Bartek siedział w jednej z krakowskich knajp razem z ekipą Genzie, wyraźnie przygnębiony. Na twarzach jego przyjaciół malowało się zmartwienie, zwłaszcza że Fausti nie pojawiła się na dzisiejszych nagrywkach. To był pierwszy raz, kiedy coś takiego się wydarzyło a wszyscy wiedzieli, że między nią a Bartkiem musi dziać się coś poważnego. Zastanawiali się co spowodowało napięcie między nimi, jednak Bartek dotąd unikał tego tematu. Teraz nie mógł już dłużej milczeć.
— Słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć. — zaczął, przerywając rozmowy przy stole. — Chodzi o Olę. Moja była pojawiła się znowu w moim życiu i próbuje to wszystko rozwalić.
Julita, siedząca najbliżej Bartka zmarszczyła brwi.
— Co? Co ona znowu chce?
Bartek westchnął czując, że nie będzie to łatwa rozmowa.
— Obiecałem jej kiedyś, że nigdy nie będę z Fausti... To było dawno temu kiedy myślałem, że między mną a Fausti nic nie wyjdzie. Ale teraz wróciła i chce, żebym dotrzymał tej obietnicy. Grozi mi, że jeśli nie zerwę z Fausti to narobi zamieszania.
Hania, siedząca naprzeciwko westchnęła z niedowierzaniem.
— To chore, Bartek. Przecież nie możesz pozwolić jej na coś takiego. Przeszłość to przeszłość, nie jesteś nic jej winny.
— Ale co jeśli... — Bartek zawahał się, próbując złożyć myśli w całość. — Co jeśli Ola ma jakiś sposób, żeby zaszkodzić Fausti? Przecież ostatnio Fausti jest już na granicy wytrzymałości. Głuche telefony, listy, to wszystko. Co jeśli to ona za tym stoi?
Świeży spojrzał na Bartka z troską.
— Musisz porozmawiać z Fausti i powiedzieć jej wszystko. Jeśli ukryjesz cokolwiek, to tylko pogorszysz sytuację. Wspólnie jakoś przez to przejdziecie.
Bartek spuścił głowę, wciąż walcząc ze swoimi myślami.
— Nie wiem jak jej to powiedzieć. Nie chcę jej bardziej ranić... a Ola jest nieprzewidywalna.
Hania nachyliła się do przodu, jej głos był cichy ale stanowczy.
— Bartek, Fausti i tak już to odczuwa. Z każdą tajemnicą oddalasz się od niej a ona się zamyka. Jeśli chcesz, żeby ten związek przetrwał, musisz być szczery. Ola nie ma nad tobą władzy, dopóki sam jej na to nie pozwolisz.
Bartek wiedział, że Hania miała rację. Ola mogła próbować mieszać, ale to on musiał zdecydować, czy będzie trzymał się przeszłości, czy postawi wszystko na Fausti.
— Macie rację. Muszę jej to powiedzieć.
Tymczasem Fausti siedziała w swoim mieszkaniu, próbując zebrać myśli. Czuła się osaczona a każda niepewność i strach narastały w jej wnętrzu. Ostatnie dni były ciężkie — od pogróżek w liście po dziwne spojrzenie kobiety, którą teraz kojarzyła z Olą, aż po coś co wydawało się niewinnym szantażem emocjonalnym.
Nagłe dzwonienie telefonu przerwało ciszę. Fausti sięgnęła po niego, patrząc na wyświetlacz. Numer był nieznany. Zawahała się, po czym odebrała licząc, że może to Bartek.
— Halo? — zapytała cicho, jednak odpowiedziała jej tylko cisza. Nikt się nie odzywał.
Fausti poczuła jak po plecach przechodzi jej zimny dreszcz. Po kilku sekundach ciszy odłożyła telefon, próbując zignorować to niepokojące zdarzenie. Jednak to nie był pierwszy taki telefon. Ostatnimi dniami te głuche telefony zaczynały ją coraz bardziej prześladować. Każdy kolejny wzmacniał w niej uczucie, że coś złego się dzieje a ona nie ma nad tym kontroli.
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?