35.

938 58 2
                                    

-Muszę ci coś powiedzieć, coś na prawdę ważnego.-powiedział Justin. Teraz zauważyłam, że trzyma jaką teczkę z moim imieniem i nazwiskiem. 

-Co takiego? Ale najpierw ja ci coś powiem. Przepraszam. Przepraszam, że cię tak wystraszyłam. Chciałam się odegrać i co udało mi się?-zapytałam lekko się uśmiechając. 

 -Dziewczyno, udało ci się i to jak! Myślałem, że na zawał zejdę. A kim byli ci goście, który uczestniczyli w tym "porwaniu" ? -Zyan, Brad, Kazz, Harry i David.

-Mogłem się domyślić, że Zyan za tym stoi.

-Nie, nie. Ja to wymyśliłam, a on mi tylko pomógł. 

-Dobra, dobra. Skąd ci się takie pomysły biorą, co? 

-W sumie sama nie wiem, nie wiem też do którego rodzica jestem podobna i też lubię jak się ludzie mnie boją. Dziwne. Tak bardzo mnie to zastanawia. 

*JUSTIN P.O.V* 

-W sumie sama nie wiem, nie wiem też do którego rodzica jestem podobna i też lubię jak się ludzie mnie boją. Dziwne. Tak bardzo mnie to zastanawia.-powiedziała. 

O cholera. Istny ojciec. Teraz albo nigdy.

-Ja wiem dlaczego tak jest. Wiem dlaczego twoi rodzice wyjechali. Nigdy cie to nie zastanawiało dlaczego masz inne nazwisko? Oni mają nazwisko Green, a ty McCann. Nie wydaje ci się dziwne? 

-Wydaje, w sumie to jest mega dziwne. Dlaczego ja nie mam zielonych oczów po ojcu i dlaczego nie mam blond włosów po matce? 

-Bo to nie są twoi rodzice, Ana.

Massenge → justin bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz