58

145 18 2
                                    

Zakopiańska przygoda

Wyjazd do Zakopanego zapowiadał się jako wyjątkowy czas spędzony razem – nie tylko okazja do świętowania 25 urodzin Julity, ale i do odetchnięcia od codziennych obowiązków. Już sama droga w góry była pełna śmiechu i żartów. Świeży tradycyjnie włączył swoją ulubioną playlistę a Wika próbowała go przekonać, że znowu wybiera tylko swoje kawałki, nie licząc się z innymi.

– Bartek, błagam puść coś, co nie jest techno lat 2000. Ludzie tu chcą normalnej muzyki! – narzekała Wika, przewracając oczami.

– Przepraszam, ale „Blue (Da Ba Dee)" to klasyk, który nigdy się nie starzeje. – bronił się z udawaną powagą.

– Klasyk? – wtrąciła Fausti z tylnego siedzenia. – To bardziej mem niż piosenka! Daj mi telefon, ja coś puszczę.


Droga upływała na przekomarzaniach, aż w końcu dotarli do Zakopanego. Wynajęty dom zrobił na wszystkich ogromne wrażenie. Był urządzony w tradycyjnym góralskim stylu – drewniane belki, ręcznie rzeźbione detale a w salonie ogromny kominek, który tylko czekał żeby go rozpalić. Widok na Tatry zza wielkich okien był jak z pocztówki.

– To miejsce jest cudowne, serio! – powiedziała Julita, kręcąc się w kółko w salonie. – Dziękuję wam wszystkim, to najlepsze urodziny ever!

Wszyscy rozlokowali się w pokojach, nie mogąc się doczekać atrakcji, które na nich czekały.


Następnego ranka, po szybkim śniadaniu z gorącą kawą i oscypkami, ekipa udała się na stok. Pogoda była idealna – słoneczne niebo, ale wystarczająco chłodno, żeby śnieg był odpowiedni do jazdy.

Bartek stał na stoku z narciarskimi goglami zsuniętymi na czoło, patrząc z lekkim niepokojem na długi zjazd przed sobą.

– Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. – powiedział patrząc na Fausti, która poprawiała swoje kijki.

– Bartek, spokojnie. Nauczysz się, to tylko kwestia praktyki. – odpowiedziała, śmiejąc się z jego poważnej miny.

Bartek ruszył pierwszy, ale już po kilku metrach stracił równowagę i upadł w śnieg z głośnym plaskiem. Operator, który zjeżdżał za nim, nie mógł powstrzymać śmiechu.

– Brawo, stary! Pierwsza gleba zaliczona.

– Kubuś, ty się śmiej a ja zaraz zrobię ci to samo. – burknął Bartek, próbując wstać.

Fausti zjechała do niego z gracją, zatrzymując się kilka metrów dalej.

– Chcesz, żeby ci pokazać jak lepiej trzymać równowagę? – zapytała, patrząc na niego z uśmiechem.

– Nie, dzięki. Jeszcze cię dogonię. – odpowiedział, choć było widać, że jest bardziej zakłopotany niż rozbawiony.

Reszta dnia na stoku minęła na nauce, śmiechu i wielu, wielu upadkach, głównie Bartka i Świeżego, którzy prześcigali się w najbardziej spektakularnych wywrotkach.

Skutery śnieżne i górska adrenalina

Nadszedł czas na skutery śnieżne. To była zupełnie inna forma zabawy – szybka, pełna adrenaliny i widowiskowa. Bartek, który wcześniej męczył się na nartach, czuł się tu jak ryba w wodzie.

– W końcu coś, co umiem! – powiedział, odpalając silnik skutera i z triumfem patrząc na resztę.

Świeży nie mógł jednak odpuścić i wyzwał go na wyścig.

– Zobaczymy, kto pierwszy dotrze do tej sosny tam na górze.

Bartek ruszył jak strzała, ale Świeży miał lepszy refleks i zajął prowadzenie.

– Nie ma opcji, że przegram z tobą! – krzyknął Bartek, przyspieszając.

Fausti i Hania jechały spokojniej, ciesząc się widokami. Zatrzymały się na chwilę na skraju polany, żeby zrobić zdjęcia.

– Nie wiem, co oni mają z tym ściganiem się. To chyba ich męski gen rywalizacji. – zażartowała Hania, patrząc jak chłopaki znikają za wzgórzem.

– Niech się bawią. My przynajmniej mamy piękne widoki. – odpowiedziała Fausti, robiąc zdjęcie Tatr w oddali. – Wika i Julita trochę straciły, ale cóż skoro się boją to lepiej ich nie zmuszać.

Urodzinowa impreza i napięcie

Wieczorem przyszedł czas na główny punkt wyjazdu – imprezę urodzinową Julity. Dom został udekorowany balonami, światełkami i girlandami a na stole pojawiły się tradycyjne góralskie potrawy: kwaśnica, grillowane oscypki i regionalne nalewki.

Julita ubrana w złotą, błyszczącą sukienkę, była w centrum uwagi. Wszyscy bawili się doskonale – tańce, śmiech i rozmowy rozbrzmiewały w całym domu.

W pewnym momencie Hania zauważyła, że Świeży trzyma telefon skierowany w stronę Bartka i Fausti, którzy stali razem przy kominku. Bartek delikatnie obejmował Fausti w talii, a chwilę później pocałował ją w policzek.

– Świeży, co ty robisz? – zapytała Hania, podchodząc do niego.

– Nic, tylko nagrywam. Oni wyglądają tak słodko.

– Ale nie wrzucaj tego, serio. – powiedziała, patrząc na niego surowo.

– Oj, spokojnie. Zobacz, panuję nad sytuacją. Na story dodam wcześniejszy filmik. O cholera, już poszło i to nie to co miało!

Hania wyrwała mu telefon z ręki i szybko usunęła nagranie.

– Mówiłam, żebyś tego nie dodawał!

Kilka minut później Fausti dowiedziała się o wszystkim i od razu zrobiła się wściekła. Podeszła do Świeżego, piorunując go wzrokiem.

– Naprawdę, Świeży? To miał być super wyjazd a ty robisz takie rzeczy?

– Fausti spokojnie, przecież Hania to usunęła...

– To nie jest kwestia tego, czy zostało usunięte! Chodzi o brak odpowiedzialności!

Bartek szybko złapał Fausti za rękę i wyprowadził ją na bok, żeby nie robiła sceny.

– Fausti, odpuść. Było, minęło. Chodź, zajmijmy się Julitą, to jej wieczór.

Chociaż Fausti uspokoiła się na zewnątrz, w środku wciąż była zdenerwowana.

Chwila spokoju przy kominku

Po zakończeniu imprezy Bartek i Fausti zostali sami w salonie. Bartek podszedł do kominka i rozpalił ogień, który szybko wypełnił pomieszczenie ciepłem i delikatnym światłem.

– Ten dzień był długi, ale przynajmniej mamy chwilę spokoju. – powiedział, siadając na kanapie obok Fausti.

– Tak, ale musimy porozmawiać o tym jak chronić naszą prywatność. Nie mogę ciągle się martwić, że ktoś nas nagra i wrzuci do sieci.

Bartek objął ją ramieniem i spojrzał na nią poważnie.

– Masz rację. Porozmawiam ze Świeżym, żeby nie robił takich rzeczy. Ale teraz spróbujmy o tym nie myśleć. Chcesz zobaczyć coś fajnego?

Wziął laptopa i zaczął przeglądać strony z wyposażeniem wnętrz.

– Patrz, ten stół. Myślisz, że będzie pasował do twojej jadalni?

– Może, ale za prosty. A co myślisz o tej lampie?

Wieczór spędzili na planowaniu swoich nowych przestrzeni, wtuleni w siebie. To była ich mała chwila intymności w górskim domu, która pozwoliła im na nowo umocnić ich związek. Kominek trzaskał a oni snuli plany o przyszłości.

Dobry wieczór! 🤍

Spokojnej nocy! 🤍

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz