Wracałem po całym dniu nagrywek, ledwo stałem na nogach a moje oczy przypominały jedynie wąskie szparki. Nie miałem na nic siły, całą złość jaka we mnie wzbierała zabrała praca. Gdy zbliżałem się do zakrętu zaczął dzwonić mój telefon, na ekranie wyświetliła mi się Fausti. Wziąłem głęboki oddech, postanowiłem nie czekać aż teraźniejszość mnie dopadnie tylko stawić jej czoła.
- Cześć Faustynka, co tam ? - zapytałem chociaż musiałem się wysilać, aby nie palnąć czegoś głupiego.
- Ba Bartuś, odebrałeś... - bełkotała bez sensu.
- Ty się dobrze czujesz ? Gdzie jesteś ? - jeszcze nie docierało do niego w jakim blondynka jest stanie.
- Bardzo dobrze się czuję, świetnie wręcz. Bartuuuś, kochasz mnie ? - w tym momencie brunet już wiedział, że w pełni trzeźwości jego przyjaciółkę nie byłoby stać na takie wyznanie.
- Kocham cię Faustynka, jesteś cudowną przyjaciółką. - postanowił utwierdzić ją w przekonaniu, aby nic złego nie zrobiła. Poza tym nie mijał się z prawdą.
- Tylko na ciebie mogę zawsze liczyć, wiesz ? Tylko! Przyjedź do mnie, weź mnie stąd proszę. - jej głos powoli zaczął się łamać, policzki ogarnęły łzy.
- Fausti jesteś na Bali, niedługo będziesz w Krakowie i pójdziemy na jakąś fajną aktywność razem, dobrze ? Albo obejrzymy film u ciebie z naszymi ulubionymi przekąskami tak jak lubisz. - w tym momencie zrobiło mu się jej potwornie żal.
- Bartuś proszę, nie zostawiaj mnie...
- Faustynka jestem przy tobie i będę, pamiętaj a teraz proszę cię jeśli masz siły poszukaj Julki albo Kasi nawet Marcela. Muszę im coś przekazać, zrobisz to dla mnie ? - chciał, aby znalazła się w bezpiecznym miejscu, wiedział że nie będzie próbowała mu odmówić.
- Dobrze, dla ciebie wszystko.
Potykając się o własne nogi dotarła do baru, gdzie jej przyjaciele sączyli ostatnie łyki elektryzujących napojów.
- Do ciebie. - podała telefon Kasi, ta zdezorientowana postanowiła jednak przejąć telefon.
- Tak ? - zapytała niepewnie.
- Kasia ? To ja Bartek, słuchaj proszę cię zajmij się Fausti. Weź ją proszę do hotelu czy tam domku. Nie wiem na jakim etapie mieszkaniowym jesteście.
- Jasne, zaraz się zbieramy. Nie martw się, będą ją miała teraz cały czas przy sobie. Jak tylko się obudzi jutro to powiem jej, żeby do ciebie zadzwoniła. A i jeszcze jedno, nie musisz się martwić o Blachę. Jest z nim jakaś blondynka, mówił że są razem ale to świeże i nikt nie wie. Dogrywał tu teledysk czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie. - przyjaciółka Fausti z tyłu głowy miała podejrzenia co może stać za zachowaniem Bartka, natomiast wolała ją utwierdzać w przekonaniu iż to wina nagrywek.
- Dzięki, uspokoiłaś mnie. Czekam na ponowny kontakt. Uważajcie na siebie, proszę.
Chwilę później nastąpiło zerwanie połączenia. Reszta grupy widząc stan przyjaciółki postanowiła czym prędzej udać się do wynajmowanej willi. Ostatkiem sił Fausti dotarła na łóżko, Kasia szybko ruszyła z pomocą i przebrała przyjaciółkę w piżamę. Zasunęła zasłony, w pokoju nastała ciemność.
Leżąc w łóżku zastanawiałem się co takiego tak naprawdę jest między mną a Fausti. Ciągnie nas do siebie ciągnie, ale nie może przyciągnąć. Pozwalamy sobie na czułość, momenty zapomnienia, pragniemy swojej obecności natomiast nie stać nas na postawienie jasnej deklaracji. W związku z tym pakujemy się w relacje nie mające przyszłości raniąc się wzajemnie i gasząc na dany moment to co nas łączy oddalając się od siebie. Jesteśmy jak Bałtyk raz przypływ a raz odpływ.
- Rany jak mnie boli głowa. - stękała od rana.
- Nie dziwię się, po twoim wczorajszym występku. - dodała Kasia, która przyniosła przyjaciółce kawę do łóżka wraz ze śniadaniem.
- Święta się znalazła, tobie nigdy się nie urwał film ? Po prostu za dużo dobrego alkoholu, tyle. Nic się nie stało. - oburzyła się Fausti.
- Ty naprawdę nic nie pamiętasz ? - zapytała z niedowierzaniem.
- A powinnam ? Coś się stało ? - pewność wczorajszego wieczora zaczęła się ulatniać.
- Pijana zadzwoniłaś w trakcie imprezy do Bartka, mało tego powiedziałam że jak się obudzisz to do niego zadzwonisz, że wszystko z tobą okej. Martwi się o ciebie, także zbieraj się.
- O fuck! Nawet nie chcę wiedzieć co mu przez ten telefon naopowiadałam. Muszę dzwonić ? - zapytała z nadzieją, że jednak uda jej się wymigać.
- Fausti ile ty masz lat, no proszę cię. Proszę tu masz telefon i dzwoń a ja lecę pod prysznic. - podała przyjaciółce jej własność, przerzuciła świeży ręcznik przez ramię i ruszyła w stronę łazienki.
Walczyłam ze sobą, żeby wykonać jeden a jakże wywołujący we mnie uczucie przerażenia i wstydu telefon. Co ja mam mu teraz powiedzieć, jak zacząć ? Kompletnie nie pamiętam co mu po pijaku naopowiadałam. Najgorsze scenariusze przebiegały przez moją głowę, od wyznania miłości po pełne wyrzutów zdania, które we mnie wzbierają gdy pomyśle o Oli, przez którą nasz kontakt uległ znacznemu pogorszeniu. Ich związek był zupełnie inny niż z Mają, może też inaczej na to patrzę, gdyż też byłam wtedy w związku z Kubą i aż tak nie byłam wkręcona w Bartka. Można powiedzieć, że praktycznie w ogóle nie byłam. Nie mniej jednak, Maja nie pchała się ciągle przed kamerę. Nie wyjeżdżała z nami, nie była dosłownie chodzącym cieniem Bartka. A Ola, no cóż niby nie pokazywali związku w internecie a ciągle krążyła na odcinkach. Mało tego pojechała z nami nawet na finał do Afryki, ciągle ale to ciągle z nami. Dlatego też jak nasz kontakt miał się wtedy nie pogorszyć ? Za każdym razem byliśmy sztywni jak kije od szczotek, bo przecież Ola zobaczy i jeszcze sobie coś pomyśli. Gdy zerwali, poczułam ogromną ulgę. Oprócz mnie nikt tego nie zrozumie. Doceniałam każdy dotyk, wspólny czas, rozmowę nawet uśmiech który nosił w sobie znamiona wolności i spokoju. A daily, które trwało może i miesiąc zapamiętam do końca życia. W końcu mogliśmy być sobą! Powróciły wygłupy, narodziły się nowe tematy do rozmów, których tak mi brakowało. Niezobowiązujący flirt, wspólne wyjścia i ten pocałunek na imprezie... Zupełnie jak w zeszłym roku, gdy postanowiliśmy ułamek życia spędzić razem. Nie udało się, wygrał projekt i Ola...
Dzieeeeń dobry! 🤍
Dzisiaj delikatna perspektywa Fausti
Przytulam! 🤍
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?