Słońce świeciło wysoko nad Malagą, jego promienie odbijały się od błękitnej tafli wody w hotelowym basenie. Genzie postanowiło wykorzystać wolny dzień na pełen relaks. Hania, Julita, Wiktoria, Świeży i Bartek wylegiwali się na leżakach, otoczeni palmami i kojącym dźwiękiem fal rozbijających się o pobliską plażę. Nikt z nich nie musiał martwić się obowiązkami ani napiętym harmonogramem nagrań, co było miłą odmianą po intensywnych dniach pracy. Chociaż na zewnątrz panowała beztroska atmosfera, w myślach Bartka krążyły tylko jedne słowa: „Mam nadzieję, że Fausti sobie poradzi".
Bartek nie mógł skupić się w pełni na odpoczynku. Leżał na leżaku, skubiąc nerwowo krawędź ręcznika i co chwilę spoglądając na telefon. Właśnie dziś Fausti miała swój wielki występ w „Tańcu z Gwiazdami" – dzień na który ciężko pracowała, dzień który był spełnieniem jej marzeń, ale także powodem wielu nieprzespanych nocy.
– Bartek, wszystko w porządku? – zapytała Wiktoria, odstawiając koktajl i unosząc przeciwsłoneczne okulary. Jej spojrzenie było pełne troski.
– Tak, tak – odparł z wymuszonym uśmiechem. – Po prostu myślę o Fausti. Dziś ma wielki występ a ja nie mogę tam być, żeby ją wesprzeć.
Świeży, który siedział obok z telefonem w ręku spojrzał na Bartka. – Ej, stary ona da sobie radę. Widziałaś jak walczyła na treningach, Wika?
Wiktoria kiwnęła głową z entuzjazmem. – Fausti jest niesamowita. Będzie fantastyczna, zobaczysz.
Bartek westchnął i spojrzał na ekran telefonu, czekając na jakąkolwiek wiadomość. W końcu postanowił zadzwonić do Fausti choć wiedział, że tuż przed występem mogła być zestresowana.
Gdy połączenie zostało odebrane, Fausti pojawiła się na ekranie. Stała w garderobie otoczona makijażystkami i stylistami, którzy poprawiali ostatnie detale jej stylizacji. Wyglądała oszałamiająco w cekinowej sukni, ale w jej oczach widniał strach.
– Bartek! – zawołała z ulgą, jakby sama jego obecność przez ekran telefonu dawała jej siłę. – Boże, jestem tak przerażona...
Bartek uśmiechnął się, próbując dodać jej otuchy. – Kochanie, wyglądasz przepięknie. Będziesz fantastyczna, słyszałaś? Uwierz mi ten cały stres to tylko znak, że ci zależy.
Fausti odetchnęła głęboko. – Wiem, ale... Tyle ludzi, tyle kamer, wszyscy będą na mnie patrzeć...
Bartek spojrzał na nią z ciepłem i determinacją. – Jesteś gotowa. Tyle trenowałaś, tyle się starałaś. Daj z siebie wszystko i ciesz się chwilą. Jestem tu z tobą, całym sercem choćby z Malagi.
Fausti uśmiechnęła się niepewnie, ale jego słowa trochę ją uspokoiły. – Dziękuję, Bartek. Jesteś moim największym wsparciem.
– Powodzenia Faustynka. – dodał Bartek cicho. – Wszyscy w ciebie wierzymy.
Rozłączyli się a Fausti spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Wzięła jeszcze jeden głęboki oddech, gotowa stawić czoła wyzwaniu.
Kiedy muzyka zaczęła grać Fausti czuła jak serce bije jej w piersi jak młot. Usiadła obok Wojtka, ich choreografia zaczęła się rozwijać w harmonii z rytmem piosenki. Każdy krok, każde obroty i figury były wyćwiczone do perfekcji. Publiczność wstrzymała oddech a Fausti, choć z początku spięta powoli wchodziła w swój żywioł. Jej ruchy były pełne gracji i pasji, błyszcząca sukienka mieniła się pod światłami reflektorów a cały występ zakończył się spektakularnym finałem. Na moment zapadła cisza a potem sala wybuchła oklaskami. Jurorzy byli pod wrażeniem a Fausti, chociaż ledwo trzymała się na nogach z wyczerpania czuła w sercu euforię. To było coś, czego nie zapomni do końca życia. Oceny: 10, 10, 9, 9 mówiły same za siebie.
Kiedy Fausti zeszła ze sceny, jej telefon zaczął wibrować. Na ekranie wyświetliła się wiadomość od Bartka: „Gratulacje! Byłaś niesamowita!!!" Potem szybko zadzwonił a jego podekscytowany głos rozbrzmiał w słuchawce.
– Fausti! – krzyknął a w tle było słychać wiwaty całej ekipy Genzie. – Byłaś rewelacyjna! Wszyscy oglądaliśmy twój występ i byliśmy pod wrażeniem. Serio, jestem taki dumny!
Fausti wybuchła śmiechem, czuła jak napięcie z całego dnia zaczyna z niej opadać. – Naprawdę tak myślisz? – zapytała z trudem wierząc, że to wszystko jest rzeczywistością.
– Nie tylko ja tak myślę – powiedział Bartek. – Genzie też! – W tle słychać było krzyki i oklaski reszty ekipy.
Rozmawiali przez chwilę, śmiejąc się i dzieląc radością, ale po zakończeniu wspólnego połączenia Bartek poprosił Fausti by została na linii. Chciał jeszcze porozmawiać z nią sam na sam, w tym celu wyszedł na taras.
– Hej – powiedział, kiedy zostali tylko we dwoje. Jego głos był nagle ciepły i czuły. – Wiesz, że naprawdę cię kocham, prawda? Tak bardzo chciałbym teraz być z tobą i przytulić cię.
Fausti poczuła jak łzy wzruszenia napływają jej do oczu. – Ja ciebie też, Bartuś. Dziękuję, że zawsze we mnie wierzysz.
Chwilę później w ogień pytań porwała ją kibicująca jej, Julka Machunik u której spędziła czas do 3 w nocy, kiedy musiała zbierać się na lotnisko.
W poniedziałek o 8:00 rano, po męczącej podróży Fausti wylądowała w Maladze. Ledwo wyszła na halę przylotów i zobaczyła Bartka, który czekał na nią z ogromnym bukietem czerwonych róż. Był ubrany w luźną koszulę i ciemne spodnie a na jego twarzy malował się szczery uśmiech.
– Witamy w Maladze, gwiazdo – powiedział a jego głos był pełen miłości.
Fausti rzuciła się w jego ramiona a ich pocałunek był namiętny, pełen tęsknoty i ulgi. Ludzie wokół nie zwracali na nich uwagi, ale dla nich świat na chwilę się zatrzymał.
– Te kwiaty są piękne – powiedziała Fausti, lekko zarumieniona. – Ale ty jesteś jeszcze piękniejszy.
Bartek zaśmiał się, obejmując ją mocno. – Chodź, odpoczniesz i opowiesz mi wszystko o swoim wielkim występie. Razem opuścili lotnisko, gotowi spędzić razem te kilka cennych dni w Maladze, gdzie mogli znów cieszyć się swoim towarzystwem, daleko od stresów i obowiązków.
Dzieeeeń dobry! 🤍
Ach, cóż to był za występ... 🥹😍
Przytulam! 🤍
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?