61

850 42 2
                                    

Kilka dni później...

-Dalej! Spóźnimy się! Jestem tego pewna!-poganiałam wszystkich. 

-Jezu... Ann'a zdążymy stolik jest na 6! A masz 5:15!-powiedział wychodzą z kuchni Harry. 

-Loczek! Zamknij się, okey?

Podniósł ręce w geście obronnym i usiadł na kanapie. 

-GOTOWI?-wydarłam się. 

Wszyscy zebrali się w salonie, dopiero po 10 minutach. 

*
Do restauracji dotarliśmy na czas, łamiąc przy tym parę przepisów, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, prawda? No jasne, że tak. 

-Stolik dla państwa Bieber.-odparł Justin, bo to on zamawiał stoli dla wszystkich, dla 14 osób. 

-Proszę za mną.-odpowiedział kelner. 

Zajęliśmy swoje miejsca, usiadłam pomiędzy ojcem, a Justinem. 

-Mógłbym coś powiedzieć?-zapytał Justin po deserze. Zaciekawieniem na niego patrzyłam.-chce powiedzieć, że najlepsze co mnie w życiu spotkało to Ana. Nie wyobrażam sobie dnia bez niej. Może początek znajomości nie był doskonały, ale był oryginalny. "Hej piękna", bo taki był pierwszy SMS-em.-wstał od stołu i wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko i uklęknął.-Ana jesteś najwspanialszą kobietą jaką kiedykolwiek poznałem. Czy dasz mi ten zaszyty i zostaniesz moją żoną?

   

Massenge → justin bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz