28

249 22 11
                                    

Fausti od samego rana czuła się nieswojo. Jej myśli wciąż krążyły wokół wydarzeń z poprzedniego wieczoru, kiedy to dostrzegła tajemniczą kobietę obserwującą ją przed kamienicą. Nie mogła spać całą noc czując, że coś było nie tak. Te spojrzenie, ten niepokojący dreszcz na plecach – wszystko to przypominało jej coś, co próbowała zepchnąć na tył umysłu.

Kiedy dotarła na nagrywki z ekipą Genzie była zmęczona, ale zdeterminowana by skonfrontować się z Bartkiem. Cały czas czekała na odpowiedni moment, aż w końcu podczas przerwy między ujęciami, usiadła obok niego.

— Bartek, muszę ci o czymś powiedzieć. — Fausti zaczęła cicho, starając się zebrać myśli.

Bartek spojrzał na nią, widząc jej niepewny wyraz twarzy.

— Coś się stało? — zapytał zaniepokojony.

Fausti wzięła głęboki oddech, opierając łokcie na kolanach.

— Ta kobieta, którą wczoraj widziałam przed moją kamienicą... nie mogłam spać całą noc, bo zaczęłam sobie coś uświadamiać. — zawahała się, czując jak serce przyspiesza. — Ona wyglądała jak twoja była dziewczyna.

Bartek zmarszczył brwi, jego wyraz twarzy stężał.

— Jak? — zapytał nieco ostrożnie.

— Ola. — odpowiedziała Fausti, spoglądając mu prosto w oczy. — To było jej spojrzenie, jej twarz. Wszystko mi się przypomniało. Myślisz, że mogłaby się mścić?

Bartek westchnął, nieco zdezorientowany.

— Nie wiem Fausti. Trochę czasu minęło odkąd się rozstaliśmy — zastanowił się na chwilę. — Ale to chyba niemożliwe, żeby to była ona. Musiałaś ją z kimś pomylić.

Fausti jednak nie była przekonana. Czuła to coraz mocniej a jej intuicja rzadko ją zawodziła.

— Może masz rację, ale... — przerwała czując narastający w niej niepokój. — Muszę po prostu to przemyśleć. Dzisiaj po nagraniach pójdę odespać noc. Czuję, że muszę się odciąć na chwilę.

Bartek widząc jej zmęczenie, tylko przytaknął. Wiedział, że nie ma sensu naciskać. Sam czuł niepokój, ale starał się tego nie okazywać.

Po zakończonych nagraniach Fausti szybko wróciła do domu. Była wykończona – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Położyła się na łóżku i próbowała zasnąć, ale myśli o Oli i wczorajszym wieczorze wciąż do niej wracały. To uczucie, że jest obserwowana, że ktoś śledzi każdy jej krok... było nie do zniesienia.

W tym czasie Bartek wraz ze Świeżym i jego kolegą postanowili spędzić resztę dnia na mieście. Zjedli wspólnie obiad w jednej z ulubionych restauracji a potem postanowili zrobić jeszcze krótki spacer po okolicy. Idąc w stronę kamienicy, w której mieszkała Fausti, Bartek kątem oka dostrzegł coś co go zmroziło.

Po drugiej stronie ulicy, ukryta za murem stała kobieta w kapturze. To nie było przypadkowe spotkanie – widział jak próbuje się ukryć, jakby chciała pozostać niewidoczna. Bartek zamarł na chwilę, jego serce przyspieszyło.

— Ej, poczekajcie. — powiedział szybko do Świeżego i jego kolegi, po czym ruszył w stronę kobiety.

Zbliżając się był coraz bardziej pewny tego co podejrzewała Fausti. Kobieta rzeczywiście wyglądała jak Ola. Bartek poczuł dziwną mieszankę lęku i determinacji. Gdy był już na tyle blisko, że mógł wyciągnąć rękę, złapał za kaptur i ściągnął go.

To co zobaczył, przeszło jego najgorsze przypuszczenia.

— Ola? — wyszeptał, jakby nie wierzył w to co widzi.

Ola, jego była dziewczyna stała przed nim, patrząc na niego z tym samym spojrzeniem, które pamiętał. Jej oczy były zimne a usta zaciśnięte w cienką linię. Nie wyglądała jak osoba, która wraca, by pogratulować mu nowej relacji.

— Cześć Bartek. — powiedziała chłodno, jej głos niósł w sobie coś złowrogiego. — Widzimy się ponownie.

Bartek czuł jak adrenalina rozlewa się po jego ciele. Jego myśli szalały – dlaczego wróciła? Po co? I dlaczego obserwowała Fausti?

— Co ty tu robisz? — zapytał ostro, próbując zapanować nad emocjami.

Ola uśmiechnęła się lekko, jakby cała sytuacja ją bawiła.

— Chciałam się upewnić, że nie zapomniałeś. — odpowiedziała zagadkowo. — O obietnicy, którą mi złożyłeś.

Bartek czuł, że nie ma czasu na wyjaśnienia. Musiał to przerwać, zanim sytuacja stanie się jeszcze bardziej niepokojąca.

— Musisz stąd odejść. Nie masz tu czego szukać. — rzucił, starając się brzmieć stanowczo, choć jego głos lekko zadrżał.

Ola przyglądała mu się jeszcze chwilę, po czym odwróciła się i zniknęła w bocznej uliczce, zostawiając Bartka zdezorientowanego i przerażonego tym, co mogło się wydarzyć.

Zasapany wrócił do Świeżego i jego kolegi, starając się opanować drżenie rąk.

— Stary, co się stało? — zapytał Świeży, widząc wyraz twarzy Bartka.

— To... to była Ola. — odpowiedział Bartek powoli. — Muszę o tym porozmawiać z Fausti.

Zaniepokojony wrócił do mieszkania, nie mogąc przestać myśleć o tym co się właśnie wydarzyło. Wiedział, że Fausti miała rację. I że teraz muszą stawić czoła przeszłości, która niespodziewanie do nich wróciła.

Dooobry wieczór! 🤍

Co to za obietnica ?🤔

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz