46

164 19 10
                                    

Poranek kolejnego dnia zaczął się z oczekiwaniami na spokojniejszy stream, jednak jak to bywało u Genzie – ich plany i oczekiwania miały nieco inne znaczenie, niż to co działo się na żywo. Fausti i Bartek ustalili między sobą, że spróbują zachować większy dystans i nie dawać widzom powodów do spekulacji.

Genzie rozpoczęło stream, pozdrawiając widzów z uśmiechem. Tego dnia przygotowali kilka aktywności, które miały zaangażować ich w rywalizację a nie wzajemne podszczypywanie się na oczach innych. Na początku rzeczywiście szło im całkiem dobrze – Bartek udawał neutralność, trzymając się z daleka a Fausti zajmowała się sobą, jakby wcale go nie dostrzegając. Jednak z każdą kolejną konkurencją napięcie między nimi zaczynało narastać a chemia, która tak bardzo przyciągała ich do siebie znów zaczęła wychodzić na pierwszy plan.

– Ale macie widoki widzowie. – Bartek śmiał się, gdy Fausti musiała pokazać swoje walory na pierwszym planie podczas gry w twistera.

– Bartek... – odpowiedziała, z trudem powstrzymując śmiech.

Bartek skrzywił się, udając zranione ego.

Wcześniej ich podszczypywania, przedrzeźnianie czy droczenie się również nie umknęło uwadze. Każdy ich drobny kontakt, nawet przypadkowe zetknięcie dłoni rozgrzewał atmosferę i przyciągał coraz większą uwagę. Mimo ustaleń byli po prostu sobą a ich relacja była naturalna i pełna śmiechu, droczenia i specyficznego humoru, który z jednej strony ich łączył a z drugiej przypominał dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane.

Kolejnego dnia Fausti postanowiła spędzić chwilę przy basenie, korzystając z ciepłej hiszpańskiej pogody. Usiadła na leżaku wpatrując się w spokojną taflę wody, kiedy poczuła na sobie czyjś wzrok. Uniosła głowę a nad nią z ręcznikiem zawieszonym przez ramię stał Bartek z miną wyrażającą triumf i coś jeszcze, co było mieszaniną prowokacji i czułości.

– A ty tu co robisz, Bartuś? – zapytała, unosząc brew i próbując grać niedostępną.

– Szukam inspiracji – odparł, mrugając do niej a potem podszedł bliżej, nie spuszczając z niej wzroku.

– Inspiracji do czego, hmm? – zapytała chłodno, ale zdradził ją lekki uśmiech.

Bartek uśmiechnął się szeroko, wiedząc że jej obrona powoli pęka.

– Może do wyciągnięcia mojej ulubionej genziary na kolację? – rzucił a ona poczuła, że nie jest w stanie dłużej się opierać. Uśmiechnęła się szeroko, przewracając oczami.

Kiedy po południu wrócili do domu, Fausti zasugerowała gotowanie wspólnego obiadu. Mieli wolny dzień od streamów a kuchnia zawsze była dla niej miejscem, gdzie mogła się wyciszyć i jednocześnie pośmiać. Bartek zgodził się z radością a ich kuchenny maraton rozpoczął się od przepychanek o najlepsze składniki i spontanicznych „rad" kulinarnych.

– Fausti chyba zapomniałaś, że to nie makaron jest głównym daniem a kurczak! – śmiał się Bartek, podsuwając jej talerz z przyprawionym mięsem.

– Och, śmieszne! Sam byś zapomniał, że makaron to podstawa! – Fausti z uśmiechem przewróciła oczami i wróciła do krojenia warzyw. Mimo wszystko cieszyła się, że znów mogą się wygłupiać.

Po zakończonym posiłku oboje czuli, że coś ich „rozkłada". Uznali więc, że najlepszym sposobem na regenerację będzie wspólny maraton ich ulubionego serialu. Z lekkim dystansem usiedli na kanapie, spoglądając na siebie ukradkiem. Ciszę, która otuliła salon przerwał Przemek, który nie potrafił usiedzieć cicho na jednym miejscu przez sekundę. Usiadł obok Fausti co chwila się przesuwając, aby blondynka szybko znalazła się w ramionach Bartka. Brunet ułożył dłoń na udzie wybranki i delikatnym ruchem kciuka budował intymność. Z każdym kolejnym chrupnięciem chipsa, podkradanego przez Przemka zaczęli coraz częściej wysyłać mu ostrzegawcze spojrzenia, aby zostawił ich w spokoju.

Po całym dniu, kiedy przygotowywali się do snu Bartek przyszedł do Fausti, wyraźnie zamyślony.

– Fausti, może porozmawiamy jeszcze raz o tych streamach i widzach? – zapytał, siadając obok niej na łóżku.

– Tak, chyba powinniśmy. Wiesz, wczorajszy stream znowu poszedł w dziwnym kierunku a ja... nie chcę, żeby to nam się wymknęło spod kontroli – przyznała szczerze.

Bartek przytaknął, zamyślając się przez chwilę.

– Może ustalmy coś prostego. Zawsze będziemy mówić, że nie jesteśmy razem. I na każdym live, kiedy pojawią się pytania postaramy się unikać tego tematu a moderacja usunie te komentarze.

Fausti westchnęła, czując jak opuszcza ją napięcie.

– Tak, to dobry pomysł. W końcu to nasze życie a nie widzów – zgodziła się z ulgą.

Na koniec wieczoru uśmiechnęli się do siebie, czując że odzyskali trochę kontroli nad sytuacją. Być może były to złudzenia, ale w tym momencie nawet nie przyszło im to do głowy.

Dobry wieczór! 🤍

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz