11

371 28 29
                                    

Fausti przewracała się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Mimo że wieczór spędzony z Wiktorią trochę ukoił jej nerwy, wciąż myślała o Bartku. Te wszystkie emocje, niepewność, zazdrość, uczucia, które w niej buzowały, mieszały się i tworzyły chaos, który nie pozwalał jej się zrelaksować. A teraz, kiedy była sama w swoim mieszkaniu w Krakowie, ten chaos zdawał się narastać.

Nagle jej telefon rozświetlił ciemność. Na ekranie wyświetliło się imię Bartka.

— Hej, Fausti. Możemy porozmawiać? Jestem pod twoim blokiem.

Serce zabiło jej mocniej. Szybko wstała z łóżka i zarzucając na siebie ciepły sweter, poszła otworzyć drzwi. Przed wejściem stał Bartek, owinięty w kurtkę, z lekko zmęczonym, ale zdeterminowanym wyrazem twarzy. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, cała złość i frustracja, którą czuła wcześniej, zaczęła topnieć.

— Bartek... Co tu robisz? — zapytała cicho, otwierając szerzej drzwi.

— Nie mogłem tak tego zostawić. Musimy to wyjaśnić.

Fausti skinęła głową, czując, jak napięcie w niej ustępuje miejsca pragnieniu, by usiąść i porozmawiać. Wprowadziła go do mieszkania, gdzie usiedli na kanapie w salonie. Atmosfera była ciepła i intymna, z lekkim zapachem cynamonowych świec, które Fausti zapaliła przed snem. Bartek zdjął kurtkę i odetchnął głęboko.

— Fausti, wiem, że wczoraj sprawy się wymknęły spod kontroli. Nie chcę, żeby tak to wyglądało między nami. Naprawdę nie było nic między mną a Wiko, tylko rozmawialiśmy o projektach. Nie wiem, dlaczego tak to wyszło... — zaczął, patrząc na nią poważnie.

Fausti spuściła wzrok, czując, że to ona musi teraz coś z siebie wyrzucić.

— Bartek... Wiem, że przesadziłam. Ale ta cała sytuacja z Wiko... Po prostu czuję się zazdrosna. — przyznała szczerze, podnosząc na niego wzrok. — Nie chodzi nawet o to, że ci nie ufam, bo wiem, że nic się tam nie dzieje. Ale... Coś mi w niej nie pasuje. Może to dlatego tak zareagowałam.

Bartek nachylił się ku niej, kładąc dłoń na jej ramieniu.

— Fausti, to normalne, że czujesz coś takiego, ale musisz mi ufać. Nic mnie z nią nie łączy, to ty jesteś dla mnie ważna. Nie chcę, żeby między nami była niepewność.

— Wiem, Bartek. Przepraszam, że zrobiłam scenę. Po prostu nie zawsze potrafię zapanować nad tym, co czuję. Czasami ta zazdrość po prostu przejmuje kontrolę.

Bartek uśmiechnął się delikatnie, widząc, jak jej napięcie zaczyna ustępować.

— Nie musisz przepraszać. Chcę, żebyśmy mogli porozmawiać o wszystkim. — przyciągnął ją do siebie, delikatnie obejmując. — Jesteśmy w tym razem, Fausti.

Siedzieli tak przez chwilę w ciszy, delektując się bliskością, która zdawała się ich z powrotem jednoczyć. Bartek poczuł, jak Fausti opiera głowę na jego ramieniu, jej oddech stawał się spokojniejszy, a ciepło jej ciała sprawiało, że cała ta sytuacja nagle wydawała się mniej skomplikowana.

— Wiesz, myślałam o tym, jak możemy jakoś to wszystko przełamać. Może... zrobimy coś zabawnego? — Fausti podniosła głowę, patrząc na Bartka z iskrą w oczach.

— Jak coś zabawnego? — zapytał z zaciekawieniem.

— Mam taki pomysł. Co, gdybyśmy ogłosili zakład na moim kanale? Na przykład z imprezy urodzinowej Hani. Wiesz, coś związanego z nami, ale nie mówilibyśmy od razu wprost, co się dzieje. — uśmiechnęła się, widząc, jak Bartek zaczyna rozumieć, do czego zmierza.

— Zakład? Czyli będziemy dawać widzom jakieś wskazówki, zanim powiemy im, co nas łączy? — dopytał, śmiejąc się.

— Dokładnie! Moglibyśmy wrzucać subtelne podpowiedzi na filmach, insta, tiktoka a widzowie mieliby zabawę w rozszyfrowywaniu tego.

Bartek pokiwał głową, rozbawiony.

— Podoba mi się. To będzie świetna zabawa, a jednocześnie trochę zminimalizuje presję, zanim wszystko wyjdzie na jaw.

— Dokładnie! — Fausti uśmiechnęła się szeroko. — Tylko... musimy być ostrożni, żeby nie przesadzić z tymi wskazówkami.

Bartek przyciągnął ją bliżej, ich twarze były teraz blisko siebie. Czuła, jak jego ciepły oddech miesza się z jej, a jego oczy błyszczały w półmroku pokoju.

— To co, zaczynamy zakład? — zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.

— Zdecydowanie. — odpowiedziała cicho, uśmiechając się lekko.

Ich usta niemal się zetknęły, a Fausti poczuła delikatne muśnięcie jego warg. Wiśniowy błyszczyk, który miała na sobie, sprawił, że pocałunek smakował słodko i delikatnie. Bartek odwzajemnił to subtelne dotknięcie, a ich bliskość była bardziej wymowna niż słowa, które jeszcze przed chwilą wypowiadali. Ciepło wypełniło ich oboje, jakby wszystko, co między nimi się wydarzyło, w końcu znalazło swoje miejsce.

Po chwili odsunęli się od siebie lekko, a Fausti zaśmiała się cicho.

— Nie sądziłam, że wiśniowy błyszczyk może tak smakować. — zażartowała, widząc, jak Bartek ociera usta, śmiejąc się pod nosem.

— Masz rację. Może to powinna być nasza kolejna podpowiedź? — zaproponował z rozbawieniem.

— Możemy nad tym pomyśleć. — odpowiedziała, wtulając się w jego ramię.

Po chwili ciszy, którą wypełniała tylko ich wzajemna bliskość, Fausti poczuła, jak powoli ogarnia ją senność. Bartek delikatnie poprawił koc, którym byli przykryci, i położył głowę na poduszce, przyciągając ją bliżej siebie.

Zasypiali powoli, otuleni ciepłem i spokojem. To, co wydawało się trudne do rozwiązania, teraz znalazło ukojenie w ich bliskości. Wzajemne pocałunki, subtelne muśnięcia i wspólne plany na przyszłość związały ich jeszcze mocniej. Choć wiedzieli, że ich relacja może być wyzwaniem, teraz byli gotowi stawić temu czoła.

Dzieeeeń dobry! 🤍
Aj ta Faustynka...
Przytulam! 🤍

U nas deszczowo 🌧️🤍

U nas deszczowo 🌧️🤍

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz