#8

2K 103 5
                                    

Fakt faktem jest, że nie mogę zaprzeczyć, że Justin nie jest przystojny, no bo jest i to jeszcze jak.

Jego blond włosy świetnie komponują się z oczami jak czekolada plus do tego te wszystkie tatuaże oraz umięśniony tors. W skrócie CHODZĄCY BÓG SEKSU.

Każda dziewczyna by chciała być z nim, ale on ma tylko dziewczyny na jedna noc, nie bawi się w miłość, on w nią nie wierzy.

Oglądałam maraton "Tom and Jery" lubię tą bajkę to zabawne jak siebie nawzajem może nienawidzić jest jeden wyjątek. Ja i Justin. Ja go nie lubię, wręcz nienawidzę, a on nie wiem mam na niego wyjebane.

Justin: Wygraliśmy!

Ja: To gratuluje!

Taki entuzjazm... Ciekawe jak sobie poradzi z faktem, że przegra zakład. Nawet się cieszę, że moja szkoła wygrała. 

Justin: To dzięki tobie, księżniczko.

Ja: A co ja takiego zrobiłam?

Justin: Dałaś mi motywację do działania.

Śmieszne, Justin i to bardzo.

Ja: Ale ja tylko siedziałam i piłam piwo i oglądałam nic więcej.

Justin: To wystarczyło.

Ja: To będę często to robić.

Justin: Jak chcesz mogę robić to z tobą.

Ochujał, ale swój plan spełnię.

Ja: Kiedy wracacie?

Justin: Dziś jest pożegnalne ognisko, jutro z samego rana wyjeżdżamy i będę już w szkole w środę. Cieszysz się?

Taa.. Kurwa bardzo koleś.

Ja: Tak.

Justin: Jak bardzo?

Ja: Bardzo mocno.

Justin: Mogę przyjechać po ciebie w środę rano i tak mam po drodze.

Kurwa nigdy!

Ja: Zawsze jeżdżę z Abi.

Justin: Nie daj się prosić.

Ja: Ale ja jej obiecałam. I tak muszę bardzo wcześniej jechać z nią, bo będę tłumaczyła jej angielski, bo mamy sprawdzian.

Justin: To następnym razem.

Taaaa. Kurwa następny.

Ja: Okey, już się doczekać nie mogę.

Justin: Ja też. Dobra ja idę, bo trener woła. Pa księżniczko.

Ja: Pa książę.

Pamiętam jak to było, jak mi się on podobał, ale teraz? Teraz owszem też niestety jest jedna wada. On jest totalnym dupkiem i obawiam się, że jest bipolarny.

Jeden minus- zakład.

Jakby napisał normalnie, ale kurwa nie! Bo to jeden zasrany piłkarz. Zawsze musi mieć wszystko inaczej, nie może normalnie.

Chciałabym poznać normalnego Justina, a nie piłkarza, bad boy'a i chuj wie kim jest. Nie będę się tym zadręczać.

Ja: Masz jeszcze lekcje laska?

Abi: Laska? Od kiedy? Mniejsza. Nie właśnie wychodzę ze szkoły.

Ja: To wpadniesz do mnie? Nudzi mi się. A chłopacy wygrali mecz. Przeszli do finału w Miami.

Abi: JUŻ WIESZ?! POCHWALIŁ SIĘ! O KURWA! Dobra wpadnę. 

Ja: Taaaa.. Pochwalił. Za ile będziesz?

Abi: Za jakieś pół godziny. Skocze jeszcze do sklepu po jedzenie, bo mama mi każe, zawiozę i jestem. Nam też coś kupie.

Ja: Zamawiam pizze!

Czyli mam pół godziny. Też skocze do sklepu, nie będę gorsza. Nie mogę sie ukrywać aż do środy w domu, ale ta opcja jest fajna.

Justin: Co porabia moja księżniczka?

Ja: Idzie do sklepu. A co robi mój ulubiony książę?

Justin: Pakuje się.

Ja: Już wyjeżdżacie?

Justin: Tak.

Ja: Dlaczego?

Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa!

Justin: Bo tak jakby się pobiłem z kapitanem drużyny i już dzisiaj wyjeżdżamy. 

Kurwa gościu! Co ty odpierdalasz? Musze powiedzieć Abi.

Ja: Boże! Dlaczego?!

Justin: Powiedział coś, co mnie wkurzyło.

Ja: Co za skurwiel! Który to? Przyjedzie na mecz, który będzie za jakieś 3 tygodnie w naszej szkole?

Justin: To będzie mecz?!

Ja: Tak, miała to być niespodzianka nic nie wiesz okey?

Justin: Okey, okey.

Ja: Co ten chuj jebany powiedział?

Justin: Eeee.. Takie tam.

Ja: On na pewno przyjedzie to mi go pokażesz.

Justin: Na pewno?

Ja: Tak.

Justin: A co mu zrobisz?

Ja: Oh, to proste. Nie na marne chodzę na boks, tego nie wiedziałeś, nikt nie wiedział. Teraz już wiesz.

Justin: CO?! CHODZISZ NA BOKS?

Ja: Tak od 5 miesięcy tak jakoś.

Justin: Kocham cie! Nigdy nie znałem laski, która chodzi na boks.

Ja: Oj.. Nie słodź mi tu, bo się zarumienię.

Justin: A teraz na poważnie co mu zrobisz?

Ja: No myślałam teraz, że poćwiartuje jego kolegę.

Justin: Co kurwa? Na poważnie?

Ja: Nie. Ale tak myślałam. Jabne mu raz czy dwa, a może pięć czy dziesiąci i nauczy się skurwiel. 

Justin: Zła dziewczyna... 

Ja: Nie widziałeś mnie w akcji, spokojnie.

Justin: Musze zobaczyć. Mogę?

Hymmm.. Dam mu się zobaczyć. Zabiorę go na trening w sobotę.

Ja: Tak jasne, to może w sobotę mam trening?

Justin: Na serio?

Ja: Tak, bądź pod halą o 13. Wiesz gdzie to?

Justin: Tak wiem.

Ja: No to zobaczysz jak pokonam tych biednych napakowanych chłopaków. 

Justin: Jesteś zła, na serio. W szkole jesteś... Jesteś taka spokojna. 

Ja: Śmieszne.

Justin: Nie, prawdziwe. Powinnaś wstąpić do cheerleaderek. 

Ja: Na serio?

Justin: Tak, wiesz co. Pogadam z Rachel i zobaczymy co się da zrobić.

Ja: Nie wiem czy to dobry pomysł.

Justin: Oj tam. Jeżeli chodzisz na boks to tak.

Ja: No dobra! A teraz lecę Abi przyszła. Pa.

Justin: Pa.

Massenge → justin bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz