne przypuszczenia

Tae leżał w kałuży krwi, a obok niego leżał telefon z otwartymi wiadomościami do mnie. Później przejme się tym że ta psychopatka ma mój numer. Szybko zadzwoniłem po karetkę. Nie potrzebowałem rad operatora. Potrzebowałem ratowników jak najszybciej

Taehyung oddychał jeszcze co uspokoiło mnie. Puls miał słaby ale był. Musiałem zobaczyć gdzie jest rana by ją uciskać, ale nie umiałem jej znaleźć. Sprawdziłem jego brzuch i klatke piersiowa, plecy. Nic. To dobrze akurat bo rana tam byla szczególnie niebezpieczna

Głowa też wydawała się cała. Sprawdziłem więc nogi i znalazłem. Na udzie. Dlatego było tyle krwi... Szybko założyłem opaske uciskową i... Czekałem

Patrzyłem czy oddycha. Słuchałem świstu powietrza napelniającego lub opuszczającego jego płuca. Dotknąłem jego dloń. Była chlodna. Co ja pierdole była zimna jak chuj

Przełknąłem ślinę. Nie czas na płacz, on przeżyję. Musi przeżyć

Innocent // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz