Po intensywnych dniach nagrań i live'ów, Genzie miało w końcu chwilę na oddech. Wszyscy odpoczywali w pięknym hotelu z widokiem na lazurowe wybrzeże. Wspólne wieczory spędzali nad basenem, śmiejąc się i rozmawiając o nadchodzących projektach. Mimo beztroskiej atmosfery w głowie Fausti zaczęły kłębić się zmartwienia, których nie mogła dłużej ignorować.
Leżała na miękkim leżaku przy basenie patrząc w stronę odległych fal, które spokojnie rozbijały się o brzeg. W tle słyszała śmiechy reszty ekipy, która zbierała się na drinki, ale jej myśli były daleko stąd. Z głową pełną niepewności, wzięła głęboki oddech.
Bartek, który właśnie wrócił z hotelowej siłowni usiadł obok niej, ocierając ręcznikiem wilgotne włosy.
— Hej, wszystko w porządku? — zapytał, przyglądając się jej z troską. Zauważył, że coś było nie tak, bo od kilku godzin Fausti wydawała się być nieobecna.
Fausti odwróciła głowę i uśmiechnęła się do niego lekko, ale jej uśmiech był wymuszony.
— Tak, chyba tak. — odpowiedziała cicho, ale po chwili dodała: — Chociaż... sama nie wiem.
Bartek uniósł brwi, po czym nachylił się bliżej.
— Coś cię martwi? Możesz mi powiedzieć.
Fausti westchnęła i przymknęła oczy na chwilę, próbując zebrać myśli.
— Chodzi o moje mieszkanie. — W końcu zdecydowała się podzielić jednym z głównych źródeł jej niepokoju. — Wiesz, nadal nie jest skończone. Mieli to zamknąć już dawno temu, ale ciągle pojawiają się jakieś opóźnienia. Zaczynam się bać, że nigdy nie będę miała swojego miejsca, takiego prawdziwego...
Bartek przytaknął, słuchając jej uważnie.
— Rozumiem, — powiedział cicho, chwytając jej dłoń. — To musi być frustrujące. Ale zobacz ile już osiągnęłaś. To mieszkanie to tylko kwestia czasu. Wszystko się ułoży, obiecuję.
Fausti odwzajemniła uścisk czując, że jego słowa dają jej pewne ukojenie. Ale to nie było jedyne co ją gnębiło.
— Jest jeszcze coś... — zaczęła niepewnie, unikając jego wzroku. — Nie wiem czy to głupie, ale... myślę o Julce i Sheo. Ich rozstanie tak wszystkich zaskoczyło. Wszystko wydawało się być idealne a potem... bum, rozpadło się.
Bartek zmarszczył brwi, nie spodziewając się tego tematu.
— Czekaj, myślisz że my... — zaczął, ale Fausti szybko mu przerwała.
— Nie nie, to nie tak! — powiedziała szybko, próbując wyjaśnić. — Po prostu... boję się. Boję się, że coś się stanie, że my też nagle... to wszystko stracimy. Wiesz jak to jest w internecie. Ludzie oczekują od nas perfekcji a to tak naprawdę niemożliwe. Widziałam jak Julka cierpiała po rozstaniu a ich historia... była taka głośna. Nie chcę, żeby to samo spotkało nas.
Cisza zawisła między nimi na chwilę. Bartek zastanawiał się jak odpowiedzieć. W końcu usiadł bliżej niej po czym objął ją ramieniem.
— Fausti, my nie jesteśmy Julką i Sheo. — powiedział spokojnie, patrząc jej prosto w oczy. — Nie możemy porównywać swojej historii do ich. Związek to coś nad czym trzeba pracować, ale to co mamy jest nasze. I to co o nas myślą inni... to nie jest najważniejsze.
Fausti milczała przez chwilę, wpatrując się w niego z mieszanką niepewności i nadziei.
— Może masz rację, ale to nie jest łatwe. Media, fani, ciągła presja... — dodała cicho.
Bartek uśmiechnął się a jego głos nabrał miękkiego, uspokajającego tonu.
— Wiem, że to trudne, ale możemy sobie z tym poradzić. W końcu kto by pomyślał, że w ogóle będziemy razem? — zażartował, próbując rozładować napięcie.
Fausti parsknęła śmiechem, nie mogąc się powstrzymać.
— No tak, to prawda. — uśmiechnęła się szczerze po raz pierwszy tego dnia. — Nigdy nie przypuszczałabym, że my dwoje skończymy razem.
— Więc jeśli nam się to udało, możemy poradzić sobie ze wszystkim. — Bartek nachylił się i pocałował ją w czoło. — Poza tym, jesteśmy teamem. Nie ma sensu martwić się na zapas.
Fausti wzięła głęboki oddech czując, że jego słowa rzeczywiście przynoszą jej ulgę.
— Masz rację, dziękuję. — powiedziała wtulając się w jego ramię. — Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
Resztę wieczoru spędzili razem rozmawiając i śmiejąc się, starając zapomnieć o wszystkich zmartwieniach. Jednak gdzieś z tyłu głowy Fausti wciąż niepokoiła się o przyszłość – zarówno o swoje mieszkanie, jak i o związek. Wiedziała jednak, że z Bartkiem u boku łatwiej będzie pokonać każdą trudność.
Podczas gdy reszta ekipy Genzie odpoczywała i przygotowywała się do kolejnych wyzwań, Fausti poczuła, że ten wieczór był jej potrzebny. Czasem najprostsze rozmowy potrafią przynieść najwięcej ukojenia.
Dzieeeeeń dobry 🤍
Przytulam 🤍
![](https://img.wattpad.com/cover/376833969-288-k726168.jpg)
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?