Fausti przewracała się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Mimo że wieczór spędzony z Wiktorią trochę ukoił jej nerwy, wciąż myślała o Bartku. Te wszystkie emocje, niepewność, zazdrość, uczucia, które w niej buzowały, mieszały się i tworzyły chaos, który nie pozwalał jej się zrelaksować. A teraz, kiedy była sama w swoim mieszkaniu w Krakowie, ten chaos zdawał się narastać.
Nagle jej telefon rozświetlił ciemność. Na ekranie wyświetliło się imię Bartka.
— Hej, Fausti. Możemy porozmawiać? Jestem pod twoim blokiem.
Serce zabiło jej mocniej. Szybko wstała z łóżka i zarzucając na siebie ciepły sweter, poszła otworzyć drzwi. Przed wejściem stał Bartek, owinięty w kurtkę, z lekko zmęczonym, ale zdeterminowanym wyrazem twarzy. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, cała złość i frustracja, którą czuła wcześniej, zaczęła topnieć.
— Bartek... Co tu robisz? — zapytała cicho, otwierając szerzej drzwi.
— Nie mogłem tak tego zostawić. Musimy to wyjaśnić.
Fausti skinęła głową, czując, jak napięcie w niej ustępuje miejsca pragnieniu, by usiąść i porozmawiać. Wprowadziła go do mieszkania, gdzie usiedli na kanapie w salonie. Atmosfera była ciepła i intymna, z lekkim zapachem cynamonowych świec, które Fausti zapaliła przed snem. Bartek zdjął kurtkę i odetchnął głęboko.
— Fausti, wiem, że wczoraj sprawy się wymknęły spod kontroli. Nie chcę, żeby tak to wyglądało między nami. Naprawdę nie było nic między mną a Wiko, tylko rozmawialiśmy o projektach. Nie wiem, dlaczego tak to wyszło... — zaczął, patrząc na nią poważnie.
Fausti spuściła wzrok, czując, że to ona musi teraz coś z siebie wyrzucić.
— Bartek... Wiem, że przesadziłam. Ale ta cała sytuacja z Wiko... Po prostu czuję się zazdrosna. — przyznała szczerze, podnosząc na niego wzrok. — Nie chodzi nawet o to, że ci nie ufam, bo wiem, że nic się tam nie dzieje. Ale... Coś mi w niej nie pasuje. Może to dlatego tak zareagowałam.
Bartek nachylił się ku niej, kładąc dłoń na jej ramieniu.
— Fausti, to normalne, że czujesz coś takiego, ale musisz mi ufać. Nic mnie z nią nie łączy, to ty jesteś dla mnie ważna. Nie chcę, żeby między nami była niepewność.
— Wiem, Bartek. Przepraszam, że zrobiłam scenę. Po prostu nie zawsze potrafię zapanować nad tym, co czuję. Czasami ta zazdrość po prostu przejmuje kontrolę.
Bartek uśmiechnął się delikatnie, widząc, jak jej napięcie zaczyna ustępować.
— Nie musisz przepraszać. Chcę, żebyśmy mogli porozmawiać o wszystkim. — przyciągnął ją do siebie, delikatnie obejmując. — Jesteśmy w tym razem, Fausti.
Siedzieli tak przez chwilę w ciszy, delektując się bliskością, która zdawała się ich z powrotem jednoczyć. Bartek poczuł, jak Fausti opiera głowę na jego ramieniu, jej oddech stawał się spokojniejszy, a ciepło jej ciała sprawiało, że cała ta sytuacja nagle wydawała się mniej skomplikowana.
— Wiesz, myślałam o tym, jak możemy jakoś to wszystko przełamać. Może... zrobimy coś zabawnego? — Fausti podniosła głowę, patrząc na Bartka z iskrą w oczach.
— Jak coś zabawnego? — zapytał z zaciekawieniem.
— Mam taki pomysł. Co, gdybyśmy ogłosili zakład na moim kanale? Na przykład z imprezy urodzinowej Hani. Wiesz, coś związanego z nami, ale nie mówilibyśmy od razu wprost, co się dzieje. — uśmiechnęła się, widząc, jak Bartek zaczyna rozumieć, do czego zmierza.
— Zakład? Czyli będziemy dawać widzom jakieś wskazówki, zanim powiemy im, co nas łączy? — dopytał, śmiejąc się.
— Dokładnie! Moglibyśmy wrzucać subtelne podpowiedzi na filmach, insta, tiktoka a widzowie mieliby zabawę w rozszyfrowywaniu tego.
Bartek pokiwał głową, rozbawiony.
— Podoba mi się. To będzie świetna zabawa, a jednocześnie trochę zminimalizuje presję, zanim wszystko wyjdzie na jaw.
— Dokładnie! — Fausti uśmiechnęła się szeroko. — Tylko... musimy być ostrożni, żeby nie przesadzić z tymi wskazówkami.
Bartek przyciągnął ją bliżej, ich twarze były teraz blisko siebie. Czuła, jak jego ciepły oddech miesza się z jej, a jego oczy błyszczały w półmroku pokoju.
— To co, zaczynamy zakład? — zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.
— Zdecydowanie. — odpowiedziała cicho, uśmiechając się lekko.
Ich usta niemal się zetknęły, a Fausti poczuła delikatne muśnięcie jego warg. Wiśniowy błyszczyk, który miała na sobie, sprawił, że pocałunek smakował słodko i delikatnie. Bartek odwzajemnił to subtelne dotknięcie, a ich bliskość była bardziej wymowna niż słowa, które jeszcze przed chwilą wypowiadali. Ciepło wypełniło ich oboje, jakby wszystko, co między nimi się wydarzyło, w końcu znalazło swoje miejsce.
Po chwili odsunęli się od siebie lekko, a Fausti zaśmiała się cicho.
— Nie sądziłam, że wiśniowy błyszczyk może tak smakować. — zażartowała, widząc, jak Bartek ociera usta, śmiejąc się pod nosem.
— Masz rację. Może to powinna być nasza kolejna podpowiedź? — zaproponował z rozbawieniem.
— Możemy nad tym pomyśleć. — odpowiedziała, wtulając się w jego ramię.
Po chwili ciszy, którą wypełniała tylko ich wzajemna bliskość, Fausti poczuła, jak powoli ogarnia ją senność. Bartek delikatnie poprawił koc, którym byli przykryci, i położył głowę na poduszce, przyciągając ją bliżej siebie.
Zasypiali powoli, otuleni ciepłem i spokojem. To, co wydawało się trudne do rozwiązania, teraz znalazło ukojenie w ich bliskości. Wzajemne pocałunki, subtelne muśnięcia i wspólne plany na przyszłość związały ich jeszcze mocniej. Choć wiedzieli, że ich relacja może być wyzwaniem, teraz byli gotowi stawić temu czoła.
Dzieeeeń dobry! 🤍
Aj ta Faustynka...
Przytulam! 🤍U nas deszczowo 🌧️🤍
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?