Poranek w Maladze zaczął się później niż zwykle. Zazwyczaj ekipa Genzie miała napięty grafik streamów i aktywności, ale tego dnia mieli zupełnie wolny dzień. Słońce leniwie wślizgiwało się przez okna apartamentu, delikatnie oświetlając pomieszczenia i otulając je ciepłym, złotym blaskiem. Fausti obudziła się pierwsza, wciąż leżąc na wygodnym łóżku. Przeciągnęła się, czując jak zmęczenie z poprzednich dni powoli opuszcza jej ciało. Spojrzała na Bartka, który spał obok niej z włosami potarganymi i twarzą spokojną jak u dziecka. Uśmiechnęła się pod nosem, delikatnie poprawiając koc którym byli przykryci. Nie chciała go budzić, więc postanowiła jeszcze na chwilę zamknąć oczy i pocieszyć się tą błogą chwilą.
Po dłuższym czasie, gdy poranne lenistwo sięgnęło zenitu, cała ekipa zaczęła się budzić i wychodzić z pokoi. Świeży przeciągał się w drzwiach kuchni, ziewając i mrucząc coś pod nosem a Wiktoria z włosami w nieładzie przygotowywała wszystkim kawę.
– Okej, dzień bez live'ów. Co robimy? – zapytała Wiktoria, nalewając kawę do kilku kubków.
Bartek, który już siedział przy stole z Fausti spojrzał na nią z uśmiechem. – My z Fausti mamy kilka planów, prawda? – zapytał, mrugając porozumiewawczo.
Fausti skinęła głową, jej oczy błyszczały z podekscytowania. – Tak, myśleliśmy żeby się trochę przejść po mieście, może pójść na lody a potem wieczorem siłownia ze Świeżym na dachu. – wymieniła plan dnia z uśmiechem a reszta ekipy skinęła głową, każdy zadowolony ze swojego leniwego, wolnego harmonogramu.
Późnym przedpołudniem Bartek i Fausti wybrali się na spacer po Maladze. Słońce odbijało się od jasnych kamiennych budynków a wąskie uliczki wypełniał gwar turystów i lokalnych mieszkańców. Fausti i Bartek trzymali się blisko siebie, rozmawiając i żartując jakby nic innego nie miało znaczenia.
Zatrzymali się przy jednym z butików, który przyciągnął ich uwagę wystawą pełną kolorowych sukienek i modnych dodatków. Fausti natychmiast się ożywiła, wciągając Bartka za rękę do środka.
– Musisz mi pomóc wybrać jakąś fajną sukienkę! – zawołała, śmiejąc się.
Bartek westchnął teatralnie, ale na jego twarzy wciąż błąkał się uśmiech. – No dobra, ale wiesz że ja się na tym nie znam – odpowiedział, choć w rzeczywistości uwielbiał patrzeć jak Fausti wybiera ubrania, ciesząc się każdym drobiazgiem.
Po kilku przymierzanych sukienkach i mnóstwie śmiechu Fausti wybrała jednak kremowy, luźny kombinezon z delikatnym wykończeniem, który idealnie pasował do hiszpańskiego klimatu. Bartek, zachwycony widokiem swojej dziewczyny nie mógł powstrzymać się od komplementów. Po powrocie do willi Bartek wykonał Fausti kilka pięknych zdjęć w jej nowym stroju, które chwilę później można było podziwiać na jej instagramie.
– Wyglądasz jak anioł – powiedział a Fausti poczuła, jak ciepło rozchodzi się po jej policzkach. – Ale serio, chyba nigdy nie widziałem czegoś w czym wyglądałabyś źle.
Fausti zaśmiała się, choć jej serce zabiło szybciej. – Kotku, nie przesadzaj – rzuciła bezwiednie a potem na chwilę zamarła, zdając sobie sprawę co powiedziała. Szybko spojrzała na Bartka, ale on tylko uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Tak, znowu „kotku", huh? – drażnił ją a ona tylko wzruszyła ramionami, próbując ukryć zawstydzenie.
Po zakupach poszli na lody. Fausti wybrała smak oreo a Bartek postawił na klasyczną czekoladę. Usiedli na ławce w cieniu palmy, delektując się chłodnymi deserami i obserwując przechodzących ludzi. Śmiech dzieci bawiących się nieopodal i muzyka ulicznych grajków tworzyły idealną atmosferę na spokojne popołudnie.
– Takie dni mogłyby być codziennie – westchnął Bartek, liżąc swojego loda. – Żadnego stresu, pośpiechu tylko my i słońce.
– Brzmi jak marzenie – zgodziła się Fausti. – Ale wiesz, że byśmy się zanudzili gdyby nie było tych wszystkich emocji i dram wokół nas – dodała żartobliwie a Bartek pokiwał głową, rozbawiony.
Wieczorem, zgodnie z planem cała trójka – Bartek, Fausti i Świeży – udała się na siłownię na dachu. Widok był niesamowity: czerwone i pomarańczowe niebo, słońce zachodzące nad Malagą a w tle rozciągająca się linia morza. Siłownia była wyposażona w podstawowe sprzęty a w powietrzu czuć było orzeźwiający powiew wiatru. Świeży postanowił rozpocząć od bieżni a Fausti z Bartkiem robili wspólne ćwiczenia. Kiedy Fausti próbowała poprawić swoją formę przy jednym z ćwiczeń, Bartek cicho się zaśmiał.
– Hej, pomogę ci – powiedział, stając za nią i poprawiając jej postawę. Fausti poczuła jak jej serce przyspiesza, ale starała się nie dać tego po sobie poznać.
Przed siłownią jednak Fausti zdecydowała, że zrobią krótkiego live'a na TikToku, podczas którego pokażą jak przygotowują prosty, zdrowy posiłek. Stream zebrał mnóstwo widzów a komentarze lały się strumieniem.
– Okej, dzisiaj robimy sałatkę z jajkiem i awokado! – ogłosiła Fausti, uśmiechając się do kamery. – Gdzie ten nóż...
W międzyczasie Bartek i Świeży postanowili powskakiwać do wody, Fausti wszystko uważnie relacjonowała. Zupełnie naturalnie wymsknęło jej się słowo "kochanie". Co natychmiast zwróciło uwagę widzów. Czatujący zaczęli pisać: „Kochanie?!", „No to wszystko jasne!", „Oni nie umieją się ukryć".
Fausti zmieszała się na sekundę, ale nie było tego po niej widać, postanowiła zignorować sytuację i wrócić do kuchni. – No dobrze już mamy składniki, teraz mieszamy wszystko razem – dodała, kontynuując live'a choć wiedziała, że znów muszą być bardziej ostrożni.
Podczas gdy Fausti, Bartek i Świeży bawili się na siłowni do Malagi przyleciał Przemek, aby zrobić niespodziankę Wiktorii. Gdy Wiktoria zobaczyła go w drzwiach apartamentu, pisnęła z radości i rzuciła mu się na szyję. Cała ekipa była w dobrych humorach a wspólny czas bez live'ów i presji cieszył ich wszystkich.
Tego dnia mimo drobnych wpadek, Fausti i Bartek byli szczęśliwi czując, że ich relacja staje się coraz mocniejsza, nawet jeśli musieli ją na razie ukrywać. A w Maladze, pod hiszpańskim niebem życie wydawało się trochę prostsze.
Dzieeeeń dobry! 🤍
Przytulam! 🤍
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?