20

221 23 9
                                    

Wieczór wypełniony ciepłym blaskiem miejskich świateł otulał uliczki, gdy Bartek zaprosił Fausti na kolację. Chciał wynagrodzić jej ostatnie dni pełne zmartwień i napięć. Wiedział, że muszą spędzić trochę czasu tylko we dwoje z dala od kamer, obowiązków i presji związanej z Genzie.

Kolacja miała miejsce w jednej z najpiękniejszych restauracji w okolicy. Wnętrze przywodziło na myśl paryskie bistro — przytulne, z nastrojową muzyką w tle. Z miejsc przy oknie rozpościerał się widok na malownicze ulice oświetlone lampami. Gdy kelner przyniósł im menu, Bartek spojrzał na Fausti z delikatnym uśmiechem.

— Chciałem, żebyśmy spędzili trochę czasu razem. Tylko my. — Jego głos był spokojny, czuły jakby wiedział jak bardzo tego potrzebowała.

Fausti odwzajemniła uśmiech czując, że to dokładnie to czego jej brakowało. Ostatnie dni były pełne napięcia a ona chciała w końcu odpocząć u boku osoby, która ją rozumie.

— To idealne miejsce, Bartek. Dziękuję, że o tym pomyślałeś. — powiedziała patrząc na niego z wdzięcznością.

Kolacja przebiegła w wyjątkowo swobodnej atmosferze. Rozmawiali o przyszłości, o nowych projektach Genzie, ale i o bardziej prywatnych sprawach. Każdy kolejny temat zbliżał ich jeszcze bardziej. Bartek przez cały czas dbał by Fausti czuła się wyjątkowo — uśmiechał się do niej ciepło, podawał jej rękę przez stół a każda jego uwaga była skierowana wyłącznie na nią.

Gdy skończyli deser Bartek odsunął krzesło i wstał, wyciągając dłoń w stronę Fausti.

— Chodź. Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.

Fausti spojrzała na niego z zaciekawieniem, ale bez wahania podała mu rękę. Wyszli razem z restauracji i Bartek poprowadził ją przez malownicze uliczki miasta. Szli w ciszy trzymając się za ręce, aż w końcu dotarli do hotelu, w którym zatrzymała się ekipa Genzie.

W pokoju hotelowym czekała na nich wyjątkowa atmosfera. Bartek wcześniej przygotował wszystko — świece, ciche, subtelne melodie a na łóżku leżały rozsypane płatki róż. Fausti spojrzała na to wszystko z zaskoczeniem i wzruszeniem.

— Bartek... to jest niesamowite. — szepnęła nie mogąc uwierzyć, jak bardzo się postarał.

— Chciałem, żebyś wiedziała jak wiele dla mnie znaczysz. — odpowiedział nachylając się do niej i delikatnie muskając jej usta.

Ich pocałunki z początku były delikatne, jakby chcieli celebrować każdą chwilę bliskości. Fausti czuła jak jego ciepłe dłonie delikatnie przesuwają się po jej plecach a serce biło jej szybciej z każdą kolejną sekundą. Powoli zbliżali się do łóżka, gdzie Bartek przyciągnął ją bliżej siebie. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne a atmosfera w pokoju wypełniała się elektryzującą energią.

Bartek uważny jak zawsze upewnił się, że Fausti czuje się komfortowo. Każdy dotyk był pełen miłości i czułości a chwile, które spędzali razem były przepełnione nie tylko namiętnością, ale i głęboką więzią, która budowała się między nimi przez ostatnie tygodnie.

Po długich, czułych chwilach leżeli obok siebie splątani w pościeli, wsłuchując się w rytm swoich oddechów. Fausti wtuliła się w Bartka czując, że mimo wszystkich obaw i zmartwień, tutaj przy nim, jest jej miejsce.

— To był idealny wieczór. — powiedziała cicho, przymykając oczy.

Bartek uśmiechnął się całując ją w czoło.

— Jeszcze nie koniec, Fausti. Przed nami cała noc a jutro... nowe przygody.

I tak w tej cichej, namiętnej atmosferze oboje zasnęli wtuleni w siebie, gotowi na to co przyniesie kolejny dzień.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz