45

181 17 4
                                    

Fausti od samego rana czuła się nie na miejscu. Wczorajszy stream mocno dał jej w kość – lawina pytań, sugestii i komentarzy na temat jej relacji z Bartkiem przytłoczyła ją, zabierając jej resztki prywatności, które starała się pielęgnować. Przy śniadaniu milczała, unikając wzroku Bartka, który próbował się do niej uśmiechać. Nie zniosłaby jeszcze jednego pytania ani komentarza, więc po cichu postanowiła trzymać się z daleka.

Po posiłku odnalazła Wikę, która właśnie przygotowywała się do krótkiego spaceru po mieście.

- Hej Wiczka, co robisz dzisiaj? Może byś się gdzieś wybrała z Przemkiem i ze mną? - zapytała Fausti, starając się brzmieć normalnie, choć w środku targały nią emocje.

- Pewnie! - Wika uśmiechnęła się zadowolona, że Fausti ma ochotę na spędzenie czasu razem. – Właśnie myślałam o zwiedzaniu jakiegoś fajnego miejsca. Przemek wspominał, że chce zobaczyć pobliski ogród botaniczny. Co ty na to?

Fausti przytaknęła nie mogąc się doczekać, żeby uciec na kilka godzin od napiętej atmosfery i odpocząć w towarzystwie kogoś, kto nie patrzył na nią przez pryzmat jej relacji z Bartkiem.

Ogród botaniczny okazał się cudowną, spokojną oazą pełną egzotycznych roślin, zapachów, kolorów oraz zabytków, które na chwilę pozwoliły Fausti zapomnieć o tym co ją martwiło. Szła obok Przemka, który rozbawiał je obie swoimi komentarzami na temat każdego napotkanego drzewa.

- Patrzcie, to drzewo wygląda jakby prosiło o przytulenie a nie zapylanie przez owady! - Przemek śmiał się, przytulając pień drzewa i naśladując żałosne zawodzenie.

Wika i Fausti parsknęły śmiechem. Jednak mimo zabawnych momentów, Fausti nie mogła do końca wyzbyć się poczucia, że gdzieś obok czai się cień problemów z Bartkiem. Widziała jak Wika jej się przygląda.

- Fausti, co ty tak milczysz... - zaczęła Wika cicho, kiedy Przemek oddalił się na chwilę. - Coś się stało?

Fausti przez chwilę wahała się, niepewna czy powinna otworzyć się przed przyjaciółką. Jednak poczuła, że jeśli tego nie zrobi cały dzień będzie miała ściśnięty żołądek.

- Wiesz, po prostu czuję, że... wszystko wymknęło się spod kontroli - westchnęła. - Nasza relacja z Bartkiem to nie sprawa widzów, a jednak... czuję, że nie mamy nawet skrawka przestrzeni tylko dla siebie.

Wika przytaknęła ze zrozumieniem.

- Zawsze wiedzieliśmy, że życie w internecie wiąże się z brakiem prywatności - powiedziała cicho. - Ale chyba nie do końca przewidywaliśmy, jak duża cena za to przyjdzie.

Po całym dniu spacerów, rozmów i śmiechów Fausti wróciła do willi z poczuciem ulgi. Udało jej się oderwać od problemów, choćby na chwilę. Jednak kiedy spojrzała na swój telefon, zauważyła kilka nieodebranych wiadomości od Bartka:

Bartek: „Hej, Fausti, może pogadamy? Nie lubię kiedy tak się mijamy..."

Bartek: „Wiem, że ten stream był dla ciebie trudny. Może po prostu przejdziemy przez to razem?"

Fausti westchnęła ciężko, czując jak ponownie wraca do niej złość i smutek. Nie wiedziała, czy była gotowa na rozmowę. Zamiast odpowiedzieć odłożyła telefon na szafkę, chcąc jeszcze przez chwilę pozostać sama ze swoimi myślami. Jej refleksję przerwało pukanie do drzwi pokoju, do którego się przeniosła aby na wczorajszym streamie nie podpadło, że ma pokój z Bartkiem. Otworzyła je widząc Wikę i Przemka, którzy weszli trzymając małe przekąski.

- Mamy plan na wieczór! Film, przekąski i żadnych rozmów o streamie - oznajmiła Wika z szerokim uśmiechem.

Fausti uśmiechnęła się, wdzięczna za ich wsparcie. Cała trójka rozsiadła się wygodnie na sofie włączając film. Przez chwilę Fausti pozwoliła sobie zapomnieć o całym stresie, zerkając z wdzięcznością na swoich przyjaciół.

Po zakończonym filmie Przemek i Wika wrócili do swoich pokoi. Reszta Genzie oprócz Bartka, który wrócił za godzinę przygotowywała kolację. Fausti poczuła jak znowu dopadają ją myśli o Bartku. Postanowiła wziąć gorącą kąpiel w wannie i zająć się sobą.

Wychodząc z łazienki usłyszała pukanie do drzwi, była w samym ręczniku więc przeszedł ją lekki dreszcz, kto to może być. Sekundę później nie miała wątpliwości.

- Faustynka, proszę cię otwórz. - prosił opierając czoło o drzwi. - Nie chcę cię naciskać, ale nie chcę też, żebyśmy tak to zostawili. Potrzebuję wiedzieć, co czujesz...

Fausti czuła, że nie może odpowiedzieć, że nadal nie jest gotowa. Jego słowa wywołały w niej żal, ale była pewna że nie chce ulegać presji i załatwiać tego pochopnie. Podeszła do drzwi i przyłożyła do nich dłoń, jakby chciała przez nie poczuć swojego partnera.

- Bartuś, daj mi czas. Proszę...

- Mamy czas Faustynka, mamy czas... - szepnął odchodząc do swojego pokoju.

Czuła, że z Bartkiem muszą wyznaczyć granice dla widzów, ale czy będzie potrafiła żyć bez tej bliskości, którą mieli dotąd? Gdy minęła północ zdecydowała, że rozmowa musi poczekać do momentu, kiedy będzie gotowa – zarówno ona, jak i Bartek.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Pięknego długiego weekendu! 🤍

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz